Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Protest rolników na Pomorzu. Są blokady wielu dróg

To nie jest protest antyrządowy, chcemy uświadomić Komisji Europejskiej, że w polskim i europejskim rolnictwie jest już tragiczna sytuacja – mówią rolnicy z Pomorza, którzy, podobnie jak ich koledzy z całej Polski, protestowali w środę, 24 stycznia na ulicach wielu miast, przyłączając się tym samym do podobnych manifestacji odbywających się już w kilku krajach Unii Europejskiej.
protest rolników w Chojnicach, 2024

Autor: Olek Knitter | Zawsze Pomorze

Protest rolników na Pomorzu. Gdzie są blokady dróg?

W kilku krajach Unii Europejskiej, a teraz również w Polsce, rolnicy głośno sprzeciwiają się unijnej polityce rolnej. W środę, 24 stycznia wyjechali i wyszli na ulice w ponad 150 miejscach w całym kraju. Protest miał charakter pokojowy i polegał głównie na podkreśleniu problemów wynikających z rozporządzeń oraz decyzji wydawanych przez unijnych urzędników. W większości przypadków protesty miały formę powolnego przejazdu kolumn pojazdów rolniczych, choć, np., w Silnie w powiecie chojnickim, na granicy województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego, rolnicy od czasu do czasu blokowali (przechodząc przez przejście dla pieszych) przejazd drogą wojewódzką 240 (Chojnice-Świecie).

PRZECZYTAJ TEŻ: Agrounia: PiS prowadzi grę polityczną kosztem rolników

– W Silnie spotkali się dziś rolnicy, mieszkańcy, przewoźnicy oraz inni przedstawiciele grup społecznych, bo to, o czym głośno mówimy, to nie tylko problem rolnictwa. Zaczyna się wszystko od rolnictwa, ale później wiele branż czerpie z tego korzyści. Nie występujemy tu dziś przeciwko naszej polityce, ale po to, by pokazać Unii Europejskiej, że jest problem – mówi Janusz Bieliński, rolnik z Pawłowa, który zorganizował protest w Silnie.

Jak zaznacza, to pokojowe zgromadzenie, przypominające bardziej piknik. Dla zmarzniętych i przemokniętych od deszczu rolników przygotowano na parkingu koksowniki, kiełbasy z grilla, gorącą herbatę i ciepłą zupę grochową.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rolnicy na Pomorzu zapowiadają protesty. Zablokują Berlinkę

Janusz Bieliński podkreśla, iż problemem rolnictwa są Zielony Ład, nieuczciwa konkurencja transportowa, zalewanie Polski produktami, które nie są poddane odpowiednim kontrolom, oraz niszczenie polskiej produkcji rolnej przez Unię.

– Brak odpowiedniej kontroli różnych produktów dotyczy bardzo wielu konsumentów z całego kraju, przysłowiowego Kowalskiego, gdyż te produkty już trafiają na półki i musimy zadbać, by było ich jak najmniej – mówi Bieliński. – Dlatego apeluję do wszystkich, abyśmy się solidaryzowali. Musimy się trzymać w tym temacie razem. Dziś na tym proteście nie ma żadnego politykowania, bo wszyscy musimy mówić jednym głosem.

PRZECZYTAJ TEŻ: Marchewki i truskawki online! Rolnicy będą sprzedawać plony w Internecie

Rolnicy protestują w godzinach od 11.00 do 17.00, a między godziną 12.00 a 14.00 mogą także utrudniać poruszanie się drogami krajowymi i wojewódzkimi. Gdzie mogą występować blokady?

  • Droga Krajowa nr 6 w miejscowościach Reblinko (protest na działce sąsiadującej z drogą) i Sąborze, gdzie zaplanowano przejazd pojazdów rolniczych z Sąborza do węzła Redzikowo i z powrotem, a także w Godentowie.
  • Droga Krajowa 22 (powiat człuchowski) – trasa z Rychnów do Człuchowa.
  • Droga Krajowa 25  (powiat człuchowski) – przejazd rolników m.in. ulicami Zamkową, Dworcową, Słowackiego w Człuchowie.
  • Droga Krajowa 55 –  rolnicy przejadą z Czernina (DW517) przez Sztum, w kierunku Malborka, na parking zlokalizowany przy DK55, a następnie zaplanowany jest powrót tą samą trasą.
  • Droga Krajowa 91 – utrudnienia spodziewane są w Czarlinie i Gniewie, gdzie zaplanowano przejazd pojazdów rolniczych.

Protesty zaplanowano również w wielu innych miejscach na Pomorzu, m.in. w: Wejherowie, Kosakowie, Kartuzach, Nowej Karczmie, Gniewie, Prabutach, Nowym Dworze Gdańskim (Rychnowo Żuławskie).

PRZECZYTAJ TEŻ: Protest rolników w Gdańsku! Realizacja postulatów albo blokady dróg

Dlaczego rolnicy protestują?

Jak argumentuje protestujący w powiecie człuchowskim rolnik Rafał Mładanowicz, który jest jednocześnie przewodniczącym Komitetu ds. Rolnych w Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej, to nie są protesty antyrządowe czy antyunijne.

– To są protesty pokazujące mobilizację rolników, które mają wywołać refleksję w Unii Europejskiej i dać wsparcie polskiemu rządowi podczas negocjacji w Brukseli. Musimy bowiem natychmiast zmienić podejście Unii do ograniczeń i sztywno nakładanych rozwiązań, które były projektowane wiele lat temu. Po wybuchu wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku wiele się w Europie zmieniło. Kilka miesięcy później, w maju, w ramach pomocy Ukrainie, weszło rozporządzenie Parlamentu Europejskiego znoszące wszystkie cła, granice i kontyngenty dla produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Od tego czasu minęło już kilkanaście miesięcy, a Komisja Europejska nie wsłuchuje się i nie widzi problemu, że w europejskim rolnictwie dzieje się bardzo źle i jest wręcz tragicznie – uważa Rafał Mładanowicz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Protest rolników na Pomorzu zakończony! „Nie dla Zielonego Ładu”

Rolnicy jednym głosem mówią o coraz wyższych i już bardzo wysokich kosztach produkcji, a opłacalność w wielu gałęziach rolnictwa jest już dla nich nieosiągalna.

– To nie może tak wyglądać – mówi Mładanowicz, który podkreśla w mediach społecznościowych, że rolnicy powinni już myśleć o stałej mobilizacji i międzynarodowym strajku, ze zmienną wartą poszczególnych krajów, w Brukseli.

To jest dla nas ostatnia szansa, jeśli jej nie wykorzystamy, to za dwa czy trzy lata rolnictwo będzie na poziomie tego z lat 90-tych.

Rafał Mładanowicz / przewodniczący Komitetu ds. Rolnych w Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej

Protestujący rolnicy z poparciem Pomorskiej Izby Rolniczej

Rolnicze protesty popiera zarząd Pomorskiej Izby Rolniczej, który jednogłośnie przyznaje, że jest to akcja jak najbardziej potrzebna i uzasadniona, bo sytuacja w rolnictwie polskim oraz europejskim jest dramatyczna.

Protest ma na celu wywrzeć presje na Komisję Europejską, aby zmieniła podejście do niekontrolowanego napływu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej. W związku z tak długo trwającą wojną w Ukrainie, zwiększają się koszty produkcji, które mogą doprowadzić do likwidacji wielu gospodarstw rodzinnych. Zielony ład niszczy produkcję rolniczą i hodowlę, zamieszanie z ekoschematami doprowadziło do opóźnienia w wypłacie dopłat bezpośrednich, braku opłacalności produkcji rolnej itp.

członkowie zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama