Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kiedy logo Lotosu zniknie ze stacji?

Około 100 stacji Lotosu przejętych w poniedziałek, 1 sierpnia przez Orlen zostanie wkrótce rebrandowanych oraz dostosowanych do systemów płockiego koncernu. Co z pozostałymi 417 stacjami, które przechodzą w zarząd węgierskiego MOL-a? Sprawdzamy.
stacja benzynowa, Lotos
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Goszczący w Gdańsku w poniedziałek, 1 sierpnia prezes PKN Orlen mówił o szczegółach przejęcia kapitału Grupy Lotos oraz planach koncernu dotyczących kolejnych spółek z branży energetycznej. Wizyta miała związek z decyzją Sądu Rejonowego w Łodzi, który 1 sierpnia dokonał wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, potwierdzającego połączenie koncernów. W siedzibie Lotosu Daniel Obajtek był pytany m.in. o to, kiedy należy spodziewać się wymiany szyldów na 520 stacjach Lotosu na terenie kraju. Zgodnie z warunkami postawionymi przez Komisję Europejską, Orlen zobowiązany jest do sprzedaży 80 proc. przejętych stacji. Od stycznia 2022 roku, czyli momentu ogłoszenia tzw. partnerów transakcji, wiadomo, że 417 punktów przejmie węgierska spółka MOL. W zamian, Orlen kupi od MOL-a 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 na Słowacji.

– To jest najmniej znaczące. Nie będziemy zmieniać szyldów z jakimś pośpiechem – odpowiadał prezes Obajtek. – Ponad 100 stacji będzie rebrendowanych oraz dostosowanych do systemów Orlenu. Pozostałe, które idą w warunki zaradcze, to okres 5 lat. Po 5 latach zdecydujemy, co dalej.

Przejęcie Lotosu przez Orlen. „Tylko MOL zaproponował nam wymianę stacji”

Przypomnijmy, że Orlen nie zgodził się na sprzedaż marki Lotos. Na mocy porozumienia z płockim koncernem, węgierska spółka uzyskała jedynie prawa do korzystania z marki przez najbliższych 5 lat. Jednocześnie nie zamyka jej to drogi do rebrandingu. Jak wcześniej informowały wirtualnemedia.pl, MOL może rozpocząć ten proces niedługo po finalizacji umowy.

– Im szybciej, tym lepiej – mówi Peter Ratatics, wiceprezes wykonawczy ds. usług konsumenckich w Grupie MOL. – Będziemy potrzebowali ponad pół roku, żeby zmienić oznaczenia na wszystkich 417 przejętych stacjach Lotos. Wcześniej będziemy musieli podpisać umowy z franczyzobiorcami.

– To my jesteśmy właścicielem loga Lotosu i zdecydujemy, czy to logo zostanie u nas, czy pójdzie gdzie indziej. Ale to już będzie nasza decyzja. Na pewno nie teraz, być może w przyszłości, i już nie moja – mówił w poniedziałek, 1 sierpnia Daniel Obajtek. – To nie jest ważne w tym procesie. Ważne są rafineria, poziom rynku hurtowego, możliwości wspólnego bilansu i rozwoju oraz połączenia zależnych spółek.

PRZECZYTAJ TEŻ: Orlen przejął Lotos. Połączenie stało się faktem

Na tej samej konferencji prezes Orlenu był pytany, czy węgierski koncern to bezpieczny partner oraz taki, który odpowiada polskiej spółce z punktu widzenia interesów wykraczających poza sferę gospodarki. Prezes Orlenu apelował, by proces fuzji „wyłączyć poza bieżącą politykę”. 

– Chciałbym, aby na ten proces patrzono wyłącznie z punktu widzenia gospodarczego oraz jak na szansę dla naszego kraju – mówił prezes Obajtek. – Kwestia akcjonariatu MOL-a była sprawdzana nie tylko przez nas. Nie dopatrzyliśmy się tam akcjonariatu rosyjskiego, jedynie 20 proc. polskiego. Tylko MOL zaproponował nam wymianę stacji. Po drugie, my funkcjonujemy na tych samych rynkach, poprzez rafinerie, które mamy położone chociażby w Czechach. Tam myśli się o detalu, gdzie się ma dostęp, zarówno do rafinerii, jak i rynku hurtowego. Tak się składa, że w Czechach posiadamy dwie rafinerie, kilka procent rynku hurtowego na Węgrzech oraz ok. 20 proc. na Słowacji. A więc tam lokalizujemy stacje, by były zabezpieczone w strumień paliw.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama