Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Były pracownik TVP Gdańsk w areszcie za znęcanie się

Chciał napić się alkoholu w niedozwolonym miejscu w Sopocie, a trafił na 90 dni do aresztu, by odbyć zastępczą karę za znęcanie się nad swoją partnerką. Zatrzymany to Łukasz S., 41-letni były pracownik TVP Gdańsk, który kilka lat temu „wsławił” się przygotowywaniem dla tej stacji propagandowych materiałów wymierzonych m.in. w prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Informację o zatrzymaniu Łukasza S. Informację na ten temat, jako pierwsze podało radio RMF FM.

- Wobec 41-letniego mieszkańca powiatu wejherowskiego policjanci podjęli interwencję w sobotę późnym wieczorem, gdy zauważyli, że wspólnie z drugą osobą usiłują spożyć alkohol w miejscu niedozwolonym - przekazała mediom podkom. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. - Po sprawdzeniu w policyjnych bazach okazało się, że 41-latek jest poszukiwany i zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku trafił do aresztu celem odbycia zastępczej kary 90 dni pozbawienia wolności za przestępstwo znęcania się nad osobą najbliższą.

41-latek to Łukasz S. Do 2019 roku mężczyzna był zatrudniony w gdańskim oddziale Telewizji Polskie. Wyróżniał się tam aktywnością na polu politycznej propagandy. Mężczyzna znany był między innymi znany z biegania z mikrofonem za prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem i zadawania mu „niewygodnych” pytań, dotyczących afery Amber Gold (chodziło o wskazanie rzekomej współodpowiedzialności samorządowca za tę piramidę finansową. Dowodami na to miał być np. fakt, że - wraz z innymi lokalnymi politykami - wystąpił na imprezie na gdańskim lotnisku w związku z uruchomieniem OLT Express - linii lotniczej będącą spółką-córką AG oraz to, że parabank Marcina i Katarzyny P. „dokładał się” do promocji miasta).

Według medialnych relacji tego samego roku - w 2019 r. - S. usłyszał zarzuty związane z psychicznym i fizycznym znęcaniem się nad swoją ówczesną partnerką. To właśnie w związku z tą sprawą miał zostać prawomocnie skazany na grzywnę, którą zamieniono na wspomniane wcześniej 3 miesiące pozbawienia wolności.

Czytaj też: Po pierwsze monitorować. Po drugie nie straszyć, że wybory zostaną nam „ukradzione”


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama