Snadra Drzymalska, czyli młode pokolenie w natarciu
To bardzo utalentowana aktorka młodego pokolenia. Zagrała już w kilkunastu produkcjach, a towarzyszyli jej wybitni polscy aktorzy. Niedawno mogliśmy ją obejrzeć w filmie Jerzego Skolimowskiego „IO”, który był polskim kandydatem do Oscara. Sandra zagrała w nim główną, kobiecą rolę. Teraz zakończono zdjęcia do filmu o Simonie Kossak, legendarnej „zaklinaczce” zwierząt, która pozostawiła krakowskie salony dla życia w chatce Puszczy Białowieskiej. Sandrę Drzymalską wybrano też do roli Violetty Villas filmie „Dzięcioł i Violetta”.
Sandra Drzymalska urodziła się 24 lipca 1993 r. w Wejherowie. Tam też skończyła liceum im. Jana Sobieskiego. Przygodę z aktorstwem rozpoczynała w szkolnym teatrze Prawie Lucki. W szkole wygrywała liczne konkursy recytatorskie i teatralne. Studia aktorskie zaczęła w 2012 r. w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego.
Drzymalska zaczynała od "Belfra"
Aktorka zwróciła na siebie uwagę szerszej publiczności w serialu „Belfer” u boku Macieja Stuhra. Później zagrała m.in. w filmie „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” w towarzystwie Dawida Ogrodnika i Jakuba Gierszała. Aby wreszcie zabłysnąć na festiwalu w Cannes razem z ekipą filmu „IO”.
CZYTAJ TEŻ: L.U.C., trójmiejski kompozytor ścieżki dźwiękowej do „Chłopów”, też powalczy o Oscara
Sandra Drzymalska jako Simona Kossak
Właśnie zakończono zdjęcia do filmu „Simona Kossak” w reżyserii Adriana Panka, w którym aktorka gra słynną biolożkę. Obok Sandry Drzymalskiej zobaczymy Jakuba Gierszała, który zagra długoletniego partnera Simony – Lecha Wilczka. Na ekranie pojawią się również m.in. Agata Kulesza, Borys Szyc, Olga Bołądź i Marta Stalmierska.
Simona Kossak stała się symbolem niezwykłej relacji człowieka z naturą,
„Nie wyprę się nazwiska Kossak. Jak mam najkrócej mówić, to mówię: córka, wnuczka i prawnuczka. To już załatwia sprawę” – mówiła sama Simona.
Miała być kolejnym Kossakiem, który jak pradziadek Juliusz, dziadek Wojciech i tata Jerzy chwycili za pędzel, żeby malować piękne obrazy. Ale ona wybrała inne życie. Porzuciła krakowską Kossakówkę i pojechała do Puszczy Białowieskiej aby tam zamieszkać w leśniczówce zwanej „Dziedzinka”. W leśniczówce nie było prądu i wody, ale dookoła za to była piękna przyroda i dzikie zwierzęta, którym Simona nie tylko naukowo, ale też tak po ludzku się oddała. Poświęciła życie nauce i przyrodzie. I szła własną drogą. Została profesorką biologii i „przytulała” wszystkie chore i ranne zwierzęta, które po wyleczeniu, wypuszczała.
Reżyser Adrian Panek mówi, że „Simona Kossak" to inspirująca historia o niezależności i determinacji w szukaniu własnego miejsca na ziemi. To opowieść o odwiecznej potrzebie bliskości i odnalezieniu swojego stada.
– Jest coś archetypicznego w bohaterce, która buntuje się i ucieka od swojej rodziny, pochodzenia, miejsca i udaje się w nieznane, po to, żeby zapomnieć, kim była albo kim kazano jej być. W konsekwencji odnajduje siebie. Na nowo scala swoją biografię z biografią swojej rodziny, zachowując swoją niepodległość. Odnajduje się w tym, co ją determinuje. Dochodzi do jakiegoś scalenia, które jest opowieścią o samym życiu, o miłości, która przekracza nasze osobowe istnienie, uświadamia nam bycie cząstką̨ czegoś większego. Ten film to również opowieść o samej Puszczy Białowieskiej, jej historii i ludziach z nią związanych – opowiada Panek.
Premiera kinowa „Simony Kossak” planowana jest w 2024 roku.
Napisz komentarz
Komentarze