Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wielki Post i Bóg jako fala radiowa w szumie dnia codziennego

Post może być bardzo fajną drogą, by w tym hałasie wewnętrznym i zewnętrznym, w pośpiechu i obowiązkach, w szumie zobaczyć, że jest tam też jedna fala radiowa, która nazywa się Pan Bóg - mówi o. Paweł Kowalski, jezuita.
Wielki Post i Bóg jako fala radiowa w szumie dnia codziennego

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Z sondażu przeprowadzonego przed kilkoma dniami dla wp.pl wynika, że wprawdzie Wielkanoc zamierza świętować 91 proc. Polaków, to już tylko 45 proc. przestrzega reguły Wielkiego Postu. Skąd taka różnica?
Są to kwestie najtrudniejsze, jeśli chodzi o wiarę. Pamiętam, jak w 2015 r., gdy odsetek wierzących Polaków był wyższy niż obecnie, zbadano w co zadeklarowani wierzący de facto wierzą. Wie pani, ilu wśród nich odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy Bóg istnieje?

Wszyscy?
Otóż nie. Bez cienia wątpliwości "tak" odpowiedziało 56 proc. badanych, a wiarę, z chwilami zwątpienia, zadeklarowało 27 proc. Tymczasem 92,8 proc. w tym samym badaniu określiło się jako wyznawcy katolicyzmu. Dlatego zawsze, gdy ukazują się badania dotyczące praktyk religijnych, trzeba zadać istotne pytania. Po pierwsze - z czego wynika zmiana życia, którą nam proponuje wiara? Powinna ona prowadzić do nawrócenia życia. Ale zanim dojdzie do nawrócenia, podstawowym krokiem jest spotkanie człowieka z Bogiem. Doświadczenia, że jest się kochanym takim, jakim jest. Po drugie -  w jaki sposób wiara zmienia moją codzienność? I tu wchodzą kwestie moralne, związane też z tym, jak czas Wielkiego Postu wpływa na moją codzienność. Kiedy czytam o wynikach takich badań, natychmiast zaczynam się zastanawiać, co w praktyce można zrobić, by pomóc człowiekowi wierzącemu, by jego codzienność była przemieniona do spotkania z Panem Bogiem. Czyli w jaki sposób towarzyszyć danej osobie w poszukiwaniu Pana Boga oraz w jaki sposób mówić o propozycji wynikającej z wiary dla życia człowieka. Jak o tym mówić? I wreszcie - jak towarzyszyć człowiekowi  w drodze nawrócenia? Czasem, choć nawet jako osoby wierzące wiemy, jaka jest propozycja życia z Panem Bogiem, którą nam daje Kościół, to nie znaczy, że będziemy chcieli przejść tę drogę. Nie chodzi więc o to, by kogoś do niej przymuszać, ale by mu na tej drodze towarzyszyć. Nie jest to proste, ale daje szanse lepszego życia.


W II w. n.e. Wielki Post trwał dwa dni, potem wydłużono go do tygodnia, wreszcie do 40 dni, dodając kolejne obostrzenia. Ostatnio znów Kościół podchodzi do zasad łagodniej, a my coraz rzadziej je przestrzegamy. Jak w tym wszystkim traktować reguły i obyczaje związane z Wielkanocą?
Kultura zmienia się bardzo szybko. Coraz bardziej widoczne jest wychylenie w kierunku prostoty, minimalizmu i świadomości. Człowiek już nie chce się nażreć, zapchać jakąś paszą, tylko w sposób świadomy sprawdza, co spożywa. Młode osoby prześwietlają pochodzenie żywności, wybierając produkty z certyfikatem ekologicznym. Tak naprawdę nie jesteśmy już daleko od ascezy, będącej dobrowolnym wyrzeczeniem się pewnych dóbr. Bardzo popularny stał się ostatnio post zdrowotny. Post mówi nam także: poznaj swoje ciało, zaangażuj je w swoje życie, traktuj jak przyjaciela, zacznij o nie dbać. Nie opychaj się, ale je nakarm tak, by mogło dobrze funkcjonować. Wiara jest nie tylko dowodem mojej duchowości, ale także czymś, co angażuje moje ciało, będąc z nim w harmonii.

o. Paweł Kowalski

Są ludzie, którzy przez całe życie poszukują tej harmonii. Znajdą ją w wierze?
Wiele osób żyje w nieustannym pośpiechu. Jesteśmy przebodźcowani, zmęczeni i harmonia zaczyna być nam coraz bardziej potrzebna. Niektórzy znajdują ją w ćwiczeniach, jodze, inni zaczynają dbać o to, co jedzą. Post może być bardzo fajną drogą,
by w tym hałasie wewnętrznym i zewnętrznym, w pośpiechu i obowiązkach, w szumie zobaczyć, że jest tam też jedna fala radiowa, która nazywa się Pan Bóg. Dzięki poszukiwaniu harmonii mogą jedną anteną nastawić się na Niego. Na to, co do mnie mówi, by moje życie się zmieniało.

Wiele osób żyje w nieustannym pośpiechu. Jesteśmy przebodźcowani, zmęczeni i harmonia zaczyna być nam coraz bardziej potrzebna. Niektórzy znajdują ją w ćwiczeniach, jodze, inni zaczynają dbać o to, co jedzą. Post może być bardzo fajną drogą,
by w tym hałasie wewnętrznym i zewnętrznym, w pośpiechu i obowiązkach, w szumie zobaczyć, że jest tam też jedna fala radiowa, która nazywa się Pan Bóg.

Czy Wielki Post jest także dla osoby niewierzącej?
Jest to pewna propozycja dla ludzi szukających harmonii ze sobą, ze światem zewnętrznym. Jej potrzeba jest pierwotnym głodem, niepokojem. Z mojego punktu widzenia - osoby wierzącej - jest tęsknotą za Panem Bogiem, jego głosem we mnie świadczącym, że On mnie szuka. Jeśli osoby niewierzące chciałyby się wybrać w to poszukiwanie, Wielki Post jest ku temu okazją. A także propozycją Kościoła, gotowego towarzyszyć w tym poszukiwaniu.

Wielki Post kończy się już za kilkanaście dni.
W wielu kościołach organizowane są rekolekcje ostatniej szansy. Zapraszamy.Na szczęście Pan Bóg jest cierpliwy dla każdego człowieka i daje mu nieskończoną ilość szans. Jest utrudzony, zmęczony, spocony, ale nam nie odpuszcza, by powiedzieć, że nas kocha.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama