Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Karol Nawrocki i muzealny apartament Deluxe. Za pobyt nie zapłacił, jest reakcja na tekst "GW"

Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta z ramienia PiS, w czasach, kiedy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, korzystał z tamtejszego apartamentu Deluxe. Za pobyt nie zapłacił ani grosza. Nadużycie czy prawo dyrektora? W każdym razie sam Nawrocki zauważa, że doraźne korzystanie z pokoju wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych.
Karol Nawrocki
Karol Nawrocki jest obywatelskim, ale popieranym i finansowanym przez PiS kandydatem w wyborach prezydenckich

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Jak wynika z informacji trójmiejskiej „Gazety Wyborczej”, Karol Nawrocki korzystał nie tylko z blisko 120-metrowego apartamentu Deluxe, ale też z pokoju dwuosobowego. Jak informuje muzeum, z posiadanej dokumentacji nie wynika cel ani charakter pobytu, natomiast wiadomo, że ówczesny dyrektor nie zapłacił ani grosza.

Nawrocki w trakcie swojej dyrektorskiej kadencji, w latach 2018-21 spędził w wymienionych pokojach dokładnie 201 dni. Jest to o tyle interesujące, że swoje mieszkanie ma zaledwie pięć kilometrów od muzeum. Pokoje były przeznaczone dla kadry, owszem, ale przede wszystkim tej spoza Gdańska. Wówczas pobyt był faktycznie darmowy, w innych przypadkach należało uiścić opłatę.

CZYTAJ TEŻ: Wybory prezydenckie 2025. Kampania na sierpy i młoty, a wynik na… żyletkę

Średnia cena za dobę w apartamencie Deluxe to 650 zł, ale dla pracowników przewidziane są zniżki w zakresie 40-80%. W tej chwili w Muzeum nie wiedzą, czy będą występować do Nawrockiego o uregulowanie płatności.

Na pytania odnośnie do całej sytuacji, w imieniu Karola Nawrockiego, odpowiedziała „Wyborczej” rzeczniczka jego kampanii, Emilia Wierzbicki:

„Przede wszystkim pokoje i apartamenty w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku powstały nie po to, aby je skomercjalizować i udostępnić do wynajmowania przez turystów odwiedzających Gdańsk. Z założenia z tej przestrzeni miała korzystać kadra, w tym dyrekcja Muzeum, która co prawda wykonywała pracę w Gdańsku, ale mieszkała poza nim. Dopiero dr Karol Nawrocki, jako dyrektor MIIWŚ, zdecydował o doposażeniu apartamentów i pokoi, stworzeniu części hotelowej i jej skomercjalizowaniu, by środki ze sprzedaży noclegów zasilały budżet Muzeum. Doraźne korzystanie z pokoju w MIIWŚ przez ówczesnego dyrektora Karola Nawrockiego wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych w MIIWŚ, nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym. Nigdy też dr Karol Nawrocki nie korzystał z pokoju z przyczyn osobistych. Nietrudno zauważyć, że wspomniany okres jest zbieżny z czasem pandemii COVID-19, kiedy to obowiązywały regulacje wyłączające całościowo lub częściowo z komercyjnego obrotu obiekty noclegowe. W tym okresie dr Karol Nawrocki korzystał z pokoju dwukrotnie, gdy przebywał na kwarantannie, a jednocześnie w tym miejscu każdego dnia wykonywał formalne obowiązki jako dyrektor MIIWŚ”.

To odpowiedź na pytania, kiedy dziennikarze jeszcze nie ujawnili, że mają dostęp do konkretnych dokumentów. Po prośbie o doprecyzowanie, Wierzbicki odpisała:

„Być może, w czasie pandemii, gdy część noclegowa była wyłączona z użytku komercyjnego, pokój był formalnie zarezerwowany przez komórkę MIIWŚ odpowiedzialną za część hotelową, natomiast nigdy ówczesny Dyrektor nie korzystał z niego przez 180 dni. Dr Nawrocki nigdy nie korzystał z noclegu dłużej, niż wynosił okres kwarantanny”.

Agnieszka Pomaska: Czyny świadczą o nim samym

- Oczekujemy, że Karol Nawrocki odniesie się do tej sprawy, bez zasłaniania się rzeczniczka - mówiła w poniedziałek podczas konferencji prasowej Agnieszka Pomaska. - Czyny świadczą o nim samym, podważają jego wiarygodność w prowadzonej kampanii prezydenckiej - dodał Piotr Adamowicz. Posłanka KO wezwała Nawrockiego do wyjaśnienia kwestii apartamentów oraz zapłacenia za noclegi.

Karol Nawrocki reaguje na publikację "GW"

Zarówno Pomaska, jak i Adamowicz nie musieli długo czekać na słowa Nawrockiego, który na portalu X, odnosząc się do wystawy w muzeum, oświadczył, że: "Nowe porządki w Muzeum II Wojny Światowej. W ciszy ofiary stają się statystyką. Oczywiście w porządku alfabetycznym, żeby tylko nie wyszło, że dla Polaków II wojna światowa była prawdziwą hekatombą. Zamiast zdjęcia przysięgi powstańców warszawskich złożonej przed księdzem będzie pusta ściana. Ale podświetlona. Kolejne bolesne zabiegi na polskiej pamięci narodowej ma w tym samym Muzeum przykryć fakt, że ówczesny dyrektor - czyli ja - w czasie COVID-u dwukrotnie przez dziesięć dni (okres kwarantanny) mieszkał (i pracował!) w wyłączonym z użytku komercyjnego pokoju (wyłączonym, bo COVID). Urojone rozliczenia zamiast prawdy historycznej". Na koniec kandydat na prezydenta oznajmił, że nie boi się Donalda Tuska.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama