Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zabójstwo przez kłótnię [nl] o 20 zł na piwo i butelkę wódki

Do makabrycznej zbrodni doprowadziły drobne nieporozumienia dotyczące zrzutki na wódkę, braku zwrotu reszty po zakupie innego alkoholu i źle rozpalonego pieca – tak ustalili śledczy. Teraz przed sądem stanie niespełna 60-letni Zygmunt P., któremu grozi dożywocie. Mężczyzna ten w styczniu w Szczypkowicach, małej miejscowości na wschodnim skraju powiatu słupskiego, miał zabić nożem swojego kolegę.
nóż, morderstwo

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Zabójstwo w Szczypkowicach! Mężczyzna zginął od ciosów nożem

Trudno uwierzyć, że tak błahe powody miała potworna zbrodnia, do której na gospodarzu – Stanisławie Ś. – doszło 21 stycznia tego roku w jego domu w Szczypkowicach niedaleko Główczyc w powiecie słupskim. Według relacji śledczych, którzy skierowali właśnie akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Słupsku, mężczyzna otrzymał 5 ciosów nożem, powodujących rany cięte twarzy oraz szyi. Jedna z ran szyi okazała się śmiertelna, „z uwagi na przecięcie tętnic i żył szyjnych wraz z całkowitym przecięciem górnych dróg oddechowych powyżej krtani oraz niemal całkowitym przecięciem ściany przełyku, co z kolei doprowadziło do masywnego krwotoku i w konsekwencji do gwałtownej śmierci”.

Jako sprawcę zabójstwa oskarżenie wskazuje 59-letniego Zygmunta P. Zdarzenia z dnia tragedii zostały dość szczegółowo ustalone w toku postępowania przygotowawczego.

PRZECZYTAJ TEŻ: 15 lat więzienia dla matki za zabójstwo noworodka w Starogardzie Gdańskim

Stanisław Ś. razem z kolegą Andrzejem G. wykonywali prace dorywcze, polegające na rąbaniu drewna. Mężczyźni ci często wspólnie spożywali alkohol. Razem z nimi alkohol spożywał także Zygmunt P., który czasami rozpalał w piecu i sprzątał w mieszkaniu Stanisława Ś. – opowiada prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

I dodaje: – Stanisław Ś., po skończeniu prac dorywczych, razem z Andrzejem G. zaczęli pić alkohol. Najpierw w mieszkaniu tego drugiego, a następnie, po dokupieniu kolejnych piw oraz wódki, w mieszkaniu Stanisława Ś., gdzie przebywał już od jakiegoś czasu Zygmunt P. Tego dnia Stanisław Ś. nie był zadowolony ze sposobu, w jaki Zygmunt P. rozpalił w piecu w jego mieszkaniu, oraz z posiłku, który mu przygotował, w związku z czym, dogryzał mu z tego powodu.

Alkohol na pewno nie pomagał w uspokojeniu towarzystwa, a kiedy się skończył – jak ustalono – Andrzej G. wysłał Zygmunta P. do sklepu po kolejne piwa oraz wino. Miał też dać mężczyźnie 20 złotych na zakupy. Kiedy ten wyszedł, Andrzej G. wspólnie ze Stanisławem Ś. rozmawiali o tym, iż Zygmunt P. nie dołożył się do kupna wcześniej wypitej wódki. Domniemaną reakcją u Stanisława Ś. był gniew, który najpewniej jeszcze wzmógł się, gdy P. po powrocie ze sklepu nie rozliczył się z reszty pieniędzy.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zabójstwo 84-latki w Gdańsku. Policja zatrzymała podejrzanego

– Około godziny 20.00 Andrzej G. wyszedł z mieszkania Stanisława Ś., który wciąż, mając pretensje, odgrażał się Zygmuntowi P., że go zabije, po czym uderzył go w twarz. W pewnym momencie Zygmunt P. chwycił za nóż i zadał 4 ciosy Stanisławowi Ś., powodując rany cięte twarzy i szyi. Następnie Zygmunt P. stanął za Stanisławem Ś. i, odciągając mu głowę do tyłu, zadał kolejną głęboką ranę szyi, po której Stanisław Ś. upadł na podłogę i się wykrwawił – mówi rzecznik słupskiej prokuratury. – Po wszystkim Zygmunt P. umył siebie oraz nóż, wyprał w pralce swoje ubranie, wysuszył je na piecu, a później zabrał ze sobą, wychodząc z mieszkania Stanisława Ś. Następnie je wyrzucił.

Jak słyszymy, zwłoki Stanisława Ś. znalezione zostały dopiero po kilku dniach przez przypadkowego mieszkańca Szczypkowic, który wszedł do mieszkania zamordowanego mężczyzny.

Zabójstwo w Szczypkowicach! Zygmunt P. stanie przed sądem

Po 4 dniach od zbrodni Zygmunt P. został zatrzymany przez policję. Po przesłuchaniu mężczyznę tymczasowo aresztowano – za kratami przebywa od tamtej pory do dziś.

Śledczy relacjonują, że przesłuchany w charakterze podejrzanego 59-latek przyznał się do popełnienia zarzucanej mu zbrodni, jednak w toku wyjaśnień „pewne kwestie opisywał odmiennie od tych, które ustalono w śledztwie”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zamordował i uciekł? Policja zatrzymała podejrzanego o zabójstwo w Brusach

– Wobec zaistniałych wątpliwości co do poczytalności Zygmunta P., po przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej biegli psychiatrzy finalnie orzekli, iż był on poczytalny w chwili popełnienia zarzucanej mu zbrodni – zaznacza prok. Paweł Wnuk, który dodaje, że oskarżony był już w przeszłości karany sądownie, między innymi za znęcanie się nad zwierzętami.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama