Zbiórkę podpisów pod petycją, która ma zostać wręczona Paulinie Partyka-Drzazga, nadleśniczej Nadleśnictwa Gdańsk, zainicjowały Koalicja Las Jest Nasz i partia Zieloni. Autorzy pisma apelują o odstąpienie lub ograniczenie "zabiegów gospodarczych" (czyli wycinki) w kilkudziesięciu miejscach na obszarach leśnictw Matemblewo i Renuszewo, czyli terenów kluczowe dla mieszkańców Gdańska w kontekście funkcji społecznych, klimatotwórczych, retencyjnych, glebochronnych i przyrodniczych.
W tym także na Górze Schwabego w Dolinie Radości, jednym z najbardziej urokliwych leśnych punktów na mapie Gdańska i ulubionym miejscu spacerów mieszkańców Trójmiasta. Porastają ją zdrowe, piękne , liczące nawet 170 lat buki i sosny. I właśnie tam - mimo składanych wiosną tego roku zapewnień Nadleśnictwa Gdańsk, wykluczających tego typu działania - zaplanowano w najbliższych miesiącach wycinkę 50 proc. drzew na całej powierzchni "w ramach rębni częściowej wielkopowierzchniowej IIa".
Ochronić "płuca" miasta
- Znaczącą część zieleni Miasta Gdańska stanowią lasy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego stąd też wynika zainteresowanie i zaangażowanie mieszkańców miasta sprawami Parku - czytamy w uzasadnieniu petycji. - W związku powyższym – szczególnie w ostatnich latach – obserwować można narastający sprzeciw wobec sposobu prowadzenia gospodarki leśnej na tym terenie. Dotyczy on przede wszystkim powtarzających się wycinek starodrzewu oraz dewastacji dróg leśnych. Lasy TPK stanowią przede wszystkim „płuca" miasta, a jednocześnie najcenniejszą część przyrody nie tylko Gdańska, ale także aglomeracji Trójmiasta. Kluczowe jest również znaczenie ochronne i retencyjne, szczególnie w obliczu suszy i postępujących zmian klimatycznych, z którymi coraz bardziej się zmagamy. Dlatego też gospodarka leśna powinna być w pełni dostosowana do takiej roli.
W dalszej części pisma autorzy pisma zwracają uwagę, że w aktualnie obowiązującym planie urządzenia lasu tzw. wiek rębności drzew został określony na 120 -130 lat. Jest to ponad dwa razy mniej, niż wynosi wiek dojrzałości dla wyrębu okazałych buków czy dębów. Proponują, by wyrąb ograniczyć do minimum, np.np. ze względów bezpieczeństwa, a las objąć wzmożoną ochroną, pozostawiając dotychczasowe funkcje społeczne.
Lasy TPK stanowią przede wszystkim „płuca" miasta, a jednocześnie najcenniejszą część przyrody nie tylko Gdańska, ale także aglomeracji Trójmiasta. Kluczowe jest również znaczenie ochronne i retencyjne, szczególnie w obliczu suszy i postępujących zmian klimatycznych, z którymi coraz bardziej się zmagamy. Dlatego też gospodarka leśna powinna być w pełni dostosowana do takiej roli.
fragment petycji
Walka z czasem
Tak naprawdę toczy się walka z czasem o zachowanie w dotychczasowej postaci lasu, który w przyszłości może stać się rezerwatem przyrody. W przyjętej przed rokiem przez Sejmik uchwale w sprawie ustanowienia planu ochrony dla Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego zaproponowano utworzenie na terenie TPK rezerwatu krajobrazowego lub leśnego „Lasy Oliwskie" o powierzchni ok. 400 ha. Zakładano przy tym, że rezerwat ten będzie dostępny dla spacerowiczów, poruszających się po istniejących obecnie szlakach i ścieżkach.
Plan ochrony TPK został jednak uchylony przez wojewodę Dariusza Drelicha. Wojewoda argumentował swoją decyzję brakiem w planie "obligatoryjnego elementu jakim są strefy ochrony krajobrazów wyznaczone w tzw. krajobrazach priorytetowych zidentyfikowanych w ramach audytu krajobrazowego". Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w maju br. uznał, że wojewoda nie miał racji. I to nie koniec tej historii, gdyż Dariusz Drelich zdecydował o wniesieniu skargi kasacyjnej do NSA. Sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta, ale wiele wskazuje, że plan ochrony parku będzie mógł wejść w życie. NSA orzekał już w identycznej sprawie Parku Krajobrazowego „Lasy nad Górną Liswartą”. Tam też wojewoda śląski uchylił uchwałę samorządu ze względu na brak wyników tzw. audytu krajobrazowego. Ostatecznie wyrok w NSA utrzymał w mocy plan ochrony dla tego parku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sejmik chciał ograniczyć wycinkę. Wojewoda uchylił uchwałę
Skąd bierze się determinacja wojewody, by powstrzymać ochronę Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego? Na początku sierpnia wysłaliśmy do Moniki Kobylarz, rzeczniczki prasowej Dariusza Drelicha pytania m.in. o argumenty przemawiające za wniesieniem kasacji. Mimo monitów i przypomnienia, że brak reakcji na maila wysłanego przez dziennikarza po upływie 14 dni jest sprzeczne z art. 13 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej, odpowiedzi nie dostaliśmy do tej pory.
Po wycince nie będzie rezerwatu?
W petycji czytamy, że poprzez działania wojewody oraz prawne uwarunkowania tworzenia rezerwatów faktycznie objęcie 400 ha Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego ochroną rezerwatową będzie znacząco opóźnione. - Tymczasem kontynuacja zabiegów gospodarczych – w niezmienionej formie – czy to w ramach obecnego czy też przyszłego planu urządzenia lasu, skutkować będzie stopniową utratą przez wyżej wskazany obszar walorów, które powinny być chronione - przestrzegają społecznicy.
Autorzy apelu podkreślają, że każdy kolejny rok prowadzenia dotychczasowej gospodarki leśnej pozbawia te tereny walorów, które są istotne z punktu widzenia mieszkańców Gdańska, przyrody, oraz z punktu widzenia celów, jakie miały zostać osiągnięte poprzez wyznaczanie lasów o zwiększonej funkcji społecznej. Postulują, by Nadleśnictwo Gdańsk już teraz podjęło działania mające na celu faktyczną, i zgodną z oczekiwaniami społeczeństwa zmianę formy prowadzenia gospodarki leśnej na terenach wskazanych jako lasy pełniące intensywną funkcję społeczną.
W piśmie adresowanym do Nadleśnictwa Gdańsk pojawiają się także propozycje podjęcia przez leśników działań sprzyjających naturalnej retencji wodnej poprzez pozostawienie w lesie całego martwego drewna jak również wszystkich drzew usuniętych w ramach zabiegów sanitarnych, ograniczenie zabiegów sanitarnych do usuwania wyłącznie drzew stwarzających zagrożenie dla osób poruszających się po ścieżkach i szlakach oraz poprzedzanie zabiegów sanitarnych udostępnioną do wglądu publicznego analizą dendrologiczną wykonaną przez niezależnych ekspertów.
Dlaczego las jest ważny dla miasta?
- Jesteśmy gotowi do złożenia petycji choćby jutro - mówi Paweł Szutowicz, radca prawny, aktywista Koalicji Las Jest Nasz. - Niestety, otrzymaliśmy informację, że pani nadleśnicza, czyli adresatka naszego apelu aż do 17 października przebywa w delegacji.
W tej sytuacji na czwartek Marek Weryszko z partii Zieloni i Paweł Szutowicz z Koalicji Las Jest Nasz organizują konferencję prasową przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. Organizatorzy obiecują odpowiedzieć na kilka istotnych pytań: O ile wzrosła liczba drzew wycinanych w naszym lesie w ostatnich latach? Jakie „zabiegi" stosowane są, by statystyki nie pokazywały skali zniszczeń? Czego żądają tysiące mieszkańców, którzy podpisali się pod petycją do nadleśnictwa? Dlaczego las jest tak ważny dla miasta?
Udział w konferencji zapowiedzieli także prezydenci Gdańska i Sopotu - Aleksandra Dulkiewicz i Jacek Karnowski.
Napisz komentarz
Komentarze