Nie żyje Paweł Huelle. Zmarłego poetę, pisarza i dramaturga wspomina Krzysztof Babicki, dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni
– Paweł... Wspólnie wystawiliśmy jedenaście teatralnych premier! Ale Paweł to też spotkania towarzyskie, u niego w domu, i u mnie. Trudno mi rozdzielić te relacje towarzyskie i zawodowe, znaliśmy się od lat 70., jeszcze z polonistyki gdańskiej – tak wspomina przyjaciela, zmarłego poetę, pisarza, dramaturga Pawła Huelle, reżyser, dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni Krzysztof Babicki.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nie żyje poeta i pisarz Paweł Huelle
Pracowaliśmy w Teatrze Wybrzeże, w Teatrze Telewizji, w Lublinie, gdzie przez pewien czas prowadziłem teatr. W roku 2011, gdy objąłem dyrekcję teatru w Gdyni, Paweł został tu kierownikiem literackim. Pamiętam, jak wpadliśmy na pomysł, by wystawić „Wróżby kumaka”. Paweł, który miał przygotować adaptację, musiał przekonać Güntera Grassa, by się na to zgodził. Noblista nie tylko wyraził zgodę, ale po premierze przyznał, że sam nie zrobiłby tego lepiej. Spektakl był grany u nas 10 lat! To naprawdę rekord!
Podobnie sztuka Pawła „Kursk”, inspirowana faktami historia katastrofy, do której doszło w 2000 roku na Morzu Barentsa. Od kwietnia znów w repertuarze, a gramy to przedstawienie już szósty rok. Zawsze przy kompletach widowni!
PRZECZYTAJ TEŻ: Księga kondolencyjna pamięci Pawła Huelle
Ostatnia nasza wspólna premiera to „Jądro ciemności” Conrada. Tytuł – gdy dziś o tym myślę – jakże symboliczny... Trudno się już Pawłowi pisało. Na próby donosił kolejne sceny. Graliśmy to na Darze Pomorza, znów przy wypełnionej do ostatniego miejsca widowni, nie mogliśmy pomieścić wszystkich chętnych. Paweł przyjechał na jedno z tych przedstawień, gdy zobaczył ten tłum, cieszył się jak dziecko. Widzę jeszcze ten łobuzerski błysk w oku, słyszę Jego słowa:
– Skoro ludzie przychodzą, to chyba dobrze to zrobiliśmy?
PRZECZYTAJ TEŻ: Nie odchodzę bez słowa, ale znikam. Tak postanowiłem, nie wiedząc, że ze słowami trzeba uważać
Mieliśmy kolejne plany. Choćby spektakl, który chcieliśmy wystawić na setne urodziny Gdyni. Paweł nalegał, by była to komedia, z radością na to przystałem. Zaproponował, że napisze, niejako od nowa, „Moralność pani Dulskiej”. Oto Dulska z Felicjanem, Melą, Hesią, Zbyszkiem i, oczywiście, z Juliasiewiczową przyjeżdżają do Gdyni, która otrzymała właśnie prawa miejskie. Felicjan, zamiast na Kopiec Kościuszki, chodzi na Kamienną Górę. Córki źle się prowadzą w gdyńskich restauracjach, a Zbyszko lampartuje się po gdyńsku, na koniec Dulska ucina sobie romans z marynarzem. Pojęcia nie mam, na jakim etapie jest ten pomysł, zwłaszcza że równocześnie planował napisanie powieści o Chasydach…
PRZECZYTAJ TEŻ: Stefan Chwin: Mamy w Polsce 7 milionów sobowtórów Jarosława Kaczyńskiego
Umówiliśmy się na telefon w minioną środę, by o tym porozmawiać. Nie odebrał. Nie oddzwonił. Myślałem, że może gdzieś wyjechał, może gorzej się czuł, zdarzało Mu się czasem izolować od świata. A potem przyszła ta straszna wiadomość... Wciąż trudno mi uwierzyć w to, co się stało. Zawsze tak jest, gdy tracimy kogoś bliskiego. Dziś odtwarzam w pamięci wiele naszych rozmów, ostatnio dużo mówił o śmierci...
Ale widzę Go też, jak siedzi radosny w moim gabinecie, jak w teatralnym bufecie zajada kanapkę, jak pije kawę jedna po drugiej... Czuł się dobrze w naszym teatrze. Lubił tu z nami być. Podczas spotkania w Ratuszu Staromiejskim z okazji jego 65. urodzin, rok temu, wyznał, jak teatr jest dla niego ważny. Pisanie prozy to samotność twórcza, a tekst dla teatru powstaje wraz z aktorami, odżywa na scenie. Lubił przychodzić na próby, pisał sztuki dla konkretnych aktorów. W Gdyni uczył się teatru. To było Jego szczęśliwe miejsce na ziemi.
Cieszę się, że wciąż mamy Pawła w repertuarze, bo to tak, jakby tu z nami był. Pamięć teatru jest ulotna, przedstawienia w końcu schodzą z afisza, ale sztuki zostają. Dramaturdzy, dzięki swoim utworom, mają szanse na życie wieczne.
Myślę, że Paweł będzie nas wspierał tam, u Góry. Że nie zapomni o gdyńskim Teatrze.
Na naszej scenie wciąż jest.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wędrówki z Günterem Grassem. „Bywał w naszym domu, poznałem go, będąc dzieckiem”
Uroczystości pogrzebowe Pawła Huelle odbędą się w czwartek, 7 grudnia. Rozpoczną się o godz. 10.30 mszą świętą w kościele św. Jana w Gdańsku. Następnie przeniosą się na cmentarz Srebrzysko we Wrzeszczu, gdzie od godz. 12.30 będzie można pożegnać zmarłego w nowej kaplicy. Kondukt żałobny wyruszy z kaplicy o godz. 13.00.
Napisz komentarz
Komentarze