3maliny szyją poduszki, które koją ból i dają wsparcie kobietom z nowotworami piersi
Na pomysł szycia poduszek w kształcie serca wpadły w 2018 r. trzy kobiety: Katarzyna, Karola i Monika. Każda, w różny sposób, doświadczona zetknięciem z rakiem piersi.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gdyby ktoś cię zapytał, czego w życiu boisz się najbardziej… Zdążyć przed rakiem piersi
Katarzyna, która straciła z powodu choroby nowotworowej matkę, przeczytała wywiad z Anną Sławińską ze Stowarzyszenia Polskiego Patchworku, która w Hiszpanii poznała ideę szycia poduszek.
Karola działała w Patchworku Cokolwiek Pomorskim i świetnie szyła na maszynie, a Monika po amputacji piersi sama dostała taką poduszkę od amazonek z Niemiec.
PRZECZYTAJ TEŻ: Piersi to tylko babska sprawa? Nowotwór, który może zabić mężczyznę
Kobiety z nowotworami piersi. Po co pacjentkom potrzebne są poduszki?
– Pomysł szycia poduch narodził się w USA w 2001 r. – opowiada Katarzyna Brożek. – Tam zachorowała pewna pielęgniarka onkologiczna, której ciotki uszyły taką poduchę. Po zabiegu mastektomii pacjentka dostaje od pielęgniarki poduszkę, by wsadziła ją pod pachę. Poduszki, po pierwsze, mają łagodzić ból, bo nie dochodzi do przykurczu, po drugie, wspierają limfę w przepływie, nie dopuszczając do powstawania obrzęków na ręce.
Jest jeszcze ważna funkcja psychologiczna.
Pacjentki mówią: ktoś to zrobił dla mnie. Jedna z dziewczyn powiedziała, że była to najlepsza poduszka do płakania, a jednocześnie najbardziej kolorowa, podnosząca ją na duchu.
Katarzyna Brożek / prezeska Fundacji 3maliny
Szyją także kolorowe torebki na butelki redona. Pacjentka wychodzi ze szpitala z jedną lub kilkoma takimi butelkami i drenami służącymi do odsysania ran. Chodzi o to, by łatwiej było się przemieszczać – butelkę można włożyć do torebki, zawiesić na ramieniu i pójść na spacer.
Poduszki dla pacjentek onkologicznych. Nie trzeba być dyplomowaną krawcową
Nie trzeba być fachowcem, by szyć dla pacjentek onkologicznych. W trakcie szycia wolontariusze pracują w sekcjach. Są osoby, które szyją na maszynach torebki – takie, które umieją szyć, i takie, które chcą się nauczyć. Inni wypychają poduszki, jest też grupa zszywająca igłami z nitką. Wszyscy są osobami czynnymi zawodowo, na szycie poświęcają czas po pracy. Jedyne, czego cały czas potrzebują, to odpowiednie materiały na poduszki i torby, igły, nici.
PRZECZYTAJ TEŻ: Bezpłatne badania mammograficzne w Tczewie i Pelplinie
Przez ponad 4 lata uszyły blisko 20 tysięcy poduch i torebek. Nie tylko dla pięciu onkologii w gdańskich szpitalach. Zapraszano je: do Parku Oruńskiego, na Festyn w Pucku, spotkanie amazonek w Bytowie, wspólne szycie w szpitalu w Kościerzynie, do domów sąsiedzkich w Wejherowie, Swarzewie. Dwukrotnie uczestniczyły w święcie Wolności i Solidarności w Gdańsku. Starają się także raz na kwartał jechać do innego województwa. Szyły już w Sobótce pod Wrocławiem, w Brzeszczach blisko Bielska-Białej, w Bartnikach obok Łowicza, pod Warszawą. I chcą, by idea się rozszerzyła, bo stale odbierają informacje z oddziałów onkologicznych, że kończą się zapasy poduszek i torebek. Podczas spotkań mówią, jak wykonywać comiesięczne badania piersi oraz wspierają się wzajemnie.
Ważne, by kobiety, które chorują, nie zamykały się w domach. Warto przyjść, usiąść obok osoby z podobnym doświadczeniem, która wyszła z choroby, porozmawiać, naładować w głowie baterię, że skoro ona sobie poradziła, ja też mam szansę.
Katarzyna Brożek / prezeska Fundacji 3maliny
Fundacja 3maliny organizuje „malinowe” spotkania. Gdzie można uszyć poduszkę?
Najbliższe „malinowe” spotkania zaplanowane są:
- 17.11.2023 r., godz. 16.30, Wojewódzkie Centrum Onkologii w Gdańsku, al. Zwycięstwa 31/32 (salka konferencyjna),
- 24.11.2023 r., godz. 18.00, Parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika i bł. Karoliny Kózkówny w Leźnie, Aleja Lipowa 23 (salka na plebanii).
Może warto przyjść, by stworzyć poduchowe serca, kojące ból oraz dające wsparcie? I porozmawiać?
Napisz komentarz
Komentarze