Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ile pieniędzy na naukę kaszubskiego? Posłowie obcinają dotację na języki mniejszości i regionalne

40 mln złotych mniej w 2022 roku i niemal 120 milionów złotych w kolejnym – taka poprawka do budżetu, zakładająca zmniejszenie środków na naukę języków mniejszości narodowych, etnicznych i języka regionalnego w szkołach, została przyjęta przez Sejm. I choć jej autor – poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski – twierdzi, że chodzi wyłącznie o zmniejszenie dotacji na naukę języka niemieckiego, by zagwarantować „przywracanie symetrii w polsko-niemieckich relacjach”, to przedstawiciele mniejszości wskazują, że „poprawka ta godzi w obywateli polskich należących do mniejszości i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim”.
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Poprawka do budżetu, zakładająca obniżenie dotacji oświatowej na nauczanie dzieci i młodzieży języków mniejszości narodowych, etnicznych oraz języka regionalnego, autorstwa posła z Opolszczyzny Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, przeszła błyskawicznie. W środę, 15 grudnia przegłosowała ją sejmowa Komisja Finansów Publicznych, a dwa dni później przyjął ją Sejm. I mimo że na sali sejmowej mówiono niemal wyłącznie o skutkach tych zmian dla mniejszości niemieckiej, to inne mniejszości narodowe alarmują, że tytuł poprawki wskazuje na jej większy zasięg.

– Obniżenie subwencji oświatowej dotyczy wyłącznie mniejszości niemieckiej – zapewnia jednak w rozmowie z Radiem Kaszëbë poseł Janusz Kowalski. – W 2021 roku Rzeczpospolita zapewniła na ten cel dla mniejszości niemieckiej 236 mln złotych. Przeprowadzimy kontrolę wydatkowania tej sumy, ponieważ z tych pieniędzy powinny korzystać wyłącznie osoby zadeklarowane jako mniejszość niemiecka. Jeśli okaże się, że były tu nieprawidłowości, to zostanie więcej pieniędzy dla innych mniejszości.

Pytany o wpływ tej poprawki budżetowej na naukę języka kaszubskiego, Kowalski zapewnia, że Kaszubów ten temat nie dotyczy.

– Jeśli już, to jako beneficjentów, gdy pieniądze będą rozliczane bardziej transparentnie.

Tłumaczenia posła nie uspokajają jednak ani środowisk mniejszości narodowych i etnicznych, ani Kaszubów.

„Poprawka ta godzi w obywateli polskich należących do mniejszości: białoruskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, ormiańskiej, słowackiej, romskiej, rosyjskiej, ukraińskiej, żydowskiej, i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim” – napisał w stanowisku Grzegorz Kuprianowicz, współprzewodniczący sejmowej komisji ze strony mniejszości.

Język kaszubski. Uczy się go 20 tysięcy uczniów

Obaw nie ukrywają także przedstawiciele organizacji kaszubskich, alarmując, że jeśli poprawka budżetowa wejdzie w życie, samorządy na Kaszubach najprawdopodobniej dostaną mniejsze środki na nauczanie języka kaszubskiego w szkołach.

– Janusz Kowalski, poseł z Opola, gdzie funkcjonuje silna mniejszość niemiecka, podkreśla, że chodzi tu właśnie o nią. Ale przecież taka dotacja to substancja ogólna, której, siłą rzeczy, pozbawiona zostanie cała społeczność – zauważa Artur Jabłoński ze stowarzyszenia Kaszëbskô Jednota, założyciel Radia Kaszëbë. – To pieniądze, których będzie mniej dla wszystkich 14 wymienionych w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych, oraz dla Kaszubów.

PiS zaczyna rozgrywać mniejszości przeciw sobie. Dzisiaj zabierzemy Niemcom, jutro Białorusinom, pojutrze Ukraińcom, a potem na przykład Kaszubom

senator Kazimierz Kleina / PO

Język kaszubski został oficjalnie uznany za jedyny język regionalny w Polsce w 2005 r. Na Pomorzu uczy się go ok. 20 tys. dzieci i młodzieży, od lat ta liczba jest podobna. Artur Jabłoński, który prowadzi szkoły dwujęzyczne, uważa, że ewentualne obniżenie dotacji na nauczanie kaszubskiego uderzy przede wszystkim w małe szkoły na wsi.

– Do tego idą podwyżki, m.in. cen energii i gazu, samorządy będą szukać dodatkowych oszczędności także w finansowaniu oświaty – przypomina. – Szkoły, uzależnione od finansowego wsparcia z tej właśnie dotacji, postawi to w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli samorząd będzie miał obciąć wydatki, np. na remont chodników czy na naukę kaszubskiego, to co wybierze?

Posłowie obcinają dotację na języki mniejszości i regionalne. Co z małymi szkołami?

– Wystarczy zapytać, jakie konsekwencje dla naszych kaszubskich samorządów miałoby pozbawienie ich kilkuset tysięcy złotych dotacji, jeżeli poprawka w takim brzmieniu, jak została przegłosowana w Sejmie, wejdzie w życie – mówi Kazimierz Kleina. – To wprost uderzy w samorządy, gdzie uczy się języka kaszubskiego, a to jest u nas większość gmin.

W Żukowie, jak mówi burmistrz Wojciech Kankowski, i tak już dokłada się do oświaty miliony złotych.

– Wolelibyśmy dokładać np. do rozwoju bazy, do dodatkowych zajęć, a nie do bieżącego funkcjonowania szkół – mówi. – Zmniejszenie środków postawi pod znakiem zapytania funkcjonowanie malutkich szkół, ale też tych prowadzonych przez stowarzyszenia czy parafie. Jeśli samorząd będzie miał zamknąć jakąś szkołę albo ograniczyć jakieś formy nauczania, to przecież nie będzie żaden wybór.

Tylko w Żukowie języka kaszubskiego uczy się 90 dzieci.

–  Na pewno przez Związek Gmin Pomorskich, którego jesteśmy członkiem, przygotujemy stanowisko w tej sprawie – mówi burmistrz Kankowski.

Oświadczenie w sprawie poprawki budżetowej zmniejszającej środki na nauczanie języków mniejszościowych o 39,8 mln złotych sformułował już Zarząd Główny Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.

–  Brzmienie przegłosowanej poprawki jest dla nas zaskoczeniem – pisze prezes ZK-P Jan Wyrowiński. –  Mamy podstawy do obaw, że w konsekwencji wpłynie ona negatywnie na warunki nauczania języka kaszubskiego w polskich szkołach na Pomorzu.

ZK-P jest też zaniepokojone zapowiedzą resortu edukacji, że te zmiany finansowe mają odnosić się do jednej mniejszości narodowej .

–  Jesteśmy przekonani, że polityka państwa wobec lojalnych obywateli Rzeczpospolitej, niezależnie od ich przynależności narodowej, nie może być zakładnikiem w relacjach z państwami obcymi – piszą członkowie ZK-P.

To reakcja na słowa ministra edukacji Przemysława Czarnka w Sejmie:

–  Nie może być tak, że w Polsce płacimy na mniejszość niemiecką i język niemiecki, a w Niemczech nie ma ani jednego euro dla mniejszości polskiej.

Z kolei poseł Janusz Kowalski nie ukrywa, że jego celem jest całkowite odebranie dotacji na naukę języka mniejszości niemieckiej, „aby Niemcy rozpoczęli poważne rozmowy na temat finansowania nauki języka polskiego dla Polonii”.

Posłowie obcinają dotację na języki mniejszości i regionalne. Teraz ruch Senatu

Na początku stycznia projektem ustawy budżetowej zajmą się senatorowie.

– Najprawdopodobniej będziemy ją omawiać na posiedzeniu 5 stycznia i na kolejnym głosować – mówi Kazimierz Kleina. – Jestem przekonany, że Senat tę poprawkę odrzuci.

A jeśli, mimo to, wejdzie ona w życie?

Perspektywa zamykania małych szkół w takiej sytuacji nie jest zbyt daleko idącymi przemyśleniami, to chłodna kalkulacja tego, co może się zdarzyć – przyznaje dr Magdalena Lemańczyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Stracą nie tylko mniejszości, które i tak tych pieniędzy nie widzą, bo trafiają one do organów prowadzących szkoły, ale całe społeczności, które nie będą miały gdzie uczyć się języka.

dr Magdalena Lemańczyk / Instytut Studiów Politycznych PAN

– Wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji 1 września liczba szkół z językiem kaszubskim się zmniejszy – ocenia Artur Jabłoński.

Współpraca Jan Jabłoński, Radio Kaszëbë


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama