W debacie, która odbyła się 7 listopada w Domu Technika NOT w Gdańsku uczestniczyli: Izabela Zygmunt – ekspertka przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, Karolina Lipińska – zastępca dyrektora Departamentu ds. Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, Mateusz Romowicz – radca prawny z Kancelarii Legal Marine, specjalizujący się m.in. w obsłudze prawnej podmiotów sektora off-shore oraz Mirosław Bieliński – były prezes Zarządu ENERGA SA., a obecnie dyrektor wykonawczy Bankilo PSA. Dyskusję moderował Dariusz Szreter.
Zanim przejdziemy do dyskusji o tym jak na Pomorzu wykorzystać alternatywne źródła energii w kontekście polityki REPowerEU, warto powiedzieć kilka słów czym jest ta polityka i jak ma się do przyjętego wcześniej przez Komisję Europejską Zielonego Ładu.
Izabela Zygmunt: Zielony Ład to długoterminowa strategia rozwojowa Unii Europejskiej, której horyzontem jest rok 2050, kiedy mamy mamy osiągnąć neutralność klimatyczną. Natomiast na początku tego roku, a właściwie już pod koniec roku ubiegłego, zmierzyliśmy na się z sytuacją, w której doszło do destabilizacji rynku gazu, a potem wybuchła wojna. Unia Europejska przyjęła więc nowy, doraźny plan, nazwany właśnie REPowerEU. Jego celem jest jak najszybsze ograniczenie zależności od paliw kopalnych z Rosji. W ramach tego planu przewidziane są działania krótkoterminowe, takie jak zmiany dostawców po to, żeby gospodarka, która nadal w dużym stopniu zależy od paliw kopalnych, mogła nadal funkcjonować. Bardziej długofalowo ten plan przewiduje przyspieszenie tego, co było przewidziane w Zielonym Ładzie, a więc poprawy efektywności energetycznej, ograniczenia zapotrzebowania na energię oraz – i to jest kluczowy element REPowerEU – mocno przyspieszony rozwój odnawialnych źródeł energii. Szczególny nacisk jest położony na energetykę słoneczną, zwłaszcza tą rozproszoną, na dachach budynków. Tu Unia przewiduje największy impuls rozwojowy, jak najszybsze zwiększenie tych zainstalowanych mocy, które powinny osiągnąć 600 GW do końca tej dekady i przyrastać bardzo szybko. Oczywiście energetyka wiatrowa jest również częścią tego planu.
Jak to przyspieszenie może wyglądać z perspektywy Pomorza?
Karolina Lipińska: Od lat neutralność klimatyczna i gospodarka obiegu zamkniętego jest na Pomorzu naszym priorytetem. Zarówno w dokumentach strategicznych, jak też w dokumentach wykonawczych. Naszą siłą, jeżeli chodzi o samorządy lokalne, regionalne, jest umiejętność oddolnego zrzeszania się w pilnych sprawach. Warto tu wymienić pomysł na Pomorską Dolinę Wodorową, czyli inicjatywę klastra, który widzi potrzebę rozwoju energetyki wodorowej w zakresie transportu publicznego, czy inicjatywy wodorowe realizowane przez port w Gdyni. Absolutnie niepowtarzalną szansą rozwojową dla gospodarki naszego regionu, a właściwie całej północnej Polski, są kwestie związane z morską energetyką wiatrową. Dlatego dwa lata temu powołaliśmy Pomorską Platformę Rozwoju Polskiej Energetyki wiatrowej na Bałtyku i staramy się zwiększać udział polskiego, pomorskiego local contentu, aby nasze firmy mogły zaistnieć w globalnych łańcuchach produkcji.
Mateusz Romowicz: Jeśli chodzi o ograniczenia prawne, czy wręcz całkowity brak takich regulacji, lista kwestii, które powinny być szybko naprawione jest bardzo długa. Obecnie jedyną uregulowaną dziedziną jest ta z zakresu energii słonecznej, fotowoltaiki. Ale i tu mamy problem w postaci zmienności przepisów, co jest zresztą ogólną bolączką naszego systemu prawnego. Jeżeli chodzi o pozostałe źródła czystej energii: wodór, atom i wiatr, to tylko wiatr na lądzie jest uregulowany, ale też bardzo niefortunnie. Natomiast w przypadku wiatraków na morzu, niestety jest cała litania braków formalnych, które de facto uniemożliwiają w najbliższych latach te inwestycje. Są też inne kwestie, które mogą zahamować rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych. Wojna spowodowała zachwianie łańcuchów dostaw i spowodowała, że wszelkie komponenty, między innymi do fotowoltaiki, bardzo podrożały. Bez zachęty w postaci programu dofinansowania, dodatkowych ulg, ta aktywizacja pozostanie niestety w sferze planów. Osobna kwestia to bezpieczeństwo tych infrastruktur, które mają być odpowiedzialne za dostarczenie tej energii. Wspominam o tym w kontekście Nord Stream 1 i 2, gdzie doszło do poważnego sabotażu, czy aktu terrorystycznego. My na coś takiego jesteśmy całkowicie nieprzygotowani, szczególnie od strony morza.
