Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gdyński Dialog rzuca rękawicę ekipie Wojciecha Szczurka

Brak otwartych spotkań z mieszkańcami Gdyni, niewielka transparentność działań, niewykorzystanie potencjału rad dzielnic - takie m.in. zarzuty stawia krytyczna wobec władz Federacja Gdyński Dialog w Raporcie o Stanie Gdyńskiego Samorządu.
Gdyński Dialog rzuca rękawicę ekipie Wojciecha Szczurka

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Dzień Samorządu Terytorialnego, obchodzony 27 maja na pamiątkę pierwszych demokratycznych wyborów samorządowych w Polsce, które odbyły się przed 33 laty, stał się dla gdyńskich stowarzyszeń i środowisk skupionych  w Federacji Gdyński Dialog, nie tylko okazją do świętowania, ale także do prezentacji Raportu o Stanie Gdyńskiego Samorządu wraz z rekomendacjami. Dokument zawiera nie tylko wiele sformułowań bardzo krytycznych wobec rządzącego Gdynią od drugiej połowy lat 90. XX w. Wojciecha Szczurka, ale także propozycje niezbędnych zmian.

W raporcie zaprezentowanym w sobotę przez  byłego przewodniczącego Rady Miasta Gdyni Zygmunta Zmudę – Trzebiatowskiego czytamy, że dobiegająca końca ósma już kadencja samorządu to doskonały moment, by w rocznicę pierwszych wyborów spojrzeć, w jakim miejscu znalazła się samorządowa Gdynia. Zdaniem autorów - w obecnej sytuacji szczególną wagę ma ciągłość personalna ekipy kierującej gdyńskim samorządem.

- Cechą charakterystyczną okresu rządów Wojciecha Szczurka i jego środowiska od 1998 roku jest posiadanie całkowitej większości w radzie miasta, co sprawia, że rozmowy z innymi środowiskami w celu pozyskania poparcia nie są potrzebne - podkreśla raport. - Sytuacja ta doprowadziła do całkowitej rezygnacji z dialogu z innymi środowiskami, włączania ich w prace, konsultowania z nimi istotnych projektów i w jakimkolwiek zakresie – uwzględniania ich opinii.

ZOBACZ TEŻ: Powstała Federacja Gdyński Dialog. Liczy na sukces w wyborach

Raport analizuje zarówno działania prezydenta Gdyni, jak i jego zastępców: Michała Gucia, pracującego w zarządzie miasta od 2002 r., Bartosza Bartoszewicza i Katarzyny Gruszeckiej – Spychały (oboje od 2014 roku), oraz Marka Łucyka (od 2018 roku). Najmniej zastrzeżeń Gdyńskiego Dialogu budzą działania wiceprezydenta Michała Gucia, związane z pomocą społeczną i realizowane profesjonalnie, najwięcej - zajmującego się inwestycjami wiceprezydenta Łucyka. Bartosz Bartoszewicz został oceniony negatywnie za brak przestrzeni do partnerskiej dyskusji w kwestii edukacji, a Katarzyna Gruszecka -Spychała za sposób wprowadzenia zmian do systemu zbiorowej komunikacji miejskiej w Gdyni.

Bulwersuje między innymi zgoda na likwidację - jeśli decyzji miasta nie zablokuje Wojewódzki Konserwator Zabytków - części zabytkowych kortów Arki, pamiętna sprawa lotniska w Kosakowie, zgoda na zmiany zagospodarowania Parku Rady Europy, ślimacząca się budowa węzła Karwiny, co doprowadziło do wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców południowych dzielnic Gdyni, czy też duże i nadal rosnące zadłużenie miasta.

Na liście zarzutów wobec gdyńskiego samorządu znalazły się m.in.: brak otwartych spotkań z mieszkańcami Gdyni w ostatnich latach i niewielka transparentność działań (informacje wymagane prawem są zamieszczane, choć czasem decyzje w tej sprawie trzeba było wymusić,(...), natomiast odnalezienie ich często jest trudne). Są to, zdaniem Gdyńskiego Dialogu, istotne kwestie wymagające zmiany.

Zaniedbane dzielnice

Niewykorzystanym, według autorów raportu, potencjałem są rady dzielnic. Ich istnienie oznacza, że jest w Gdyni kilkaset osób gotowych do społecznej pracy na rzecz swojego najbliższego otoczenia, gotowych do poświęcania swojego czasu, uwagi i zaangażowania w tym celu. I choć oczywiście, jak to praca społeczna, wymaga umiejętności kompromisu, rozmowy, cierpliwości i zgody na to, że pewne rzeczy będą działy się swoją dynamiką, to wymaga również kompleksowego wsparcia ze strony miasta i jasnego sygnału, że traktuje ono te zaangażowane osoby poważnie i po partnersku - czytamy.

W raporcie pojawiły się tezy publikowane niedawno na łamach Zawsze Pomorze w felietonie dr. Wojciecha Ogrodnika i dr. Jędrzeja Szerle - przewodniczących rad gdyńskich dzielnic. Uważają oni, że niewłaściwie wykorzystywana jest gotowość i potencjał gdynian do społecznej aktywności, skutkując frustracją i rosnącą biernością oraz rezygnacją osób gotowych do pracy. Choć rady dzielnic uczyniono dysponentami budżetów na lokalne inwestycje, to realizacja tychże zadań pozostawia wiele do życzenia. Do 19 kwietnia br. spośród 165 przedsięwzięć inwestycyjno - remontowych wytypowanych przez rady dzielnic i przyjętych do realizacji, zaledwie 49 zostało wykonanych, a 42 było w trakcie realizacji, która powinna zakończyć się do końca bieżącego roku. Znaczy to, że na koniec piątego roku pięcioletniego programu ma szanse zostać zrealizowana połowa zadań - podkreślają autorzy raportu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gdyńscy (bez)radni. Rady dzielnic – obszarów do poprawy jest bardzo wiele

Nie należy się więc dziwić, że z jednej strony brakuje chętnych do działania w radach dzielnic, a z drugiej średnia frekwencja w wyborach do rad nie przekroczyła ostatnio 10 proc.

Obecnie co trzecia z 21 rad gdyńskich dzielnic pracuje w niepełnym składzie.

Lista kontrowersji

Dokument Gdyńskiego Dialogu publikuje listę najbardziej kontrowersyjnych działań władz miasta. Wśród dziesięciu gorących tematów znajduje się m.in sprawa działki przy ul. Przemyskiej 34, pierwotnie przeznaczonej pod zabudowę usługową i magazynową, dla której już po sprzedaży uchwalono plan dopuszczający zabudowę mieszkaniową.

PRZECZYTAJ TEŻ: Budowa Węzła Karwiny opóźniona. Happening Gdyńskiego Dialogu

Bulwersuje także między innymi zgoda na likwidację - jeśli decyzji miasta nie zablokuje Wojewódzki Konserwator Zabytków - części zabytkowych kortów Arki, pamiętna sprawa lotniska w Kosakowie, zgoda na zmiany zagospodarowania Parku Rady Europy, ślimacząca się budowa węzła Karwiny, co doprowadziło do wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców południowych dzielnic Gdyni, czy też duże i nadal rosnące zadłużenie miasta.

Rekomendacje

Choć autorzy raportu uważają, że wprowadzenie w życie proponowanych rekomendacji przy obecnej ekipie rządzącej jest niemożliwe i nierealne, to licząc na zmianę sił w gdyńskim samorządzie formułują szereg propozycji zmian.

Jest to m.in. miejsce w prezydium rady miasta dla przedstawiciela/przedstawicieli opozycji oraz przewodniczenie pracom komisji rewizyjnej przez przedstawiciela opozycji. Konieczne powinno być także wyłączenie pewnych obszarów spoza sporów politycznych i przegłosowywania, np. uznanie, że kandydatury do medalu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego wypracowywane są między wszystkimi środowiskami obecnymi w radzie miasta.

Najmniej zastrzeżeń Gdyńskiego Dialogu budzą działania wiceprezydenta Michała Gucia, związane z pomocą społeczną i realizowane profesjonalnie, najwięcej - zajmującego się inwestycjami wiceprezydenta Łucyka. Bartosz Bartoszewicz został oceniony negatywnie za brak przestrzeni do partnerskiej dyskusji w kwestii edukacji, a Katarzyna Gruszecka -Spychała za sposób wprowadzenia zmian do systemu zbiorowej komunikacji miejskiej w Gdyni.

Kolejnym pomysłem jest wprowadzenie obyczaju raz lub dwa razy w ciągu roku spotkania rady miasta z przedstawicielami rad dzielnic oraz wprowadzenie elementów konsultacyjnych z radami dzielnic jako obowiązkowych elementów procedur decyzyjnych w mieście.
Gdyński Dialog namawia, by dążyć do zapewnienia transmisji on-line posiedzeń komisji rady miasta. Niezbędne powinno być również stworzenie puli ekspertów, czyli stałych gości komisji branżowych, którzy nie muszą być formalnie członkami komisji.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Czyje jest miasto? Opadł kurz, została wściekłość

W dokumencie pojawił się też apel o poważne potraktowanie postulatu transparentności działania samorządu tak, by celem działań było ułatwienie dostępu do informacji, angażowanie obywateli i ich edukacja oraz zwiększanie świadomości na temat celów i sposobów, w jaki samorząd realizuje konkretne zadania oraz o wprowadzenie permanentnych szkoleń dla radnych. Konieczne jest doprecyzowanie kwestii skutkujących wygaszeniem mandatu lub konfliktów interesów – w sposób szerszy niż ustawowo (np. zestaw dobrych praktyk). Nawet jeśli ustawodawca mówi o tym, że radny nie może być pracownikiem urzędu miasta, warto to poszerzyć np. o ZDiZ, realizujący zadania w imieniu prezydenta.

Ostatnie dwa postulaty mówią o powrocie do regularnych spotkań prezydenta z mieszkańcami oraz o rozbudowie narzędzi partycypacji, by dyskusje nad projektami planów realizowane były możliwie blisko lokalizacji, której dotyczą, a organizacja konsultacji programów czy strategii odbywała się w godzinach popołudniowych (a nie, jak się zdarza w południe w dzień powszedni) .

W poniedziałek poprosimy władze Gdyni o ustosunkowanie się do raportu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama