Poza konkursami filmowymi na gdyńskim festiwalu, atrakcją są też zawsze sekcje festiwalowe. Jedną z nich są filmy z Gdyni. W tej pozakonkursowej selekcji zobaczymy tytuły, które wyróżnia lokalny pierwiastek i dotyczą one Gdyni albo gdynian lub są realizowane czy reżyserowane przez gdyńskich twórców.
Tym razem atrakcją filmową będzie wspomnienie o wspaniałej aktorce, zmarłej niedawno - Krystynie Łubieńskiej. To opowieść o jednej z najbarwniejszych aktorek Wybrzeża, która w ciągu pięćdziesięciu lat aktywności artystycznej zagrała ponad dwieście ról. Wystąpiła między innymi z Adolfem Dymszą w filmie „Mój stary” w reżyserii Janusza Nasfetera. Do dziś wspominana jest także jej rola Ofelii, stworzona pod okiem reżyserskim Andrzeja Wajdy w Teatrze Wybrzeże.
„Krystyna Łubieńska. Wspomnienie” reżyserowali: Piotr Bieliński, Piotr Czarnecki, Jan Orszulak, Adam Rompczyk.
W tegorocznej gdyńskiej sekcji znalazł się też film „Zielony atrament” Pawła Wyszomirskiego o niepokornej studentce, zatrzymanej przez policję za używanie broni palnej na uczelni, która dostaje ostatnią szansę od swojego promotora. Film przypomina postać legendarnej pani profesor z Politechniki Gdańskiej – Marianny Sankiewicz.
- Docent Marianna Sankiewicz to niezwykle ważna postać w historii naszej uczelni, ceniona naukowczyni, a przede wszystkim wyjątkowa osoba - powiedział prof. Krzysztof Wilde, rektor Politechniki Gdańskiej, w przededniu premiery “Zielonego atramentu”, która odbyła się 16 lutego br.. - Była pierwszą kobietą, która piastowała stanowisko prorektora Politechniki Gdańskiej. Funkcję tę objęła w trudnych czasach stanu wojennego, a swoją postawą wspierała studentów, którzy sprzeciwiali się ówczesnej władzy. Zależy nam na tym, by pamięć o docent Sankiewicz była wciąż żywa, zarówno wśród naszej społeczności akademickiej, jak i wśród gdańszczan i wszystkich Polaków – powiedział.
CZYTAJ TEŻ: Film o polskim szpiegu Krystynie Skarbek na festiwalu w Gdyni. W roli głównej córka Polańskiego
„Zielony atrament” to też opowieść o pokoleniu pionierów, zakładających uczelnię techniczną w powojennym Gdańsku, o przełomowych wynalazkach, które powstawały za żelazną kurtyną, 0 ciągłej potrzebie odkrywania i rozwoju oraz o tym, co z tego wynika dla kilku pokoleń byłych i współczesnych studentów.
Są jeszcze dwa filmy z akcentami gdyńskimi. „Mój wujek Leszek” Macieja Millera – studium niezwykłej miłości syna do umierającej matki i psychologicznych kosztów, jakie płaci się za pełne poświęcenie swojego życia bliskiemu człowiekowi i „Szalona wiosna” Danyaela Sugawary o zbuntowanej siedemnastoletniej Eurosierocie, która po śmierci babci, zostaje bez pieniędzy i postanawia odzyskać należne jej pieniądze od biologicznych rodziców – podczas tej podróży bohaterka odkrywa nowych członków rodziny i konfrontuje się z skrywanymi rodzinnymi sekretami.
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zaczyna się 23 września i potrwa do 28 tego miesiąca.
Napisz komentarz
Komentarze