Pożary składowiska w Kamieńcu. Zarzuty dla właściciela
Ponad 30 razy wybuchały pożary na składowaniu odpadów w Kamieńcu w gminie Cewice. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Słupsku osobą, która faktycznie zajmuje się prowadzeniem firmy i jest odpowiedzialna za nielegalne składowanie odpadów tekstylnych w tym miejscu jest 44-letni Dariusz Z. I to jemu prokuratorzy przedstawili zarzut popełnienia przestępstwa polegający na nielegalnym składowaniu zmieszanych odpadów tekstylnych, które są odpadami palnymi i stanowią zagrożenie dla ludzi oraz środowiska naturalnego.
Jak ustalono w Kamieńcu znajduje się nie mniej niż siedemnaście tysięcy siedemset siedemdziesiąt ton odpadów, które są zbelowane i składowane piętrowo, m.in. w workach z tworzywa sztucznego oraz w workach typu big-bag. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Słupsku „ze względu na ich ilość, skład chemiczny, warunki i sposób składowania, brak prewencji przeciwpożarowej, położenie i charakter nieruchomości, na której są one składowane, mogło to stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza, powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejny pożar tekstyliów w Kamieńcu
Winnym tej sytuacji Prokuratura Okręgowa stawia Dariusza Z., mieszkańca Środy Wielkopolskiej. Uznano, że sprowadził on bezpośrednie niebezpieczeństwo pożarów i rozprzestrzenienia się substancji trujących, duszących lub parzących, zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Dariusz Z. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.
- Prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, nakaz powstrzymywania się od prowadzenia działalności polegającej na składowaniu, zbieraniu i transporcie odpadów, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w kwocie 30 tys. zł – informuje Prokuratura Okręgowa w Słupsku, przyznając, że Dariusz Z. był uprzednio karany sądownie za popełnienia przestępstwa karno-skarbowego na karę grzywny.
Podejrzanemu grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura potwierdza, iż z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa wynika, iż prawdopodobną przyczyną przynajmniej kilkunastu pożarów było podpalenie (pozostałe są w trakcie weryfikacji). Do tej pory nie zdołano ustalić osoby lub grupy osób, które odpowiedzialne są za podpalenia.
Napisz komentarz
Komentarze