Mirosław Bieliński: Zielony Ład i REPowerEU to są bardzo dobre okazje, żeby przypomnieć sobie, że potrzebne są nowe regulacje, że jest dużo pieniędzy na wsparcie inwestycji, i że są ambitne plany. Natomiast czy ich wykonanie będzie wystarczające? Neutralność to już za mało, żeby wyhamować zmiany klimatyczne. Wydaje mi się, że musimy już myśleć o Zielonym Ładzie i REPowerEU, jako krokach przejściowych, w kierunku przejścia od neutralności w stronę ujemnych emisji. A ujemna emisja oznacza, że będziemy musieli wydatkować bardzo dużo zielonej energii, po to, żeby to CO2 z atmosfery, z wody wyciągnąć i gdzieś zmagazynować. Jak spojrzymy na to z punktu widzenia fotowoltaiki czy na przykład energetyki wiatrowej, to widać, że nawet bez dodatkowego wsparcia ludzie chcą wkładać własne pieniądze w produkcję energii, a neutralność klimatyczna sprawi, że popyt na energię będzie jeszcze wielokrotnie większy. Możemy zatem powiedzieć, że fotowoltaika tak naprawdę się dopiero zaczyna. Z tych paneli, które teraz są to jest raptem trochę ponad 10 000 megawatów, a potrzebujemy ponad 100 000. W przypadku energetyki wiatrowej mamy na lądzie jakieś 8 000 gigawatów, a potrzebujemy 60-80 tys. W przypadku offshore, gdzie jest zero, martwimy się gdzie i jak podłączyć te pierwsze cztery, siedem, a może 10 000. Ja się pytam: gdzie jest plan na 100 000, bo tyle nam potrzeba w OZE? Co przeszkadza w inwestowaniu? Tu muszę wspierać pana mecenasa: regulacje, regulacje, regulacje. A potem sieci.
Jakie rozwiązania na te bolączki proponuje KE?
I.Z.: Wyznaczyliśmy sobie nowe, przyspieszone cele i za tym muszą iść dodatkowe środki – około 210 miliardów euro. Kiedy te przepisy wejdą w życie, wszystkie państwa członkowskie, również Polska, będą miały możliwość zaktualizowania swoich krajowych planów odbudowy o dodatkowy rozdział, gdzie powinny się znaleźć dodatkowe inwestycje, które trzeba wykonać, żeby na poziomie danego państwa realizować cele REPowerEU. Tym inwestycjom muszą również towarzyszyć reformy. Czeka nas zatem w niedalekiej przyszłości rozmowa o tym, co powinno się znaleźć w polskim rozdziale REPowerEU – jakie dodatkowe reformy poza tymi, które już tam są zaprojektowane, jak odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. Debata o dodatkowych środkach, dodatkowych działaniach, reformach na szczeblu krajowym nie może być wyłącznie rozmową Komisji z rządem. Tu powinny być odzwierciedlone głosy branży, głosy ekspertów i wszystkich, którzy będą współpracować nad realizacją tych celów.
M.R.: Problemem nie jest to, że nie ma ogólnopolskiej dyskusji w zakresie OZE, tylko to, że bardzo wiele słusznych uwag biznesowych i prawnych po prostu nie jest przyjmowanych. Nawet jeżeli dodamy rozdział do KPO, który mam nam umożliwić realizację tego nowego ambitnego planu KE, to obawiam się, że on może pozostać planem na papierze, jeżeli spojrzymy na to, co się działo dotychczas z KPO.
Mimo tych przeszkód, jakoś musimy dążyć do przodu. Co już w tej chwili możemy zrobić, żeby to nasze Pomorze było bardziej zielone pod względem energetyki?
K.L.: Jeżeli chodzi o KPO, to faktycznie chyba nikt już nie wierzy, że te pieniądze będą. Natomiast rzeczywiście warto, żeby nasza dyskusja zabrzmiała bardziej pozytywnie, bo jednak pomorskie jest sercem polskiej energetyki wiatrowej. Dwa lata temu powołaliśmy Pomorską Platformę Rozwoju Polskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku, po to, żeby wszyscy partnerzy, firmy, uczelnie zainteresowane partycypacją w rozwoju energetyki wiatrowej – a dziś jest ich już ponad setka – usiadły przy jednym stole, aby być gotowym, kiedy już zapadną decyzje po stronie decydentów. Działamy w ramach dwóch kompetencji. Pierwsza to innowacje i współpraca z uczelniami, instytutami naukowymi w zakresie agendy badawczo-rozwojowej, którą którą moglibyśmy pokazywać zagranicznym partnerom. Druga kwestia to edukacja na temat tego, jak ta zielona energetyka się rozwija? Czym ona jest? Co ona tak naprawdę oznacza dla przeciętnego mieszkańca? Dlatego przygotowujemy na 14-15 marca edukacyjne targi kariery dla młodzieży w wieku 16-19 lat, podczas których będziemy chcieli pokazać, jakie są zawody w tej branży, jakie kwalifikacje trzeba zdobyć, gdzie je można zdobyć? Słowem, chcemy przygotować tę młodzież, aby była gotowa, żeby budować ten tak ważny sektor dla naszego regionu.
M.B.: Mamy w Polsce 16 mln gospodarstw domowych, z tego 6 mln jest w domach jednorodzinnych. 1,2 mln oznacza 1/5 domów. Ale to i tak jest sukces, jeśli porównamy Polskę z innymi krajami europejskimi. Co się na to złożyło? Na pewno finansowe wsparcie ze strony rządu przez dotacje z NFOŚ. Natomiast pozostaje jeszcze bardzo wiele problemów gospodarstw domowych, które są tego procesu są wykluczone. Czekamy na wejście w życie przepisu o wirtualnych prosumentach, to będzie oznaczało, że można mieć instalację tylko niekoniecznie obok siebie, tylko mieć udział w jakiejś instalacji, która dla nas pracuje. Chciałem też zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem związany z oszczędzaniem: jak oszczędzać energię mając bardzo skromną informację o tym, ile jej zużywamy? Tego dowiadujemy się dopiero po miesiącu, przy okazji faktury. Dlaczego tej informacji nie udostępnia się w czasie bieżącym? To jest możliwe, trzeba tylko otworzyć dostęp do liczników. Myślę, że ten wątek oszczędzania energii, poruszany w REPowerEU, siłą rzeczy musi wejść na pomiary. W innym przypadku nasze codzienne oszczędzanie będzie tylko intuicyjne. Dajmy ludziom informację!
Optymistyczne wydaje się to, że tak wiele osób, instytucji, firm nadal widzi sens zaangażowania się w proces rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. I dobrze, że mamy też takiego partnera, jak Komisja Europejska, który zachęca i deklaruje wspieranie tych działań.
I.Z.: Jak najbardziej. Obserwujemy to w wielu miejscach w Polsce. Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce było miesiąc temu partnerem konferencji wodorowej w Gdyni. Byłam pod wrażeniem tego, jak wiele się dzieje na Pomorzu, jeśli chodzi o przygotowanie się do momentu, kiedy te zmiany będą mogły zacząć toczyć się szybciej, żebyśmy byli gotowi z technologiami, z odpowiednio przygotowanymi wykwalifikowanymi kadrami. To jest rzeczywiście bardzo budujące.
K.L.: Bardzo dziękuję, że pani tak miło nas powiedziała. Każdy ma do spełnienia swoją rolę. My, jako Pomorze, jako region, robimy wszystko, aby hasła związane z transformacją energetyczną nie pozostały tylko w fazie dokumentów i strategii, ale żeby też realnie powstawały konkretne inicjatywy, projekty. I żebyśmy z tej szansy, tak gospodarczo, jak i społecznie skorzystali.
M.B.: Cieszę się, że powstał REPowerEU, ale cieszę się jeszcze z jednej rzeczy – że w jako społeczeństwo jesteśmy daleko bardziej zaawansowani w myśleniu o zielonej transformacji, o zielonej energii i oszczędzaniu energii, niż legislatorzy i regulatorzy. Mam nadzieję, że oni nas dogonią.
M.R.: Ja wyznaję zasadę, że jeżeli jesteśmy w stanie określić te sfery, które mają braki, czy wręcz po prostu nie ma tam żadnych regulacji, to tak naprawdę możemy wdrożyć te rzeczy, o których tutaj mówimy. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, okazało się, że bardzo dużo dzieje się w sferze planów i aktywności biznesowej, jak również zapewnień politycznych, a regulacyjnie jesteśmy – mówiąc kolokwialnie – w lesie. Myślę, że ta przestrzeń regulacyjna w którymś momencie może okazać się wielkim problemem dla całej szeroko rozumianej branży OZE. Pamiętajmy też o konkurencji, którą tworzą nam OZE zagraniczne. Za chwile może to doprowadzić do tego, że nasi podwykonawcy i nasze kadry, będą za zupełnie inne pieniądze pracowali za granicą. Trzeba więc pamiętać o tym, że element czasu jest bardzo ważny, a my tego czasu już nie mamy. To, co powiedziałem, może brzmieć pesymistycznie, ale chodzi o to, żeby zasygnalizować te kluczowe kwestie: musimy dużo zrobić, w bardzo krótkim czasie. I musimy zrobić to naprawdę porządnie, żeby było bezpiecznie i efektywnie.
Napisz komentarz
Komentarze