Państwowa Komisja Wyborcza odmówiła rejestracji kandydatury Joanny Senyszyn w wyborach do Senatu. Według PKW posłanka złożyła tylko 1699 prawidłowych podpisów, a powinno być co najmniej 2 tysiące. Joanna Senyszyn zapowiada, że będzie się dowoływać od tej decyzji i nadal myśli o kandydowaniu do Senatu.
Joanna Senyszyn po tym jak nie otrzymała zadowalającego ją miejsca z list Nowej Lewicy do Sejmu, postanowiła sama zawalczyć w tych wyborach i zgłosić swoją kandydaturę do Senatu. Wybrała okręg nr 45, znajdujący się na terenie Warszawy (dzielnice Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy i Wola).
W tym okręgu w ramach paktu senackiego kandyduje posłanka Razem (a właściwie Nowej Lewicy) Magdalena Biejat. Natomiast z PiS na senatora w tym okręgu startuje Michał Grodzki – radny województwa mazowieckiego.
Czytaj też: Wybory parlamentarne 2023. Pomorska Lewica niezadowolona po ogłoszeniu „jedynek”
Będę się odwoływać od tej krzywdzącej decyzji, gdyż sami zbieraliśmy podpisy i pytaliśmy wszystkich o stałe zameldowanie, a wielu sprawdzało nr PESEL w dowodzie osobistym. Trudno uznać, że częściej niż co trzeci podał złe dane
Joanna Senyszyn
W rozmowie z nami prof. Joanna Senyszyn powiedziała, że złożyła 2740 podpisów wyborców popierających jej kandydaturę do Senatu w okręgu 45 w Warszawie. PKW odrzuciła aż 1041, czyli 38 procent.
„To szokujące, bo w innych okręgach w Polsce (poza Warszawą) jest odrzucanych maksymalnie 10-15 proc. Będę się odwoływać od tej krzywdzącej decyzji, gdyż sami zbieraliśmy podpisy i pytaliśmy wszystkich o stałe zameldowanie, a wielu sprawdzało nr PESEL w dowodzie osobistym. Podpisujący wyrażali ogromną radość, że będą mieli na kogo głosować i przypominali moje ostre, sejmowe wystąpienia, w których krytykuję PiS. Trudno uznać, że częściej niż co trzeci podał złe dane” – napisała w swoim oświadczeniu. – „Jeśli odwołanie nie zostanie pozytywnie rozpatrzone, zapewne wystartuję w wiosennych wyborach samorządowych lub europejskich, a pewnie będą też przedterminowe wybory parlamentarne, bo żadna partia nie będzie miała większości. Zajęć mi nie brakuje. Piszę książkę o sobie i od 19 lat dwa felietony tygodniowo. Może na przełomie roku zrealizuję wreszcie marzenie o wyprawie do Australii i Nowej Zelandii, a wiosną do Ameryki Południowej. Do tej pory nie miałam na to czasu – zakończyła.
Napisz komentarz
Komentarze