Wstępem do debaty był ogłoszony właśnie raport „Polacy na wakacjach. Co mówią o nas telefony komórkowe?”, omówiony pokrótce przez dyrektora public affairs Play Jana Pilewskiego.
Turysta potrzebuje anten i światłowodów
Wynika z niego m.in., że w niektórych miejscowościach turystycznych w szczycie sezonu liczba przebywających tam osób (abonentów) wzrasta kilkukrotnie w stosunku do liczby stałych mieszkańców. Stawia to poważne wyzwania przed operatorami zarówno sieci mobilnych, jak i stacjonarnych. Z badanie wynika, że obciążenie sieci w miejscowościach turystycznych z roku na rok wzrasta o 20 procent. Wymaga to rozbudowy siedzi co nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem samorządów.
Każda rozbudowa czy budowa wiąże się z przejściowymi niedogodnościami, ale finalnie niesie korzyści.
Jan Pilewski / dyrektor public affairs Play
Obecni podczas dyskusji samorządowcy tłumaczyli, że problemy z rozbudową sieci wynikają nie tyle z ich złej woli, co z trudności z przekonaniem części mieszkańców do wyrażenia zgody na budowę stacji bazowych telefonii komórkowej.
Jak wyjaśniała prezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim, paradoksalnie w zabytkowej części miasta w zasadzie udało się zapewnić dostateczną liczbę stacji przekaźnikowych. Problemem jest natomiast jedno z osiedli z wielkiej płyty, gdzie – mimo narzekań mieszkańców na bardzo słaby zasięg – rada nadzorcza spółdzielni mieszkaniowej konsekwentnie nie wyraża zgody na budowę masztu na dachu bloku.
W Zakopanem, jak relacjonował burmistrz Łukasz Filipowicz, te trudności są jeszcze większe, bo społeczność jest jeszcze bardziej konserwatywna, a jej opór wynika także ze względów krajobrazowych.
Przedstawiciel Play opowiadał, że ich firma uruchomiła specjalny program edukacyjny w zakresie działania pola elektromagnetycznego, którego celem jest przekonanie mieszkańców obawiających się rzekomych negatywnych skutków działania punktów bazowych na budynkach. Zachęcał też do korzystania z pomocy fachowców z rządowego Instytutu Łączności.
Trzeba zadbać także o morsy
Wyniki raportu Play, które będą dostępne publicznie w maju, potwierdzają obserwacje samorządowców zarządzających miejscowościami turystycznymi. Zmienia się struktura wypoczynku. W przeszłość odchodzą „turnusy” dwutygodniowe czy nawet wypady tygodniowe.
– Pobyty są krótsze, 2-3 dniowe, za to dużo bardziej aktywne – mówił Łukasz Filipowicz.
Potwierdzała to prezydentka Kołobrzegu Anna Mieczkowska.
Przyjeżdżający oczekują wielu atrakcji i holistycznej oferty: relaksacyjnej, jak i zdrowotnej. A to wymaga odpowiedniej infrastruktury, zarówno jeśli chodzi o ścieżki rowerowe, jak i sporty wodne, ale także… morsowanie.
Anna Mieczkowska / prezydentka Kołobrzegu
Kołobrzeski samorząd nie jest w stanie sam przygotować całej oferty. Rozwiązaniem może być partnerstwo publiczno-prywatne. Finalizowane są rozmowy w sprawie budowy – w tej formule – oceanarium. Z kolei samorząd Zakopanego w większym stopniu polega na współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Z nowych trendów daje się zauważyć, że turyści coraz częściej poszukują rzeczy niszowych. W Kołobrzegu widoczne jest rosnące zainteresowanie odwiedzających historia miasta. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie miasto odzyskuje zabytki z rąk prywatnych, rewitalizuje je i oddaje mieszkańcom i turystom. W Sopocie popularność zyskują spacery po nieoczywistych atrakcjach miasta. Coraz częściej turyści przyjeżdżają tu także na konkretne wydarzenia kulturalne, jak festiwal operowy czy filmowy.
– Chcemy to wzmacniać – deklaruje prezydentka Sopotu.
Mniej Niemców, więcej Czechów i Litwinów
Zarówno z punku widzenia Tatr, jak i wybrzeża Bałtyku widać, że sezon się wydłuża. O ile góry zawsze były atrakcyjne tak zima, jak i latem, tak obecnie również nad morzem nie brak turystów poza wysokim sezonem, szukających ciszy i spokoju.
