Gdańsk: Kradli w supermarkecie, ochroniarza szarpali i spryskali gazem
Jak mówią gdańscy mundurowi, 14 lutego na komisariat na Przymorzu trafiło zgłoszenie od pracowników jednego z supermarketów. Z sygnału wynikało, że trzej nieznani sprawcy ukradli filety z kurczaka, ogórki kiszone, jajka, napój energetyczny, sosy do makaronu i męską puchową kamizelkę, warte łącznie prawie 200 złotych, a następnie wyszli za linię kas.
- Za sprawcami kradzieży ruszył pracownik ochrony. Złodzieje, chcąc utrzymać się w posiadaniu kradzionych artykułów, zaczęli szarpać się z ochroniarzem i popychać go. Podczas zdarzenia jeden ze sprawców użył wobec interweniującego mężczyzny gazu łzawiącego. Ostatecznie złodzieje uciekli z kradzionym towarem – relacjonuje podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
CZYTAJ TEŻ: W wypadku Chwaszczynie zginął motocyklista. Kierowca, który uciekł, usłyszał wyrok
Sprawą zajęli się kryminalni z komisariatu przy ulicy Obrońców Wybrzeża, którzy szybko ustalili tożsamość osób wytypowanych na sprawców przestępstwa i zaczęli ich szukać. W miniony poniedziałek, 26 lutego w supermarkecie przy ul. Chłopskiej zatrzymani zostali trzej mężczyźni podejrzewani o przestępstwo z 14 lutego. Gdańszczanie w wieku 30, 33 i 34 lat trafili do policyjnego aresztu, a zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im w prokuraturze zarzutów za kradzież rozbójniczą.
- Prokurator objął 30-latka i 34-latka dozorem policyjnym i wydał im zakaz zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonym. Wystąpił też do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego wobec 33-latka, który podczas zdarzenia użył gazu wobec pokrzywdzonego – zaznacza podinsp. Magdalena Ciska.
Sąd przechylił się do wniosku aresztowego i zdecydował, że mężczyzna dwa miesiące spędzi za kratami. Zarówno jemu, jak i pozostałej dwójce grozi jednak znacznie dłuższy pobyt w jednostce penitencjarnej, za kradzież rozbójniczą grozi bowiem nawet do 10 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze