Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Ruszamy z akcją „Zostawmy lasy”. Coraz więcej wycinek na Pomorzu!

Wycinki w pomorskich lasach budzą coraz większy niepokój. Protestują nie tylko aktywiści ekologiczni, ale również samorządowcy z miast i gmin województwa. Czy Wam także wycięli już las? Rozpoczynamy akcję społeczną w obronie lasów pod hasłem „Zostawmy lasy”.

Zostawmy lasy. Akcja "Zawsze Pomorze"
Pomorze czeka kolejny rok intensywnego wyrębu lasów. Na stronie Inicjatywy Lasy i Obywatele można obejrzeć społeczną mapę online wycinek w Polsce Zanim Wytną Twój Las. Kolorem czerwonym oznaczono pododdziały, które są objęte wycinkami w 2023 roku. Klikając w nie dowiemy się kiedy wejdą tam maszyny oraz jaka część lasu z takiego pododdziału zniknie.

Pomniejszając mapę, zobaczymy rozciągającą się na południe od Trójmiasta, Redy, Rumi, Wejherowa wielką, czerwoną plamę.To Trójmiejski Park Krajobrazowy.

Równie niepokojąco mapa czerwieni się na południu województwa w gminach Kaliska, Czarna Woda, czyli w okolicach Ocypla, Osieka, Kasparusa.

Towar eksportowy

Z 294 tys. hektarów powierzchni leśnej, zarządzanej przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Gdańsku w tym roku cięcia rębne będą wykonywane na powierzchni  5,3 tys. hektarów. Znikną głównie stare, duże drzewa. Wprawdzie na ich miejscu pojawią się sadzonki, ale trzeba będzie czekać z 60 lat, zanim zastąpią wycięty las. Niektórzy nie doczekają.

Równocześnie w sytuacji, gdy kolejne kraje zabraniają wysyłania za granicę nieprzetworzonego drewna, rośnie eksport polskiego surowca, głównie do Chin. W 2021 r. aż 10 proc. wyciętych w Polsce drzew (10,8 mln ton) zostało wysłanych za granicę. Tylko gdański port zanotował w tym okresie aż 3150 proc. skokowego wzrostu przeładunku tego surowca.

Te liczby ciągle rosną mówi Marta Jagusztyn z Inicjatywy Lasy i Obywatele. W pierwszej połowie 2022 wyeksportowaliśmy więcej drewna, niż do połowy 2021 r. W sytuacji, gdy toczy się wojna i Białoruś, Ukraina, Rosja ograniczyły eksport, nasze drewno zaczyna wypełniać tę lukę.

Na sprzedaży i eksporcie zarabiają Lasy Państwowe oraz firmy zajmujące się eksportem surowca. Jednak, zdaniem ekonomistów  z Uniwersytetu Warszawskiego,  zajmujących się wyceną usług ekosystemowych, lasy używane intensywnie rekreacyjnie przynoszą trzykrotnie większy zysk, niż wartość pozyskanego z nich drewna. Nie dość, że oczyszczają powietrze z dwutlenku azotu, dwutlenku siarki, pyłu zawieszonego PM2.5, wyłapują dwutlenek węgla, to jeszcze zmniejszają ryzyko powodzi, ograniczając gwałtowny spływ powierzchniowych wód opadowych.

Wartość dodana to czystsze powietrze i nasze zdrowie. Dlatego coraz więcej osób podkreśla, że lasy położone w pobliżu aglomeracji powinny być mniej hodowlano traktowane. Nawet wtedy, gdy rosnące w nich drzewa przekroczą wiek rębny.

Walka o Trójmiejski Park Krajobrazowy

Lasy są wycinane zgodnie z dziesięcioletnim planem, ustalanym osobno dla każdego nadleśnictwa i zaakceptowanym przez ministra ochrony środowiska. Prawodawstwo nie pozwala na interwencję praktyczną w PUL i tylko przed zaakceptowaniem Planu Urządzania Lasu można podejmować starania chroniące drzewa przed wycinką.  Lasy Państwowe są jednak w uprzywilejowanej pozycji. Nie dość, że informacja o konsultacjach nie jest odpowiednio rozpowszechniona, to dodatkowo postulaty mogą, ale nie muszą zostać uwzględnione przez leśników.

W tym kontekście łatwiej zrozumieć uchwałę pomorskiego Sejmiku o ochronie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Aż 90 proc. obszaru parku jest własnością Lasów Państwowych. Szczególnie narażone będą lasy oliwsko-sopockie, najstarsze w Polsce, gdzie średnia wieku drzew przekracza100 lat, a w przypadku buka i sosny120 lat.

Z 294 tys. hektarów powierzchni leśnej, zarządzanej przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Gdańsku w tym roku zostanie wyciętych 5,3 tys. hektarów. Znikną głównie stare, duże drzewa. Wprawdzie na ich miejscu pojawią się sadzonki, ale trzeba będzie czekać z 60 lat, zanim zastąpią wycięty las. Niektórzy nie doczekają.

Radnym zależało, by plan ochrony TPK został przyjęty przed aktualizacją Planu Urządzania Lasu na lata 2025-2034 dla Nadleśnictwa Gdańsk. Uchwała ograniczała wycinanie starszych, cenniejszych drzew na terenie parku, a dziesięcioletni Plan Urządzania Lasu miał uwzględnić te ograniczenia. W listopadzie 2022 r. wojewoda pomorski Dariusz Drelich uchylił uchwałę, zarzucając radnym Sejmiku, że wcześniej nie stworzyli tzw. audytu krajobrazowego. Nie pomogły argumenty, że w wielu województwach w kraju brak audytu nie przeszkodził wojewodom  w przyjęciu planów ochrony.

Przez media przetoczyła się fala polemik i oświadczeń. I choć w publikowanym na naszych stronach wywiadzie wicedyrektor RDLP twierdzi, że Lasy Państwowe nie są w tym sporze stroną, to właśnie rzecznik tej instytucji zastąpił rzecznika wojewody w przedstawieniu argumentów za odrzuceniem uchwały.

Na początku tego roku Grupa Inicjatywna Mieszkańców Trójmiasta złożyła w gabinecie wojewody podpisany do tej pory  przez 5338 osób apel o zaprzestanie blokowania ochrony przyrody w Trójmieście i okolicznych gminach. Do dziś Dariusz Drelich nie odniósł się do pisma mieszkańców.

Sejmik zaskarżył postanowienie wojewody do WSA. Pozostaje pytanie - czy  wyrok zapadnie przed sporządzeniem Planu Urządzania Lasu dla TPK?

Wkraczają samorządowcy

Wpływ na Plan Urządzania Lasu chcą mieć także władze okolicznych miast. Z inicjatywy prezydenta Sopotu, 31 stycznia br.w Nadleśnictwie Gdańsk i RLDP  złożono wnioski i uwagi do projektu PUL na lata 2024-2034. Pismo podpisali prezydenci: Gdańska  Aleksandra Dulkiewicz, Sopotu Jacek Karnowski, Gdyni Wojciech Szczurek, Wejherowa Krzysztof Hildebrandt oraz burmistrz Redy Krzysztof Krzemiński i wójt gminy Wejherowo Krzysztof Kiedrowski.

