Mija już niemal siedem lat od tragedii, jaka rozegrała się w Suszku koło Chojnic, i jak dotąd nie udało się skutecznie zakończyć prawomocnym wyrokiem sprawy śmierci dwóch harcerek w wieku 13 i 14 lat, uczestniczek obozu w Suszku. W sierpniu 2017 roku m.in. powiat chojnicki nawiedziła nawałnica. W jej trakcie, w nocy z 11 na 12 sierpnia, życie straciło pięć osób. Jedna kobieta zginęła wówczas przygnieciona we własnym domu w Zielonej Hucie koło Konarzyn, a cztery osoby zostały przygniecione przez drzewa na trzech różnych polach namiotowych. Byli to dwaj mężczyźni przebywający na polach namiotowych w Małych Swornegaciach oraz w Zaporze. Natomiast w Suszku, niedaleko Lotynia w gminie Chojnice, zginęły - przygniecione w namiocie przez drzewo dwie harcerki.
Śmierć harcerek w Suszku. Sprawa bez wyroku
CZYTAJ TEŻ: Komendant obozu w Suszku i jego zastępca uniewinnieni. W nawałnicy w 2017 roku zginęły dwie harcerki
Oskarżeni w tej sprawie zostali komendant obozu Mateusz I. oraz jego zastępca, a także kwatermistrz i wychowawca Włodzimierz D. Obaj usłyszeli w 2021 roku zarzuty zlekceważenia ostrzeżeń synoptycznych o pogarszających się warunkach pogodowych w dniu 11 sierpnia 2017 r. i zbyt późnego zarządzenia ewakuacji obozu. W wyniku czego mieli narazić 130 uczestników obozu i 11 osób z jego kadry na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ich zachowanie miało doprowadzić do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch uczestniczek obozu i doznania różnorakich obrażeń przez 32 inne osoby. Mężczyźni oskarżeni zostali także o naruszenie innych zasad ostrożnego postępowania i bezpieczeństwa.
W czerwcu 2021 roku Mateusz I. oraz Włodzimierz D. zostali przez Sąd Rejonowy w Łodzi–Śródmieście uniewinnieni od tych zarzutów. Jednak w marcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Łodzi, po rozpoznaniu apelacji wniesionych przez prokuratora oraz pełnomocników oskarżycieli posiłkowych od tego wyroku uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Łodzi.
Sprawa śmierci harcerek z Suszka wróci do sądu
16 sierpnia 2023 roku Sąd Rejonowy w Łodzi ponownie uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanych im czynów. Sprawa ponownie trafiła na wokandę. 22 maja spodziewano się, że wreszcie zapadnie wyrok. Tak się nie stało. Sprawa skierowana została do ponownego rozpoznania. Co się stało, że zapadła taka decyzja?
- Sąd pierwszej instancji nie odniósł się do wszystkich dowodów, które zostały zgromadzone w sprawie i szczegółowo nie opisał w uzasadnieniu, którym dowodom przyznaje walory wiarygodności, a którym tego waloru wiarygodności nie przyznaje – mówi mecenas Beata Nowakowska. - Mimo tego, że my jako obrońcy mówimy, że to jest bezsensowne, to sąd stwierdził, że te dzieci uczestników tego postępowania trzeba będzie ponownie słuchać. Podnosiliśmy że te dzieci były po zdarzeniu przesłuchiwane w obecności psychologa. Ponowne narażanie ich na traumę, podczas gdy te dzieci nic więcej i tak nie będą pamiętały, nie ma racjonalnego uzasadnienia. Osoby dorosłe które przychodziły i zeznawały w tej sprawie mdlały, płakały, przechodziły terapie psychiatryczne.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wójt Szczepański: Nie wyciągnęliśmy wniosków po tragicznej nawałnicy
Jak zauważa mecenas Nowakowska, sąd pierwszej instancji stwierdził, że nie będzie ponownie słuchał dzieci, bo były one przesłuchiwane zaraz po zdarzeniu.
- Będziemy czekać na uzasadnienie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania – mówi mecenas Beata Nowakowska. - Sąd wskazywał m.in. na to, że nie przesłuchano wszystkich świadków. Mamy jeszcze do dyspozycji skargę kasacyjną. To nie jest w tym przypadku taka typowa kasacja, ale inna forma żeby sąd rozpoznał sprawę pod względem słuszności odesłania do ponownego rozpoznania. Czy zdecydujemy się na tę drogę decyzję dopiero podejmiemy po uzyskaniu uzasadnienia.
Kiedy można spodziewać się uzasadnienia? Pani mecenas przyznaje, że trudno jest określić czas ze względu na złożoność sprawy.
Napisz komentarz
Komentarze