Wspominam go co rok. Może dlatego, że ledwo umarł, ja przyszłam na świat, a zatem, odliczając lata od jego tragicznej śmierci, świętuję własne urodziny. Ale wspominają też inni. Jest obecny. Obecni bywają też jego koledzy z Teatru Wybrzeże. Starzy aktorzy, których jeszcze niedawno widziałam na scenie, dziś i oni po tamtej stronie… „Umierają już ci, co nigdy nie umierali”, słyszę to na okrągło.
Nie wiem, czy ktoś jeszcze został z tamtej gdańskiej „przybocznej gwardii Zbyszka Cybulskiego”? Nie ma już komu o nim opowiadać.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zbigniew Cybulski zmarł 55 lat temu
Oni wciąż o nim mówili, żyli teatralną anegdotą.
Stanisław Michalski: – Przychodzę kiedyś do niego. Pukam. Nikt nie otwiera. „Zbyszek!” – wołam go z dołu. „Zbyszek!”. Po chwili pojawia się w oknie. Potwornie zaspany. „Poczekaj trochę” – bełkocze. „Ja tylko szybko się prześpię i zaraz cię wpuszczę...”.
Ryszard Moskaluk: – To były czasy, gdy Zbyszek, student szkoły teatralnej miał kłopoty z wymawianiem „ą”. Po prostu, nie wymawiał końcówek. Pamiętam „epitafium” ze szkolnej gazetki: „Cyb. Zbysz. Chłop dobry. Dykcja gorsza. Swym „ą” nas nieraz bawi, a chcąc „ł” wymówić dźwięcznie, śmiertelnie się zadławił...”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kartka z kalendarza. 8 stycznia 1967 roku zmarł Zbigniew Cybulski
Władysław Kowalski: – Na to przedstawienie jechał prosto z festiwalu młodzieży, z Wiednia. Do tego spóźnił się samolot, i tuż przed spektaklem dyrektor Hübner otrzymał wiadomość, że Zbyszek pojawi się w Gdańsku godzinę później... W teatrze czekało na Cybulskiego tysiąc osób...
Zofia Mayr: – Wyznał kiedyś: – Jeżeli nie uda mi się zostać wspaniałym aktorem, to będę hodował jakieś nadzwyczajne kury...
Swoje dorzuciliby Lucyna Legut, Ryszard Ronczewski.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jak Cybulski nie zagrał Hamleta. Kartka z kalendarza
– Wciąż coś zmieniał na scenie: ustawienia, sytuacje, słowa. Nie trzymał się ni czasu, ni miejsca. Powtarzalność straszliwie go męczyła. I w życiu, i w teatrze. Miał sto kluczy. I do roli, i do mieszkania – wspominała natomiast Krystyna Łubieńska.
W jednym z ostatnich wywiadów zmarła w minionym roku aktorka powiedziała:
Zmienia się teatr, ale zmienia się też aktorstwo. Jedno, co nigdy się nie zmieni i zawsze będzie aktualne, to prawdziwe teatralne rzemiosło. Ono zawsze będzie w cenie. Co mnie dziś bardzo boli, to fakt, że we współczesnych sztukach nie ma wielkich ról, nie ma materiału na aktorskie kreacje. Cybulski nie miałby dziś za wiele w teatrze do roboty…
Krystyna Łubieńska / aktorka
Raczej nie wystąpiłby bez spodni. Nawet okulary zdejmował sporadycznie. Bez ubrania widziała go jedynie dawna sąsiadka z ulicy Straganiarskiej w Gdańsku, gdzie pomieszkiwał na początku lat 60. Opowiadała:
– Wracam z pracy, wchodzę na schody, a tu drzwi się otwierają i staje w nich Zbyszek – zupełnie nagi, a nawet bardziej niż nagi, bo bez okularów…
Napisz komentarz
Komentarze