Rugby Europe Championship. Polska-Belgia. Czarne Diabły poskromione w Gdyni
Sobotni (18.02.) mecz, rozegrany o wyjątkowo później porze w Gdyni był pojedynkiem „wagi ciężkiej”. Po pierwsze miał zadecydować o tym, która z drużyn zajmie w swojej grupie 3. miejsce i w półfinale play-off Rugby Europe Championship będzie zagrać na swoim terenie. Drugi argument to walka o ustanowione przed rokiem, przechodnie trofeum im. gen. Stanisława Maczka – bohatera zarówno nad Wisłą, jak i w krajach Beneluksu. Trzeci to bez wątpienia ten honorowy, bo polscy rugbiści bardzo nie chcieli przegrać z Belgią w stylu podobnym do tego z ubiegło tygodniowego meczu z Portugalią. Swoje osobiste argumenty miał też zapewne każdy z zawodników, trenerów, ale i kibiców, którzy trzymają za reprezentację kciuki.
PRZECZYTAJ TEŻ: Takiego zgrupowania kadra rugbistów jeszcze nie miała
W marcu 2022 roku reprezentacja Polski w rugby zmierzyła się z Belgami w rozgrywkach Rugby Europe Trophy. Przy tej okazji, w 130. rocznicę urodzin generała Stanisława Maczka ustanowiono przechodnie trofeum, które jest stawką każdego pojedynku między tymi dwiema drużynami. Warto przypomnieć, że generał Maczek jest bohaterem zarówno wojny z bolszewikami w 1920 roku, kampanii wrześniowej w 1939, jak i ofensywy Aliantów w Normandii w 1944 roku. To jego oddziały wyzwoliły w 1945 belgijskie miasta: Gandawę, Ypres oraz niderlandzką Bredę. W uznaniu zasług, ten wybitny dowódca otrzymał nawet honorowe obywatelstwo Holandii. Wybór patrona wspólnego trofeum był więc dla obu federacji oczywisty. Puchar do Gdyni przywieźli Belgowie, którzy wygrali wiosną 2022 roku 41:11
W polskim składzie meczowym zabrakło niestety niezwykle walecznego Daniela Gduli, który w piątek, 17 lutego przeszedł operację pękniętej rzepki kolanowej. Na debiut będzie też musiał poczekać Brandon Olow, grający na co dzień w Australii. Podczas środowego treningu Olow najpierw trenował indywidualnie, skarżąc się na dolegliwości mięśnia dwugłowego uda. Potem pracował już w grupie formacji młyna, ale jego zdrowie nie uległo poprawie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zmiażdżeni przez „Dęby”, czyli porażka polskich rugbistów
Już od pierwszych sekund meczu widać było w grze naszych rugbistów ogromny ładunek pozytywnej mocy. W przeciwieństwie do ostatniego spotkania z Portugalią nasi świetnie, twardo i skutecznie bronili, a od tego zaczyna się droga do sukcesu, nie tylko w rugby. Polacy skutecznie szarżowali, co do tej pory było problemem. Bardzo dobrze grała formacja młyna. Nie bez znaczenia były francuskie wzmocnienia tej formacji w osobach Kamila Bobryka, który zagrał w reprezentacji po raz 50., Mateusza Bartoszka i Aleksandra Nowickiego. Ogromną siłę młynowi dał Jan Cal, choć to wszyscy zawodnicy – także ci z ataku – którzy wystąpili w tym meczu zasługują na słowa pochwały i szacunku.
Wygrana z Belgią ma wagę nie tylko punktów i trzeciego miejsca w grupie. Bez wątpienia da ona dużą wiarę w to, że reprezentację Polski stać wygrywanie meczów w REC i dawanie dobrych emocji kibicom. Tym także należą się wielkie brawa za doping jaki zgotowali naszym rugbistom na stadionie w Gdyni. Oni też mieli swój udział w tej wygranej.
– Mówi się do trzech razy sztuka. Po dwóch meczach, w których trudno było o zwycięstwo, teraz wygraliśmy. To było nam bardzo potrzebne, bo wykonaliśmy w ostatnich tygodniach i miesiącach ogrom pracy i każdy z nas wiedział, że stać nas na to, by pokonać Belgię. Od początku do końca zachowaliśmy dyscyplinę taktyczną. Trzymaliśmy się planu ułożonego przez trenera i przede wszystkim nie odpuszczaliśmy w defensywie. Pokazaliśmy czym jest twarda, polska obrona. To dla nas ogromne szczęście i satysfakcja. Ten mecz zbuduje nas przed półfinałowym starciem z Niemcami – powiedział po meczu kapitan zespołu i zdobywca przyłożenia Piotr Zeszutek.
PRZECZYTAJ TEŻ: Portugalska lekcja rugby w Gdyni
Biało-czerwoni, dzięki wygranej, zapewnili sobie przywilej gry na własnym boisku w kolejnym meczu. Półfinałowe starcie drugiej części turnieju, którego stawką są miejsca 5-8, odbędzie się w Polsce w pierwszy weekend marca, a naszymi rywalami będą Niemcy.
Polska - Belgia 21:15 (8:3)
Polska: Wojciech Piotrowicz 11, Zenon Szwagrzak 5, Piotr Zeszutek 5.
Belgia: Victor Andre 5, Dazzy Cornez 5, Allan Williams 3, Florian Remue 2.
Polska: Fidler, Buczek (Bobryk), Szwagrzak (Bachurzewski), Krużycki, Bartoszek (Halaifonua), Cal, A.Nowicki, Zeszutek (Palamarczuk), Plichta, J.Nowicki, Wójtowicz, Hudson, Szczepański, Cooke, Piotrowicz.
Belgia: Pinte, Cuffolo, de Halleaux, Baudry, Hendrickx, Bastin, Demolder, Deceuninck, Godsmark, Williams, Cornez, Torfs, Pazgrat, Remue, Gott.
Napisz komentarz
Komentarze