Każda koperta ze spółdzielni mieszkaniowej wywołuje w pani Teresie szarpnięcie niepokoju. Od kilku miesięcy niemal co miesiąc przychodzi zestawienie nowych opłat – od marca w sumie już ponad 150 złotych. Sprawdza u sąsiadów, czy także dostali – i ile podwyżki. Oczywiście pani Teresa słyszy w telewizji i czyta, że niektórzy będą się w najbliższych miesiącach zmagać z wielokrotnie większymi opłatami. - Ale to budzi w mnie jeszcze większy strach – mówi. - Bo jeśli oni, to ja może też będę miała taki sam problem.
Zaczęła mieć problem ze snem, coraz częściej kołacze jej serce. Lekarz doradził jej leki na uspokojenie. Była już na jednym spotkaniu z psychologiem - Gdańsk oferuje bezpłatną pomoc psychologiczną, więc dlaczego ma nie skorzystać. - Pewnie będę chodziła częściej, bo łatwiej nie będzie, a rozmowa z panią psycholog uspokaja. Ona sama przecież też ma taki sam problem, rozumie wszystko.
Analiza badania pokazuje, że stan psychiczny społeczeństwa ewidentnie się pogarsza. Zeszłoroczne badanie, dotyczące całego okresu pandemii, wykazało, że blisko 38 proc. Polaków doświadczyło pogorszenia zdrowia psychicznego. Teraz jest gorzej, bo zarówno pandemia, wojna w Ukrainie, jak i inflacja wpływają podobnie na samopoczucie rodaków
Michał Pajdak / współautor badania
Gdy przyjdzie zima
Już lockdown i kolejne fale pandemii wpłynęły na nasze zdrowie psychiczne. Zanim doszliśmy do siebie i przyjamniej w jakimś stopniu zneutralizowaliśmy lęk związany ze zmianami w życiu i w pracy – pojawiło się nowe napięcie, powiększające się coraz bardziej wraz z rosnącą z miesiąca na miesiąc inflacją. Jedni zaczynają oszczędzać na podstawowych zakupach, inni odsuwają myśl o własnym mieszkaniu, inni zbierają na opał.
Tym, jak sytuacja finansowa coraz bardziej wpływa na nasze zdrowie psychiczne, badała ostatnio firma UCE RESEARCH oraz platforma ePsycholodzy.pl.
- Analiza badania pokazuje, że stan psychiczny społeczeństwa ewidentnie się pogarsza. Zeszłoroczne badanie, dotyczące całego okresu pandemii, wykazało, że blisko 38 proc. Polaków doświadczyło pogorszenia zdrowia psychicznego. Teraz jest gorzej, bo zarówno pandemia, wojna w Ukrainie, jak i inflacja wpływają podobnie na samopoczucie rodaków - skomentował współautor badania Michał Pajdak z ePsycholodzy.pl.
W tej chwili – jak wynika z badania - Polacy są niemal po połowie podzieleni na doświadczających napięć psychicznych przez problemy wynikające z inflacji. Eksperci komentujący wyniki przewidują, że pod koniec roku odsetek osób deklarujących utratę zdrowia psychicznego z powodów ekonomicznych wzrośnie jednak nawet do 70 proc. Same przygotowania do sezonu grzewczego wywołają napięcie psychiczne, a potem może już być tylko gorzej.
PRZECZYTAJ TEŻ Gigantyczne rachunki za gaz w szpitalach
Na razie o pogorszeniu samopoczucia mówią głównie rodacy zarabiający 5000-6999 zł netto miesięcznie, kobiety, osoby młode i dobrze wykształcone. Przeważnie deklarują to mieszkańcy miast liczących 20-49 tys. ludności.
- Inflacja trwa już wystarczająco długo, ale całe społeczeństwo jeszcze mocno jej nie odczuło, ponieważ do maja rosła wolniej od wynagrodzeń – ocenia ekonomista Marek Zuber. - Dopiero teraz osoby, które otrzymały znaczące podwyżki jeszcze na początku tego roku, zaczynają ją odczuwać. A myśląc o jesieni i zimie, są wręcz przerażone, jak sobie poradzą.
Podobnego zdania jest Michał Pajdak. - Inflacja będzie najbardziej odczuwalna, ponieważ dotknie ostatecznie wszystkich dorosłych Polaków, bez wyjątku.
Młodzi boją się bardziej
Młodsi Polacy częściej niż starsi informują o pogorszeniu zdrowia w związku z inflacją. Ponad połowa rodaków pomiędzy 18. a 35. rokiem życia skarży się na gorsze samopoczucie.
- Od początku 2020 roku kryzys goni kryzys, co może obciążać i demotywować Wysoka inflacja będzie najbardziej odczuwalna przez młodych Polaków, którzy mają jasno określone potrzeby i niskie zarobki – ocenia psycholog Michał Murgrabia. - Dla wielu z nich już teraz oznacza odsunięcie w nieznane marzeń np. o mieszkaniu na kredyt.
PRZECZYTAJ TEŻ Gdzie są TE dzieci? Pewnie tam, gdzie te mieszkania, żłobki i przedszkola
Ich samopoczucia nie poprawia fakt, że nagle z każdego medium zaczyna się mówić o oszczędzaniu i niepewności. Od kilku tygodni także polscy celebryci dostrzegli drożyznę. - Przez kilka miesięcy próbowałem nie przejmować się wzrostem cen, czyli oszukiwać sam siebie, ale dalej już nie da rady. Mamy dom zasilany gazem i prądem, więc z miesiąca na miesiąc coraz mniej nam zostaje na życie. Odpuszczam postanowiony wcześniej remont. Materiały budowlane zdrożały co najmniej dwa razy. Może za rok ceny spadną?" - zastanawia się aktor Borys Szyc w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Mówi też o tym, że tegoroczne wakacje spędza w kraju, a nie – jak dotychczas – za granicą. Ma też podobne do większość spostrzeżenia dotyczące cen w kurortach. - Kiedyś były ceny warszawskie i mazurskie - teraz jest równie drogo tu i tam. Ludzi nie stać już nie tylko na luksusy typu czartery jachtów, ale i na noclegi... Głupie pójście z dziećmi na lody w marinie to prawie stówa. Rolę restauracji, a nawet budek z frytkami, przejęły tutejsze Biedronki. Wieczorem półki w dyskontach są tak samo puste jak mazurskie knajpy.
Skromna siateczka zakupów
Podobnie mówi w mediach aktorka Weronika Książkiewicz: - Za każdym razem, kiedy robię zakupy, to faktycznie wychodzę z takim zdziwieniem z supermarketu, że mam pół siateczki i jest jakaś straszna kwota, która była zapłacona w kasie. Myślę, że wszyscy to odczuwamy. Ale też myślę, że przede wszystkim nie wszyscy ludzie mają oszczędności i to niestety dotknie najbardziej te osoby, które po prostu żyją z dnia na dzień.
PRZECZYTAJ TEŻ Drogo, coraz drożej
Starsi, będący na emeryturze czy słabiej zarabiający już wcześniej zmagali się z decyzjami, które teraz podejmują zamożniejsze osoby. - Dla tych, których konieczność oszczędzania i niepewność finansowa dotyka od niedawna, to większy szok, ale ci biedniejsi z kolei nie mają już na czym oszczędzać. Trudno to sobie zracjonalizować – potwierdza Michał Murgrabia.
Jak z kolei zauważa Pajdak - dla większości młodych osób inflacja jest zupełnie nową sytuacją. - Starsi ludzie wiedzą, czym kończą się obietnice bez pokrycia i dodruk pieniądza. Do tego dzisiejsza inflacja, w przeciwieństwie do poprzedniej, nie jest lokalna.
Napisz komentarz
Komentarze