„Kaszubi w PRL. PRL wobec Kaszubów” – pod taką nazwą odbyła się w Europejskim Centrum Solidarności ogólnopolska konferencja naukowa. Zorganizowali ją w dniach 16-17 maja ECS oraz Instytut Kaszubów.
Prof. Cezary Obracht-Prondzyński, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego i prawdziwy kaszubolog na pytanie o cel takiej konferencji, tłumaczy, że w historii Kaszubów jest jeszcze wiele niezbadanych historii i ciekawych wątków, którym należy się uważnie przyjrzeć.
W konferencji przebijał się aspekt polityczny, ale organizatorzy starali się wyjść jednak poza takie wątki i rozmawiano także o sprawach kulturowych oraz społecznych z życia Kaszubów w czasach PRL.
Konferencję reklamował plakat ze zdjęciem Zbigniewa Kosycarza, na którym znajdowało się hasło: „Kaszuby razem z partią”. Wokół tego zdjęcia także odbyła dyskusja. Po pierwsze, zwracano uwagę na to, że napis Kaszuby napisany jest większą czcionką niż pozostała część hasła: „razem z partią”, a po drugie, identyfikowano osoby znajdujące się na tym zdjęciu.
– Znajduje się na nim m.in. Kazimierz Marchewicz – inspektor szkolny z Kościerzyny i działacz partyjny, ale także działacz kaszubski w tamtym czasie. To pokazuje, że nic nie jest białe albo czarne. Podobnie było w przypadku stosunku władzy do Kaszubów. Prezentowano podczas konferencji spektrum postaw: od niezrozumienia i wrogości po empatię, sympatię czy wręcz wspieranie. Przywoływano, na przykład, postać Tadeusza Fiszbacha – I sekretarza KW PZPR, który wychowywał się w Kartuzach w domu Aleksandra Majkowskiego, dzięki czemu rozumiał cały kontekst kaszubski i w pewnym sensie wspierał Kaszubów – mówi prof. Obracht-Prondzyński.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kolejne kaszubskie olbrzymy stanęły w Rumi
Na pytanie, czy obecna władza rozumie te inności i odrębności społeczne, odpowiada, że ten temat również był poruszany w kontekście historycznym. Prof. Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk z UG wyjaśniała, kto był obcy na Kaszubach, kogo sami Kaszubi uważali za obcego albo jacy obcy zniknęli, a jacy się pojawili w wyniku wojny, i jak te dystanse obcości zmieniały się, a także, jak sami Kaszubi byli uznawani za innych, obcych.
W PRL bardzo silnie dotykał nas stygmat niemieckości. Zarzucano nam separatyzm, klerykalizm i germanizm. Klerykalizm dzisiaj zniknął, może o separatyzmie się teraz tak dużo nie mówi, ale filogermanizm w różnych odsłonach ciągle pod adresem Kaszubów się pojawia. I dzisiaj niektóre wypowiedzi rządzących polityków są jak kalki wypowiedzi polityków sprawujących władzę bezpośrednio po wojnie czy po stanie wojennym, w latach 80.
prof. Cezary Obracht-Prondzyński / socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego i kaszubolog
Podczas konferencji przybliżano i porządkowano wiedzę na temat społeczności kaszubskiej także w innych aspektach. Jednym z nich był „długi cień wojny” na Kaszubach – jej skutki i konsekwencje, np.:
- znaczenie wojennej polityki narodowościowej okupanta i wprowadzonych regulacji prawnych dla społeczności kaszubskiej po 1945 r.,
- los członków kaszubsko-pomorskiego ruch oporu po zakończeniu wojny,
- zniszczenia materialne,
- znaczenie traumy wojennej itd.
Pojawiły się tematy Armii Czerwonej na Kaszubach i wobec Kaszubów, aparatu represji na Kaszubach i roli wojska. Niezwykle interesującym był wątek: Kaszubi a kryzysy i konflikty społeczne w okresie PRL.
Napisz komentarz
Komentarze