Jeszcze dwa lata temu mecze łódzko-sopockie określane były mianem klasyków polskiego rugby, bo przez ostatnie lata te drużyny wiodły prym w ekstralidze. Ubiegły sezon nie był zbyt udany, zwłaszcza dla łódzkiego klubu, który, ze względu na kary nałożone przez PZR, nie mógł przeprowadzić żadnych transferów. W Sopocie mieli apetyt na złoty medal, ale po finale z Orkanem trzeba było zadowolić się srebrem.
W tym sezonie wygląda na to, że obie drużyny wjeżdżają na swoje tory, czyli znów będą walczyć o udział w finale mistrzostw Polski. Ta walka zapowiada się bardzo interesująco – o ile Polski Związek Rugby pozwoli rozegrać ją wyłącznie na boiskach, a nie przy tzw. „zielonym stoliku”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Przegląd wojsk, czyli reprezentacja rugby czeka na posiłki
Oprócz Master Pharm Rugby Łódź i Ogniwa Sopot, pretensje do tronu zgłasza też Skra Warszawa. Do walki o podium mogą włączyć się także Budowlani Lublin, Orkan Sochaczew i Lechia Gdańsk.
Master Pharm Rugby Łódź - Ogniwo Sopot. Kibice zobaczyli dobre spotkanie
Kibice w sobotę, 22 października zobaczyli dobre spotkanie. Tym większe brawa należą się zawodnikom obu drużyn, bo na mokrym i śliskim boisku zademonstrowali sporo akcji. W pierwszej połowie gospodarzom udało się raz przyłożyć, a sopocianie zdobywali punkty z rzutów karnych. Ogniwo bardzo dobrze grało w defensywie, co pozwalało utrzymywać, a nawet nieznacznie powiększać, przewagę z 9:5 na 12:5 i 15:5.
Znakomicie zagrała formacja młyna Ogniwa. Taka postawa w młynie zadowalała nie tylko trenera Karola Czyża i kibiców Ogniwa, ale przede wszystkim Toma Fidlera, który od tego sezonu jest odpowiedzialny za grę tej formacji. Lepszego prezentu na urodziny angielski rugbista Ogniwa nie mógł sobie wymarzyć.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wielkie wyzwanie organizacyjne, czyli jak uczcić 100-lecie rugby
Sopocianie wygrali w Łodzi w pełni zasłużenie i awansowali na pozycję lidera tabeli. Łodzianie przegrali po raz pierwszy w tym sezonie. Niestety, po raz kolejny kluby nie były w stanie ubrać się w kontrastujące stroje. To tym bardziej smutne, że miało miejsce w meczu ekstraligi, o której – co jakiś czas – mówi się, że powinna być zawodowa i transmitowana w serwisie You Tube...
Master Pharm Rugby Łódź - Ogniwo Sopot 5:15 (5:9)
Punkty dla Ogniwa: Wojciech Piotrowicz 15.
Lechia Gdańsk - Posnania. Biało-zieloni zrehabilitowali się po ostatniej porażce
W Gdańsku Lechia bardzo chciała zrehabilitować się za ostatnią kompromitującą porażkę ze Skrą w Warszawie 0:80. Okazja ku temu była, bo rywalem biało-zielonych była Posnania, czyli przedostania drużyna tabeli. Dodatkowo trener Paweł Lipkowski mógł liczyć na mocniejszy niż w meczu ze Skrą skład swojej drużyny. W ekipie „Lwów” z Grunwaldzkiej zadebiutował nowy łącznik ataku z RPA Sachin Toring, wrócił natomiast z tego kraju Payi Xolela oraz po kontuzji w I linii młyna pojawił się reprezentant Polski Grzegorz Buczek.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rugby. Lechia Gdańsk i Ogniwo Sopot gromią rywali. Porażka Arki Gdynia
Pojawiła się też… karetka pogotowia, na którą organizatorzy musieli poczekać, by zacząć ten mecz. Służby medyczne zmieściły się w kwadransie akademickim, i można było grać. A jak już zagrali, to tak, że Lechia wyraźnie zdominowała poznańską drużynę, i wygrała pewnie, zdobywając pięć punktów.
Lechia Gdańsk - Posnania 69:26 (41:7)
Punkty dla Lechii: Robert Wójtowicz 15, Sachin Toring 14, Payi Xolela 9, Rafał Janeczko 6 oraz Michał Krużycki, Dillon Afrika, Bartosz Kruszczyński, Zavien Klaasen i Igor Olender po 5.
W niedzielę w Gdyni Arka doznała jednej z największych swoich porażek w 26-letniej historii klubu. Rugbiści z Gdyni przegrali z mistrzami Polski 5:115. I niech ten wynik posłuży za cały komentarz do tego meczu.
W tabeli prowadzi Ogniwo Sopot (29 pkt.), przed Master Pharm Rugby Łódź (27) i Skrą Warszawa (26). Szósta jest Lechia Gdańsk (20) a ósma Arka Gdynia (10).
Napisz komentarz
Komentarze