Choć Magdalena Czarzyńska-Jachim zwracała także uwagę na zjawisko „jeżdżenia na pogodę”, polegające na tym, że turyści decyzje o wyjeździe podejmują na ostatnią chwilę, a impulsem jest dobra prognoza pogody na najbliższych kilka dni. Niestety, bardzo utrudnia planowanie w branży.
Jeśli chodzi o kierunki, z których przyjeżdżają zagraniczni turyści, też widać wyraźną zmianę. W Zakopane, gdzie po rosyjskiej agresji na Ukrainę znacząco spadł ruch przybyszów zza wschodniej granicy, stało się niezwykle popularne wśród przybyszów z krajów arabskich. Jak mówił Łukasz Filipowicz niestraszne są im nawet kaprysy polskiej pogody. Do tego stopnia, ze lipcowe deszcze przyjmują z widocznym entuzjazmem. najwięcej turystów przyjeżdża do Zakopanego ze Słowacji (co jest zrozumiałe ze względu na odległość). Jest też wielu Węgrów i – uwaga – Litwinów. Nad Bałtykiem za to, coraz częściej zamiast Niemców i Skandynawów można spotkać Czechów.
Magdalena Czarzyńska-Jachim proporcje turystów zagranicznych i polskich w Sopocie szacuje jak 30-70 (przed pandemią było nawet 40-60). W Kołobrzegu jest to 20-80, a w skali kraju, jak wynika z rapoeru play cudzoziemcy stanowią 10-15 procent ogółu turystów.
Turyści z zagranicy to duży potencjał dla Polski. Mamy pod tym względem dwa atuty: bezpieczeństwo wewnętrzne i klimat. Basen Morza Bałtyckiego staje się coraz bardziej atrakcyjny.
Magdalena Czarzyńska-Jachim / prezydentka Sopotu
Żeby mieszkańcy nie protestowali
W Kołobrzegu, liczącym 43 tys. mieszkańców, w 2024 odnotowano cztery miliony noclegów. Zakopane tak dokładnych danych nie ma, ale wiadomo, ze w ub. roku do Tatrzańskiego Parku Narodowego weszło pięć milionów osób. Taki napływ turystów rodzi wiel wyzwań, ale też niedogodności. Przykład pierwszy z brzegu – brak miejsc parkingowych.
Czy nie obawiają się państwo, że w waszych miejscowościach dojdzie do sytuacji, kiedy mieszkańcy zaczną protestować przeciwko obecności turystów, jak ma to obecnie miejsce na Majorce, w Barcelonie czy Wenecji?
Jacek Pochłopień z „Dziennika Gazety Prawnej”, prowadzący debatę
Burmistrz Zakopanego nie widzi takiego zagrożenia, jako że 95 proc. mieszkańców żyje tam z turystyki.
– Miasto dobrze przygotowane na przyjęcie turystów to takie, które ma zadowolonych mieszkańców. Naszym zadaniem jest więc dbać przede wszystkim o nich – mówiłaAnna Mieczkowska.
Zgadza się z nią Magdalena Czarzyńska-Jachim.
– Pomagają w tym liczne przywileje, jakie daje karta mieszkańca. Przypominam też, że gdyby nie to, że mamy w Sopocie turystów wielu popularnych imprez kulturalnych nie udałoby się tu zorganizować.
Kolejne debaty 15 kwietnia
Odbywający się w Centrum Konferencyjnym sopockiego Hotelu Sheraton kongres Local Trends, którego organizatorami są Grupa MTP i Centrum Myśli Strategicznych kontynuowany będzie także we wtorek, 15 kwietnia. Dyskutowane tematy skupiają się na kluczowych dla samorządów obszarach: strategiach inwestycyjnych i finansowaniu rozwoju, samorządach w transformacji energetycznej oraz perspektywach i wyzwaniach dla budżetów lokalnych po zmianach systemowych. Pośród kluczowych zagadnień nie zabraknie także rozmów na tematy związane z Polską Prezydencją w Unii Europejskiej oraz roli miast w kształtowaniu strategii politycznej kraju wobec zwrotu w polityce zagranicznej USA.
Napisz komentarz
Komentarze