Muzeum Techniki Wojskowej „Gryf”ma już 10 lat
Marianowi Koteckiemu motoryzacja, i to w tym cięższym wydaniu, towarzyszyła od dziecka. Jego ojciec był bowiem przez wiele lat kierowcą autobusów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Kartuzach. Nic więc dziwnego, że także Marian związał swoje życie zawodowe z transportem, zakładając już w 1991 roku firmę Przewozy Autobusowe GRYF. Profesjonalne podejście do tematu, elastyczność oraz możliwość świadczenia kompleksowych usług spowodowały, że z biegiem czasu flota rozrosła się do ponad 120 nowoczesnych autobusów, które obsługują połączenia lokalne na terenie Kaszub oraz realizują przewozy miejskie dla ZKM w Gdyni, MZK w Wejherowie i komunikacji w Tczewie.
Dysponowanie świetnym zapleczem technicznym umożliwiło Marianowi Koteckiemu realizację jego pasji, związanej z historią techniki wojskowej od okresu II wojny światowej do współczesności. W ten sposób w garażach Gryfu zagościła niemiecka ciężarówka Magirus-Deutz KHD S-3000 z 1942 roku, stając się zaczątkiem dzisiejszej imponującej kolekcji.
Jednocześnie w bazie w Żukowie realizowało się marzenie Mariana, którym było posiadanie własnego czołgu PzKpfw V „Panther”. Jako iż na świecie istnieje zaledwie kilka takich sprawnych maszyn i kilkanaście nieruchomych eksponatów, nie było innego wyjścia, jak zbudować sobie replikę Pantery. Powstała ona na podwoziu czołgu T-55, na którym zbudowano wierną kopię kadłuba, i wieży niemieckiego czołgu średniego. Szybko rosnąca kolekcja klasycznych pojazdów przestała się mieścić w bazie autobusowej i trzeba było dla niej poszukać nowego miejsca.
W 2013 roku Muzeum Techniki Wojskowej „Gryf” przeniosło się do dawnej jednostki rakietowej w Dąbrówce. Jak to zwykle bywa, stan pozostawionych przez wojsko obiektów koszarowych oraz zaplecza technicznego był daleki od ideału, ale to miejsce miało potencjał. Dzięki ogromnym inwestycjom dawna siedziba 25. dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej przeobraziła się w placówkę muzealną, która nie ma sobie równych nie tylko w Polsce, ale także i w tej części Europy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Karciane skarby w Gdyni. To warto zobaczyć
To co wyróżnia MTW „Gryf” spośród innych tego typu kolekcji, to fakt, że wszystkie zebrane tu eksponaty są w pełni sprawne i znajdują się w świetnej kondycji, zarówno technicznej, jak i wizualnej. Można się o tym przekonać choćby podczas organizowanych tu licznych rekonstrukcji historycznych. Są one rozgrywane na specjalnie do tego przygotowanej arenie poligonowej, wyposażonej w trybuny, zapewniające widzom doskonałą widoczność oraz pełne bezpieczeństwo. Teren ten umożliwia także odbywanie przejażdżek czołgami oraz specjalnie do tego celu przebudowanym pojazdem inżynieryjnym BAT-M. Chętni mogą także wykupić naukę jazdy w terenie samochodami Mercedes-Benz G „Wolf” lub ciężarowymi: Unimog lub Star 266.
W ciągu minionej dekady liczba zgromadzonych i odrestaurowanych w MTW „Gryf” pojazdów przekroczyła setkę, co pociągnęło za sobą konieczność wybudowania nowych hal wystawienniczych i podzielenia ekspozycji na tematyczne działy. Tak więc, mamy halę, w której wystawiane są samochody osobowe i użytkowe, produkowane w Polsce oraz za granicą w okresie PRL-u. Tuż za nią znajduje się budynek wypełniony klasycznymi pojazdami strażackimi, sąsiadujący z halą mieszczącą zabytkowe autobusy, wśród których rarytasem jest jeden z najstarszych w Polsce pojazdów tego typu, niemiecki Krupp z 1938 roku. Długa hala stojąca wzdłuż placu manewrowego mieści natomiast wojskowe i cywilne ciężarówki, od lat 30. do 80. XX wieku. Naprzeciwko, w ogromnym namiocie, zaparkowała kolekcja czołgów, transporterów opancerzonych oraz dział samobieżnych. Miłośników klasycznych samochodów zachwycą zapewne osobowe auta oraz motocykle, wyprodukowane w okresie międzywojennym. Budynki dawnych koszar mieszczą natomiast ekspozycję uzbrojenia i umundurowania oraz wystawę prezentującą największą w Polsce kolekcję bomb, min, granatów, pocisków artyleryjskich i sprzętu saperskiego.
Muzeum Gryf to miejsce, w którym ciekawie czas spędzą także najmłodsi, mający do dyspozycji plac zabaw, na którym znajduje się nawet prawdziwa kabina śmigłowca. Co roku Dąbrówkę odwiedzają tysiące gości, zarówno z całej Polski, jak i z zagranicy, wywożąc stąd nie tylko bogatą wiedzę historyczną, ale również wiele niezapomnianych wrażeń. Otwarcie Trasy Kaszubskiej (S6) spowodowało, że w niecałą godzinę możemy tu dotrzeć praktycznie z każdego miejsca Trójmiasta (zjazd na Luzino). Naprawdę warto się tam wybrać!
Napisz komentarz
Komentarze