Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

O muzyce nade wszystko. Musicalowe refleksje w zamku

Województwo pomorskie w okresie letnim ma dla melomanów wiele imprez muzycznych na wysokim poziomie. Samo ich wymienianie zajęłoby zapewne miejsce, przeznaczone na niniejszy felieton.

Odbywają się festiwale w ramach różnych gatunków: jedni specjalnie przyjeżdżają na Bazunę, by wspólnie z artystami śpiewać „piosenkę turystyczną”, innych cieszą dźwięki muzyki organowej w czasie Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej w Oliwie, są też tacy, którzy od lat wysłuchują w parku oliwskim koncertów w ramach festiwalu Mozartiana. W Operze Leśnej można obejrzeć spektakle operowe z wysokiej półki. Jazzfani mają ukierunkowany na wokalistykę Ladies Jazz Festiwal czy Sopot Molo Jazz Festival (w tym roku w dniach 2-3 sierpnia), a ci, którzy przed południem lubią popływać albo pójść na grzyby, by wieczorem posłuchać w plenerze zróżnicowanego stylistycznie repertuaru, wybrali Jazz w Lesie w Sulęczynie. Naprawdę dzieje się!

Dziś chcę jednak wspomnieć interesującą imprezę, która jest mniej znana, a która przenosi widzów w świat musicali. Od pięciu lat odbywa się latem w Bytowie, na dziedzińcu tamtejszego zamku, Bytów Musical Festival, który jest konkursem, przeznaczonym dla młodych wykonawców specjalizujących się w repertuarze teatru muzycznego. Popularność takich teatrów w Polsce jest bezdyskusyjna, o czym świadczy choćby fakt, że zakupienie biletu na jakikolwiek spektakl do któregokolwiek z nich w czasie krótszym niż miesiąc graniczy z cudem. Ową popularność generują również stacje radiowe, które nadają audycje poświęcone muzyce z musicali. 

Trzydniowy (18-20 lipca) bytowski festiwal był swego rodzaju „przeglądem kadrowym” młodych adeptów sztuki interpretacji wybranych fragmentów mniej i bardziej znanych musicali, głównie zagranicznych produkcji, choć nie mogło w tym zestawie zabraknąć polskiego klasyka, jakim jest „Metro”. Zgłoszenia uczestników konkursu nadchodziły w postaci nagrań, a po ich wysłuchaniu zdecydowano o zaproszeniu na finałowe przesłuchanie dziesięciorga wykonawców. Na dziedzińcu zamkowym słuchaliśmy dwóch utworów w wykonaniu młodych artystów – jednego z akompaniamentem fortepianu, drugiego z podkładem orkiestrowym z cyfrowego zapisu.

Dobrym pomysłem organizatorów były konsultacje na temat techniki interpretacji utworu, jakie z uczestnikami przeprowadziła Beata Olga Kowalska, doświadczona aktorka, w Trójmieście znana z występów w Teatrze Muzycznym w Gdyni. 

Jury w składzie: Jerzy Główczewski (profesor katowickiej Akademii Muzycznej), Wojciech Gąssowski, Beata Olga Kowalska i Wiktor Sadowski nie miało łatwego zadania, by sprawiedliwie obdzielić nagrodami uczestników. Zdobywczyni pierwszego miejsca Małgorzata Sztandera obdarzona jest pięknym głosem, dba o barwę i dynamikę. Nie ma jednak doświadczenia estradowego. Z kolei zdobywca drugiej nagrody, wyróżnień indywidualnych i nagrody publiczności Ringo Todorovic to artysta profesjonalny, charyzmatyczny i spełniony – ale bez tak szerokiej perspektywy, jaka być może otwiera się przed Sztanderą. Na miejscu zdobywczyni trzeciej nagrody, emocjonalnej Joanny Suśniło mógłbym z kolei postawić kilkoro innych wykonawców – co wskazuje na wyrównany poziom uczestników. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
jakże byłoby pięknie, gdyby to było subtelne hobby 03.08.2024 11:04
A nie wściekły i drapieżny bieg dla zdobycia środków do życia...

Reklama
Reklama