- Zasługi pana Andrzeja Gwiazdy w doprowadzeniu do zdarzeń, które miały miejsce w sierpniu 1980 roku, cała jego działalność w czasie do stanu wojennego i późniejsza, do wyborów, które miały miejsce w czerwcu 1989 roku jest, rzeczą bezsporną i jedyne, co sąd może w tym zakresie powiedzieć, to – należy się za to najwyższy szacunek, czoło uchylone przed panem wnioskodawcą [A. Gwiazdą – dop.red.] - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Włodzimierz Brazewicz.
Przewodniczący 3-osobowego składu orzekającego wprost nazwał współtwórcę WZZ Wybrzeża „bohaterem”. Zastrzegł jednak, że kluczowa w sprawie była kwota zadośćuczynienia za czas „bezpowrotnie jest czasem straconym”. Wskazywał, że na ostateczny brak zmiany kwoty orzeczonej w I instancji wpływ miała wypowiedź Gwiazdy z rozprawy apelacyjnej. - Pierwszy raz spotkałem się z wypowiedzią osoby, która mogłaby dużo czasu poświęcić na to, ile cierpień doznała, a w ostatnim słowie na temat swoich cierpień nie powiedziała ani jednego zdania, tylko wypowiedziała się, że największą dolegliwością było to, że została złamana Konstytucja, że Polacy są legalistami i tego złamania konstytucji nie tolerują i że to wszystko, co robił pan Andrzej Gwiazda, to robił w obronie konstytucji – dodał.
Podkreślił, że 425 tys. zł to „ani kwota symboliczna, ani nadmiernie wysoka”.
Andrzej Gwiazda na sali sądowej, na ogłoszeniu wyroku się nie pojawił.
- Stan wojenny jest sprzeczny z prawem w samej istocie. Sposób jego powołania jest złamaniem prawa i cały proces, któremu podlega wynika ze złamania konstytucji; konstytucji, którą nie byłem zachwycony, ale był to akt bezprawia w tym właśnie systemie i ta świadomość każdego dnia dotyczyła. Pierwszy gryps, który udało mi się z interny wyrzucić to było, że stan wojenny jest bezprawny – jest złamaniem Konstytucji, bo w przeciwieństwie do opinii uważam, że Polacy są nie warchołami – mówił Andrzej Gwiazda na rozprawie apelacyjnej, z której relację przeczytasz tutaj.
- To, co usłyszeliśmy od wysokiego sądu – iż kwota jest kwotą godną to prawda; jest kwotą, która jest zauważalną i można powiedzieć – godziwą. Trudno dyskutować o tym, czy kwota powinna być wyższa lub niższa. Naszym zdaniem mogłaby ta kwota, jeszcze w pełniejszej mierze uczynić zadość krzywdzie, cierpieniu i tym 374 dniom internowania. To były bardzo trudne czasy, trudny okres dla pana Andrzeja Gwiazdy – zaznaczyła już po publikacji wyroku, reprezentująca legendarnego opozycjonistę radca prawna Anna Bufnal. Wskazywała, że na niej i przedstawicielach jej kancelarii największe wrażenie zrobiły słowa klienta o poczuciu rozłąki i niemożliwości zapewnienia należytej opieki osobom, które pozostały na wolności podczas jego izolacji.
I wskazała na najważniejsze: - W dalszym ciągu jest bardzo wiele osób, które były internowane i nie otrzymały żadnej rekompensaty finansowej, prawnej, ekonomicznej – przekonywała. - Ta sprawa pokazuje, że warto dążyć do rehabilitacji, warto występować o zadośćuczynienie, odszkodowanie.
Napisz komentarz
Komentarze