Strajki i dziennikarze. Kiedy solidarność rodziła się w ludziach
Najpierw było ich kilku, głównie z miejscowych gazet. Potem w stoczni pojawili się dziennikarze z Warszawy i ekipy zagraniczne. - Żyliśmy, jak wielu w tych dniach, w stanie euforii, wręcz ekstazy, ze wzrastającą świadomością, że jesteśmy świadkami niezwykłego momentu historycznego - wspomina Edmund Szczesiak, jeden z dziennikarzy, relacjonujących strajki na Wybrzeżu.
30.08.2024 13:50
1