Zacytujmy fragmenty interpelacji, złożonej 19 sierpnia przez radnego Przemysława Majewskiego do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz (pisownia oryginalna).
„(...) Składam interpelację w sprawie odłowni na dziki we Wrzeszczu. W publikacji wydatków Miasta Gdańska widnieje pozycja przypisana do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w dniu 18.05.2020 r. pod nazwą "Interwencyjne ustawienie metalowej, przenośnej odłowni na dziki na terenie dzielnicy Gdańsk Wrzeszcz" numer umowy: RWB-W/1747/WBIZK/68/U-W.BIEŻ/2020. Kontrahent HB SODA POMORZE Jerzy Burdyński, otrzymał 1500 zł za ww. przedmiot umowy. W związku z powyższym proszę o udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania:
1. Kiedy i w oparciu o jakie dokumenty zostało złożone powyższe zamówienie? Proszę o udostępnienie pełnej dokumentacji zamówienia.
2. Czy i w jaki sposób miejskie jednostki weryfikują podmioty, którym udzielane są zamówienia publiczne?”.
„Owcagate” ciąg dalszy. Zwolniony urzędnik wcześniej ustawiał odłownię na dziki
Radny oczekiwał odpowiedzi w terminie 14 dni, otrzymał ją w czwartek, 1 września, pod dokumentem podpisał się wiceprezydent Piotr Borawski. Jak podano w piśmie:
„(...) W maju 2020 roku znacznie wzrosła ilość zgłoszeń mieszkańców z rejonu ulic Juliusza Słowackiego, Kornela Makuszyńskiego i Reymonta dotycząca obecności agresywnych i stwarzających zagrożenie dzików z warchlakami. Był to początkowy okres pandemii, z zakazem wstępu do lasu, ograniczonym przemieszczaniem się osób, samoizolacją mieszkańców. Niczym nie niepokojone zwierzęta wyszły na tereny miejskie przyległe do lasów. Z uwagi na duże zaludnienie i zagęszczenie budynków nie było innego bezpiecznego rozwiązania jak ustawienie odłowni przenośnej i złapanie dzików.
Zlecenie na przewóz oraz ustawienie przenośnej odłowni zostało wystawione na kontrahenta HB SODA POMORZE (...) 18 maja 2020 roku, a wykonane 29 maja 2020 roku. (...) Wydatek na kwotę 1500 zł nie podlega ustawie o zamówieniach publicznych (...)” – napisał Piotr Borawski.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ciąg dalszy afery z owcami. Pracownicy z upomnieniami, PiS żąda dymisji
Jak to skomentował radny Przemysław Majewski?
– Cieszę się, że to właśnie Prezydent Borawski odpowiedział na moją interpelację ws. kolejnego zamówienia dla firmy urzędnika z GZDiZ. W sprawie owiec nagle nabrał wody w usta, a okazuje się, że już w 2020 roku firma zwolnionego urzędnika, zajmująca się formalnie oczyszczaniem sodą, zbudowała nagle odłownię na dziki! Zrobiono to za zaledwie 1,5 tys. zł, a zwolniony urzędnik jest, jak wiadomo, miłośnikiem łowiectwa, wraz ze wspólnikiem z firmy, który jest leśniczym... Smaczku dodaje fakt, że na fakturze bez cienia żenady podpisał się sam urzędnik, widać w Wydziale Bezpieczeństwa nikt się tym nie przejął, a może tak właśnie miało być? Występuję do WBIZK o szczegółowe dokumenty związane z tym zamówieniem i zleceniem – dodaje samorządowiec.
PRZECZYTAJ TEŻ: Skrócony wypas. Słynne już owce opuściły Gdańsk
Radni Przemysław Majewski i Andrzej Skiba po nagłośnieniu „owcagate” od razu złożyli wniosek do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o dokonanie kontroli w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. Jak wtedy podkreślali:
– Mamy uzasadnione podejrzenia, że na przestrzeni lat mogło wielokrotnie dojść do tego typu nadużyć. Nie mamy pewności, czy zamówienia publiczne i zapytania ofertowe, przygotowywane przez GZDiZ, były wykonywane we właściwy sposób. Potrzebna jest tu ingerencja instytucji zewnętrznej, jaką jest CBA.
Napisz komentarz
Komentarze