Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nie żyje Wojciech Misiuro. Twórca Teatru Ekspresji zmarł w wieku 71 lat

Odszedł twórca kultowego Teatru Ekspresji Wojciech Misiuro. Tancerz, mim i choreograf. Zmarł w środę, 22 marca.
Wojciech Misiuro
Wojciech Misiuro

Autor: Muzeum Sopotu | screen z YouTube

Nie żyje Wojciech Misiuro. Miał 71 lat

Urodził się w Gdańsku, ukończył Studium Baletowe w Gdańsku oraz Studia Pantomimy przy Teatrze Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. W 1967 związał się z Państwową Operą i Filharmonią Bałtycką, następnie tańczył w Operze Wrocławskiej, Teatrze Henryka Tomaszewskiego. W 1987 r założył w Gdyni Teatr Ekspresji, z którym zrealizował słynne nie tylko na Wybrzeżu spektakle: m.in "Dantończyków," "ZUN" czy "Pasję". Teatr istniał do 2000 roku.

Jako choreograf współpracował z teatrami we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Słupsku i Warszawie, a w sezonie 1979-82 został głównym choreografem stołecznego Teatru Narodowego.

W 2008 roku w Operze Bałtyckiej wraz z Jackiem Przybyłowiczem i Romanem Komassą stworzył trzyczęściowy spektakl "Men's Dance" . Misiuro przygotował "Tamashii" (ostatnia część "Men's Dance") . Jeszcze w 2011 roku zrealizował na scenie Opery Bałtyckiej „Sen” do muzyki Arvo Pärta. To była jego ostatnia premiera.

Mówił: - Miałem w życiu szczęście do mistrzów. Moim pierwszym była wybitna choreografka Janina Jarzynówna- Sobczak. Ona pokazała mi teatr największy z możliwych. Potem odczułem potrzebę innego mistrza i tak trafiłem do Pantomimy Wrocławskiej. Spędziłem w teatrze Henryka Tomaszewskiego cztery lata. Był osobowością. Rozwijał też osobowości innych. Bacznie nas obserwował i pewnie też uczył się czegoś od nas. Całe życie odwołuję się do moich mistrzów. Jakie to ważne, by w pewnym momencie poznać kogoś niebywałego i zachwycić się nim - mówię o sztuce, ale to też przenosi się na życie. Mistrzowie momentu... Janina Jarzynówna była moim mistrzem życia. Miałem szczęście, że trafiałem na takich ludzi.

Mój zamknięty świat, który jest natchnieniem, ale o którym nigdy nie opowiadam. Tajemnica utrwala mnie w tym, że to, co robię, jest autorskie, tylko moje. Taki świat to wartość.

Wojciech Misiuro

O swoich przedstawieniach mówił, że były czasem jak obrazy.

- Mój zamknięty świat, który jest natchnieniem, ale o którym nigdy nie opowiadam. Tajemnica utrwala mnie w tym, że to, co robię, jest autorskie, tylko moje. Taki świat to wartość. Dobrze jest go ukrywać, ale dobrze też o nim pamiętać. I chronić, by nie zatracić. Dzieciństwo spędziłem w Oliwie w kamienicy, gdzie z tyłu domu był sad. Zapach jesiennych zbiorów owoców... Rozkoszny. Spotkanie z sąsiadami, desery, ucztowanie. Ta zbiorowość ludzi... Teatr Ekspresji też był zbiorowością, może wynikiem tamtej, zapamiętanej z dzieciństwa. Potrzebowałem mojego małego prywatnego tłumu.

Od 2003 roku mieszkał w Sopocie.

Odszedł 22 marca w wieku 71 lat. 

Dzień 22 marca jest Światowym Dniem Pantomimy, sztuki, którą cenił, od której zaczynał. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama