Foka w Jeziorze Kopalińskim! Niecodzienny gość w gminie Choczewo
Wizytę tego niespodziewanego gościa – foka została rozpoznana jako dorosły samiec – obszernie zrelacjonował Marek Drzewowski, redaktor naczelny lokalnego serwisu internetowego choczewo24.info. Potwierdza, że zwierzę wywołało ogromne zainteresowanie, jakiego Choczewo się nie spodziewało.
PRZECZYTAJ TEŻ: Co roku ratuje się tutaj od kilku do ponad 30 fok
– Pierwszy sygnał nadszedł od mieszkańców, którzy spostrzegli fokę w rejonie nazywanym Capówką. Skontaktowali się z fokarium w Helu, które apeluje o sygnały o fokach dostrzeżonych w nietypowych miejscach lub osłabionych czy chorych. Z helskiej stacji nikt nie przyjechał, natomiast pojawili się ludzie z Błękitnego Patrolu WWF. To oni rozpoznali gatunek i płeć foki, w ich opinii to zdrowy dorosły samiec – opowiada nam Marek Drzewowski.
PRZECZYTAJ TEŻ: Z Helu mogą zawędrować aż na Półwysep Sambijski
Taki ssak bez problemu poradzi sobie w jeziorze, w którym nie brakuje ryb, podstawowego pokarmu fok. Oczywiście, musi paść pytanie, w jaki sposób foka dotarła tutaj z Bałtyku?
PRZECZYTAJ TEŻ: Wyszedł pobiegać. Na chodniku znalazł małą fokę
– Możliwości są dwie. Pierwsza to przedostanie się w linii prostej z morskiego brzegu, co raczej nie jest możliwe – ocenia z humorem Marek Drzewowski. – Bardziej prawdopodobne, że foka dostała się do kanału portowego w Łebie, potem rzeką Chełst do jeziora Sarbsko, następnie kanałami do Jeziora Kopalińskiego. Na mapach widoczna jest również rzeczka Lubiatówka, lecz to bardziej strumyk, przez który takie zwierzę raczej by się nie przemieściło. To, że foka wędruje ciekami wodnymi w głąb lądu, nie jest niczym wyjątkowym. Takie zwierzę zaobserwowano nawet w Fordonie koło Bydgoszczy, znacznie dalej od Bałtyku niż tutejsze Jezioro Kopalińskie.
Foka w Jeziorze Kopalińskim. Gdzie jest Marcinek?
Co zastanawiające, od kilku dni foki – która zdobyła już sobie szeroką sławę – nikt nie widział. Nawet przedstawiciele Błękitnego Patrolu WWF. Raczej nie ma obawy, by ktoś wyrządził foce krzywdę, brzegi jeziora są stosunkowo trudno dostępne i nie ma tam wielu miejsc, skąd można byłoby podpatrywać zwierzę.
Dorosła foka potrafi nurkować na długi czas, szukając pożywienia, może się więc tak zdarzyć, że akurat będzie pod wodą, kiedy ludzie jej wypatrują. Nie można też wykluczyć, że powróciła do morza. Te ssaki mają znakomity zmysł lokacyjny, potrafią zapamiętać pokonaną drogę i przepłynąć nią w odwrotnym kierunku.
Marek Drzewowski / redaktor naczelny choczewo24.info
Choczewski portal zaproponował nawet nadanie imienia foce (czyżby licząc na to, że osiedli się nad jeziorem na dłużej?), nazwano ją Marcinek. Póki co jednak, gość z Bałtyku zniknął.
Napisz komentarz
Komentarze