Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czesław Michniewicz honorowym obywatelem Gdyni? Tego chcą radni PiS

Gdyński klub radnych Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o nadanie honorowego obywatelstwa Gdyni selekcjonerowi piłkarskiej reprezentacji Polski Czesławowi Michniewiczowi.
Czesław Michniewicz
(fot. PZPN)

Sama informacja o konferencji prasowej przed gdyńskim stadionem, która została zaplanowana na 1 kwietnia budziła kontrowersje. Część jej odbiorców, uznała, że to jest żart primaaprilisowy. Przyznaje, że termin może trochę wskazywać, ale to nie jest Prima Aprilis – mówi nam Marek Dudziński, z klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdyni.

Kontrowersje budzi jednak nie tylko data, ale sam pomysł nadania Czesławowi Michniewiczowi honorowego obywatelstwa Gdyni. - Pan Czesław Michniewicz jest od lat związany z Gdynią, podkreśla to i dlatego uznaliśmy w klubie, że jest to argument przemawiający za złożeniem wniosku – dodaje gdyński radny. Poza tym dokonał wyjątkowej rzeczy, awansując na mundial z reprezentacją Polski w takich okolicznościach, o których przecież wszyscy kibice wiedzą – dodaje Marek Dudziński.

No właśnie, okoliczności są tu bardzo istotne. Radość kibiców z awansu kadry do finałów mistrzostw świata jest zrozumiała. Tym bardziej, że warunki i czas w jakich przyszło mierzyć się z tym wyzwaniem piłkarzom i sztabowi trenerskiemu z Czesławem Michniewiczem na czele, nie były łatwe. To jest sukces, a tych ostatnio piłkarska kadra nam zbyt często nie fundowała. Problem w tym, że to nie jedyne okoliczności wniosku gdyńskich radnych PiS o przyznanie honorowego obywatelstwa Michniewiczowi.

- Uważam, że od stawiania zarzutów jest prokuratura, a od sądzenia jest sąd, a żadne zarzuty, nie zostały panu Michniewiczowi postawione – komentuje radny Dudziński sprawę słynnych już 711 połączeń wykonanych przez Czesława Michniewicza do „Fryzjera”, czyli Ryszarda F., szefa dawnej mafii piłkarskiej w Polsce.

Olbrzymi niesmak pozostał także po wypowiedziach Czesława Michniewicza chwilę po wygranym przez Polskę meczu ze Szwecją w Chorzowie.

- Mówiłem, że jestem optymistą. Pan cały czas próbował mi wmówić, na jakiej podstawie jestem optymistą. Szukał pan innych rzeczy, żeby mi ten optymizm zdjąć z twarzy. A ja dalej jestem optymistą i dalej się cieszę bardzo. I mam satysfakcję, że wbrew wielu ludziom w tym panu i pana kolegom, udało się zbudować przez ten krótki okres drużynę, która awansowała na mistrzostwa świata. I mam olbrzymią satysfakcję, biorąc pod uwagę, to co się mówiło, pisało, podzieliło Polskę na pół. Ja to pamiętam i zadra została na długo – zaatakował Michniewicz dziennikarza TVP Sport.

Kilka godzin po meczu w „Kanale Sportowym” trener zwycięskiej reprezentacji poszedł jeszcze dalej. W rozmowie z prowadzącym ją dziennikarzem mówił o „grupie zgredów” i „pierdo***** głupot”, przez dziennikarzy niezbyt mu przychylnych wymieniając przy tym ich nazwiska.

To wszystko zabrzmiało niczym zemsta, za to że nie wszyscy dziennikarze uznali za stosowne pisać i mówić o Czesławie Michniewiczu w samych superlatywach. To dziwne zwłaszcza w kontekście niewątpliwego sukcesu polskich piłkarzy i trenera.

- Nie chciałbym tego komentować. To są rzeczy, które wybrzmiały może za szybko, może w zbyt dużych emocjach – dodał radny Dudziński.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama