Polityczne oblężenie Malborka. Dlaczego wezwano policję?
Gwoli przypomnienia: w piątek, 4 sierpnia w Muzeum Zamkowym w Malborku odbywało się przekazanie odzyskanych witraży z kościoła zamkowego, w którym uczestniczył minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Przypadek zrządził, że tego samego dnia przed główną bramą zamku grupa parlamentarzystów opozycji, wśród nich m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki oraz posłanka Agnieszka Pomaska, zorganizowała spotkanie propagujące obywatelską kontrolę wyborów. Wychodząc z zamku, minister natrafił na grupę polityków z przeciwnego obozu. Nieoficjalne i niepotwierdzone informacje mówią, że z obu stron padły niepochlebne słowa. Na koniec dyrektor muzeum powiadomił policję o spotkaniu bez zezwolenia zarządcy terenu.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTASZ W ARTYKULE: Polityczne oblężenie Malborka. Parlamentarzyści PO podeszli zbyt blisko murów i... min. Glińskiego
– Interweniowała policja na wniosek pana ministra Glińskiego, który znajdował się na zamku w Malborku. Panu ministrowi Glińskiemu nie podobała się nasza obecność w okolicach zamku, w czasie kiedy uprawiał propagandę, także w miejscu publicznym, bo zamek w Malborku jest przecież dobrem nas wszystkich – mówiła Agnieszka Pomaska. – Łukasz Bejm to jeden ze sztabowców Platformy Obywatelskiej. W tym miejscu został spisany przez policję, ale sprawa miała dalszy ciąg. Do drzwi jego domu dziś rano zapukała policja, by go wezwać na przesłuchanie.
Posłanka oceniła, że policja stała się narzędziem utrudniania społecznej kontroli przebiegu wyborów i kampanii wyborczej. Jest przekonana, że tego typu incydenty będą też się zdarzać w innych miejscach. Konferencję w piątek, 18 sierpnia zorganizowała zaś po to, by uczulić wszystkich na fakt, że nie będzie to kampania wyborcza równych szans.
Policja w domu gdańskiego radnego. Ciąg dalszy wizyty w Malborku
– Dziś po godzinie 8. rano do mojego mieszkania, podczas mojej nieobecności, przyszedł dzielnicowy. W mieszkaniu przebywała moja żona, szykująca się do wyjścia do pracy. Dzielnicowy chciał zaprosić mnie na przesłuchanie w sprawie rzekomego zorganizowania nielegalnego zgromadzenia. Po kontakcie telefonicznym umówiłem się na przesłuchanie – relacjonował Łukasz Bejm.
Radny stwierdził, że został potraktowany jak przestępca. W jego przekonaniu, cała sprawa ma go zniechęcić do dalszego działania na rzecz Koalicji Obywatelskiej.
Napisz komentarz
Komentarze