Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Agrounia: PiS prowadzi grę polityczną kosztem rolników

Na razie chcemy się zająć stricte rolnictwem, bo to temat bieżący i bardzo bolący, który trzeba załatwić już „na wczoraj”. Ale są też różne inne branże w ogromnych kłopotach, a rząd to ignoruje – mówi Evelina Viśnievska, liderka Agrounii Pomorze.
Agrounia: PiS prowadzi grę polityczną kosztem rolników

Autor: Fot. Agrounia Pomorze

Czy są państwo zadowoleni z podpisanego w środę porozumienia z rządem?

Będziemy zadowoleni, jeśli w ciągu dwóch tygodni Ministerstwo Rolnictwa wykona jakiś ruch i zamieni słowa w czyny. Co nie zmienia faktu, że można to było zrobić dużo wcześniej. Agrounia już w czerwcu 2022 r. mówiła o tym ogromnym problemie ze zbożem, ale nikt nas wtedy nie posłuchał. Dopiero teraz widać, że Agrounia jest potrzebna na scenie politycznej, bo do tej pory nie traktowano nas poważnie.

Przypomnijmy, że chodzi o problem ze zbożem z Ukrainy, które miało iść przez Polskę tranzytem, a które tu zostało.

Tak, zostało w kraju, nie było też badane. Nie wiadomo jakiej było jakości, ani jakie ilości tego zboża wjeżdżały do naszego kraju. Przez to cierpiał Polski producent zboża, polski rolnik. Już dawno można było załatwić przynajmniej część z tych kwestii. Przede wszystkim nałożyć cło na przywóz żywności z Ukrainy. Nie tylko zboża, ale też miodu, jaj, drobiu. Przy czym to nie jest nasza akcja przeciwko Ukrainie. My Ukrainę, jak najbardziej wspieramy. Jesteśmy z Ukraińcami całym sercem, bo walczą także o naszą niepodległość. Jednakże w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego w kraju, musieliśmy podjąć ten temat i być konsekwentni. Tak, jak nasz lider, Michał Kołodziejczak wczoraj powiedział: Nie wyjdziemy, zanim nie zostaną wypracowane jakieś realne rozwiązania dla rolników.


Mówi pani o wprowadzeniu ceł na zboże i w ogóle żywność z Ukrainy. Ale to nie zależy tylko od polskiego rządu.

Oczywiście, są to też regulacje unijne. Przedstawicielstwo Ministerstwa Rolnictwa zobowiązało się do pilnej interwencji w tej sprawie w Unii Europejskiej. Zobaczymy, z jakim efektem.

Europejskim Komisarzem do spraw rolnictwa, przypomnijmy, jest Janusz Wojciechowski z PiS.

Dokładnie tak jest. Nieudolność i arogancja tej władzy jest widoczna na każdym kroku. Choćby mianowanie Janusza Kowalskiego wiceministrem rolnictwa. Co on ma wspólnego z rolnictwem? Nic, poza tym, że trzyma Kaczyńskiego w ryzach, bo jest od Ziobry. To jest gra polityczna kosztem rolników, kosztem polskiego bezpieczeństwa żywnościowego.

Czy środowe porozumienie – o ile oczywiście rząd wywiąże się z obietnic – oznacza koniec sporu? Czy są jeszcze jakieś inne kwestie do oprotestowania?

Jest ich bardzo dużo. Na razie chcemy się zająć stricte rolnictwem, bo to temat bieżący i bardzo bolący, który trzeba załatwić już „na wczoraj”. Ale są też różne inne branże w ogromnych kłopotach, a rząd to ignoruje. Dlatego rozpoczęliśmy akcję pod biurami posłów PiS. W ubiegłą sobotę byliśmy pod biurem poselskim pana Marcina Horały z „prezentami” dla niego, żeby zabrał sobie mleko, zabrał sobie ziemniaki, zboże, bo polski rolnik i tak tego nie może sprzedać. Chodzi o to, żeby rządzący nie mogli udawać, że nie wiedzą o tych problemach. Wiedzą, bo widzą to bezpośrednio w okien.

Warto spojrzeć na naszą partię trochę szerzej, nie tylko pod kątem rolnictwa. Agrounia to jest przede wszystkim ruch oddolny składający się ze zwykłych ludzi, ludzi ciężkiej pracy, znających się na rzeczy. My nie jesteśmy politykami.

Jak wygląda sprawa aliansu Agrounii i Porozumienia przed nadchodzącymi wyborami? Czy to nadal aktualne?

Tak jest. Porozumienie idzie do wyborów razem z nami. Myślę, że skończy się to sukcesem, że ludzie zobaczą, że mamy dobre intencje, że chcemy wreszcie porządku w naszym kraju. Warto spojrzeć na naszą partię trochę szerzej, nie tylko pod kątem rolnictwa. Choć rolnictwo nas wszystkich łączy ze względu na to, że każdy z nas chodzi do sklepu i chce tam kupić dobre, tanie polskie jedzenie. Agrounia to jest przede wszystkim ruch oddolny składający się ze zwykłych ludzi, ludzi ciężkiej pracy, znających się na rzeczy. My nie jesteśmy politykami. Jesteśmy specjalistami w różnych dziedzinach. Mamy w swoich szeregach lekarzy, przedstawicieli branży gastronomicznej, bardzo dużo przedsiębiorców. Mamy również nauczycieli.

A pani jaką branżę reprezentuje?

Jestem menedżerem gastronomii oraz przedsiębiorcą w branży gastronomicznej.

Czy ostatnie sondażowe sukcesy Konfederacji nie skłaniają państwa do tego, żeby popatrzeć w tamtą stronę w poszukiwaniu sojusznika?

Jeśli chodzi o sondaże, to one wynikają też z dużej popularności pana Sławomira Mentzena na portalach społecznościowych, choć oczywiście nie tylko z tego. Ale myślę, że my jesteśmy z innej gliny i nie jest nam po drodze. Na pewno nie.

Co ustalono przy okrągłym stole rolniczym?

Po wielogodzinnych rozmowach w środę, 29 marca, wieczorem, w Ministerstwie Rolnictwa podpisano 11-punktowe porozumienie między rządem a rolnikami protestującymi przeciw sprowadzaniu do Polski ukraińskiego zboża. Strona rządowa zobowiązała się  m.in. do:

  • przywrócenia ceł oraz wprowadzenia kaucji na tranzyt i na artykuły rolno-spożywcze z Ukrainy do poziomu równowagi cenowej z cenami na rynku polskim;
  • wprowadzenia „Tarczy dla branży rolno-spożywczej” w wysokości co najmniej 10 miliardów złotych, jako rekompensaty z tytułu kryzysu na rynku zbóż, rzepaku i artykułów rolno-spożywczych wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę;
  • zdjęcia z polskiego rynku, do końca czerwca br., nadmiaru zbóż i rzepaku poprzez eksport oraz wykorzystanie na cele energetyczne;
  • dokonania zmian w budżecie Krajowego Planu Strategicznego dla WPR na lata 2023-27 poprzez zwiększenie poziomu dofinansowania z budżetu krajowego do maksymalnego poziomu dopuszczalnego przez Komisję Europejską;
  • przyznania pierwszeństwa dla transportu i przeładunku zboża względem innych towarów.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

STANISŁAW S, 07.03.2024 09:14
Komentarz usunięty

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama