84. rocznica wybuchu II wojny światowej. Obchody na Westerplatte, uważanym za symbol tej wojny
Jest 1 września, 84. rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. Od świtu oglądać możemy rocznicowe uroczystości na Westerplatte, na całym świecie uważanym za symbol początku tej wojny.
PRZECZYTAJ TEŻ: 84. rocznica wybuchu II wojny światowej. Prezydent Andrzej Duda na Westerplatte: Musimy być mocni, po to by nie walczyć
W tle przemawiających, kompanii reprezentacyjnych, harcerzy widzimy olbrzymi 25-metrowy pomnik, zbudowany z 236 granitowych bloków i ustawiony na 22,5-metrowym kopcu. Jego nieregularny kształt ma – w zamyśle projektantów – nasuwać skojarzenia z wbitym w ziemię wyszczerbionym bagnetem lub mieczem ze strzaskaną gardą.
W cieniu pomnika niknie inny element kompozycji na Westerplatte – nie mały, ale i niezbyt efektowny napis „Nigdy więcej wojny”, wyraz nadziei, że to, co się tam zaczęło, nie powtórzy się w następnych pokoleniach.
Napis, tak jak cała kompozycja na Westerplatte, powstał w latach 60. XX wieku, gdy echa wojny były jeszcze bardzo żywe, ale ludzie już okrzepli w pokoju na tyle, by liczyć, że tak już zostanie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czy II wojna światowa rozpoczęła się w Chojnicach o 4.23?
„Nigdy więcej wojny”. Tak na Westerplatte powstawały pomnik i napis
Decyzję o tym, aby taki monument zrealizować na Westerplatte, podjęła na początku lat 60. ubiegłego wieku Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wcześniej – z inicjatywy samych żołnierzy – w miejscu zniszczonej wartowni nr 5 powstał symboliczny cmentarz z tablicą upamiętniającą poległych. Konkurs na realizację pomnika rozpisano w 1963 r. Wygrał go zespół w składzie:
- architekt Adam Haupt, który opracował układ urbanistyczny terenu
- oraz rzeźbiarze: Franciszek Duszeńko i Henryk Kitowski, którzy stworzyli formę pomnika, czyli centralną część całego projektu – wszyscy związani z Państwową Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych w Gdańsku (obecnie Akademia Sztuk Pięknych).
PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańsk: Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 pod lupą NIK
Budowę rozpoczęto w 1964 r., monument odsłonięto niespełna dwa lata później – 9 października 1966 r. Adam Haupt planował jeszcze budowę pawilonu muzealnego, choć nie udało się tego pomysłu zrealizować. Dodano natomiast – na kamiennej platformie u podnóża pomnika – siedem zniczy, symbolizujących siedem dni obrony Westerplatte.
By zamknąć kompozycję, na przedprożu kopca ustawiono napis „Nigdy więcej wojny”. Warto pamiętać, że w czasie budowy ta część Westerplatte była pozbawiona drzew, dosadzono je dopiero później, więc napis stał na pustym terenie. Na pionowej siatce, na długości ok. 60 metrów, zamontowano metalowe litery o wysokości ok. 1,5-2 metrów. Wycinano je w charakterystycznym dla gomułkowskiego okresu stylu – z prosto skrojonych liter tworzono wówczas wiele haseł.
Dzisiejszy napis to replika – w 2009 roku stare litery usunięto i zastąpiono nowymi.
– Metal, z którego wykonano litery, był już bardzo skorodowany i nie nadawał się do konserwacji – tłumaczył ówczesny dyrektor gdańskiego ZDiZ, opiekującego się terenami Westerplatte. – Wycięto więc nowe, identyczne z dotychczasowymi litery.
Wcześniej jednak, zamiast renowacji, planowano napis zlikwidować. Uratowała go interwencja z kancelarii premiera, choć pojawiały się głosy, że napis jest nie tylko przypomnieniem propagandowych PRL-owskich dekoracji, ale też hasłem całkowicie pustym.
Nigdy więcej wojny?
W 2009 roku i długo potem nikt nie wyobrażał sobie, że w Europie jakakolwiek wojna jeszcze może wybuchnąć – mimo że przecież nieco ponad 10 lat wcześniej na Bałkanach rozgrywała się krwawa wojna. Jednak już w 2018 roku zorganizowano – w Krakowie – wystawę „Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI wieku”.
– Kto jest za wojną? Kto jest za faszyzmem? Jeszcze dekadę temu odpowiedź na te pytania byłaby tak oczywista, że aż nudna. Żyjemy jednak w ciekawych czasach, w których rzeczy z wczoraj oczywiste już takie nie są – przy okazji tej wystawy pisał w „Przekroju” krytyk Stach Szabłowski.
PRZECZYTAJ TEŻ: Andrzej Duda na Westerplatte. Obchody 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej
Jedną z prac, prezentowanych na tej wystawie, był obraz Wilhelma Sasnala „Nigdy więcej”. To krajobraz z napisem z Westerplatte, namalowany w plakatowej formie. Nie widać na nim optymistycznej wiary w siłę tego zaklęcia – w tle liter jest mroczna linia drzew, a na jasnym niebie pojawia się złowroga łuna. Sasnal mówi: hasło „Nigdy więcej wojny” nie brzmi tak kategorycznie, jak kiedyś.
Rok temu, 56 lat od jego ustawienia na Westerplatte, napis przestał być aktualny dla Ukrainki Tetiany Bezpalko. Absolwentka pielęgniarstwa na GUMed od początku wojny w Ukrainie jest paramedykiem i tłumaczem.
– Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi szkolić się z walki taktycznej, z chirurgii polowej, robić certyfikat sanitariusza wojskowego, być tłumaczem na froncie, uciekać przed bombami – mówiła.
PRZECZYTAJ TEŻ: Trumny żołnierzy z Westerplatte wystawiono w kościele św. Brygidy
Kilka miesięcy temu, tuż przed kolejnym wyruszeniem na front, przypominała zdanie wypowiedziane prawie 200 lat temu przez Johna Quincy Adamsa, szóstego amerykańskiego prezydenta: „Jestem wojownikiem, aby mój syn był kupcem, aby jego syn był poetą”.
– Trzeba wierzyć, że kiedyś żołnierze będą stali na straży tej nadziei, a nie walczyli o nią.
Napisz komentarz
Komentarze