Samorządowcy piszą, że generalną zasadą powinien być zdecydowany priorytet funkcji przyrodniczej oraz społecznej lasu przy radykalnie ograniczonej funkcji gospodarczej. Pozyskanie drewna powinno być maksymalnie ograniczone i wynikać ma tylko z potrzeb bezpieczeństwa użytkowników lasu. Postulują m.in., by wiek rębności sosny i buka podnieść z 120 lat na 160 lat, dla dębu z 160 lat na 200 lat. Chcą, by we wszystkich  cięciach rębnych pozostawiać fragmenty starego drzewostanu oraz wszystkie rodzaje drzew biocenotycznych. Przypominają, że Lasy Państwowe od 1 września 2022 roku wprowadziły w życie nowe pojęcie: lasy o zwiększonej funkcji społecznej. Status ten powinny otrzymać wszystkie lasy TPK, a lasy gdańsko-sopockie muszą zostać zaliczone do tzw. strefy intensywnego oddziaływania społecznego. Postulują, by zostawić historyczną sieć dróg i szlaków spacerowych w Lasach Oliwskich i Sopockich, a w okolicach ścieżek i szlaków turystycznych zaniechać zrywki drewna ciężkim sprzętem. Chcą ponadto zwiększenia powierzchni drzewostanów do odnowienia naturalnego.

Koalicja na rzecz drzew?

Tym tekstem oraz rozmową z wicedyrektorem Pawłem Janushewskim z RDLP w Gdańsku rozpoczynamy cykl artykułów na temat pomorskich lasów.

Czy rzeczywiście mamy do czynienia z rzezią drzew? Czy można zmniejszyć zgodnie z prawem planowaną wycinkę? W których nadleśnictwach odbędą się w najbliższym czasie konsultacje Planów Urządzania Lasów? Jaką szansę na uratowanie choć fragmentu lasu ma zwykły obywatel?

Zapytamy o skutki wycinek. Poszukamy odpowiedzi na pytania o sens ekonomiczny masowego w ostatnich latach cięcia drzew i o szansę na zawiązanie koalicji na ich rzecz ponad podziałami politycznymi.

Prosimy też o pomoc Czytelników. Czy Wam też wycięli las? Albo chcą wyciąć? Jeśli tak, przysyłajcie zdjęcia i lokalizację. Napiszemy o Waszym lesie.

 

***

Po opublikowaniu powyższego artykułu na naszym profilu facebookowym pojawił się komentarz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku, który publikujemy w całości wraz z odpowiedzią autorki.

Stanowisko Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku

Wyrażamy ubolewanie, że akcja „Zostawmy lasy” zaczyna się od wprowadzania czytelników państwa Wydawnictwa w błąd. Drewno w portach nie pochodzi z polskich lasów. Jak wyjaśniał Łukasz Greinke, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, drewno w portach jest tranzytowane przez Polskę i pochodzi z innych krajów, m.in. Skandynawii, Czech i Słowacji.
Równocześnie pragniemy uspokoić czytelników - w tym roku nie zostanie wyciętych 5,3 tys. hektarów lasów. Na powierzchni tej zostaną jedynie przeprowadzone, zgodnie ze sztuką i wiedzą leśną, cięcia rębne w tym rębniami stopniowymi (usuwanie pojedynczych drzew), które nie będą skutkowały trwałym pozbawieniem tego obszaru drzew. Niekiedy, wkrótce po wywiezieniu pozyskanego drewna, ślady po tych zabiegach będą trudne do zauważenia, a korzyści dla dalszego wzrostu i rozwoju pozostawianych drzew - w tym młodego pokolenia lasu - duże.
Warto nadmienić, że mapa cięć, na którą się państwo powołujecie już dawno została zdezawuowana, jako narządzie zwykłej manipulacji.
Wierzymy, że w interesie czytelników do debaty na temat skutków pozyskania drewna i ekonomicznego sensu tych zabiegów zostaną zaproszeni leśnicy oraz przedstawiciele licznego grona przedsiębiorców z szeroko rozumianej branży drzewnej.
Mamy nadzieję, że w przyszłości zapoczątkowana przez Państwa akcja będzie opierała się na rzetelnych informacjach, wiarygodnych ekspertach, a powyższe przykłady emocjonalnych i nieścisłych informacji nie przesądzają o jej intencjach.

Odpowiedź autorki:

Bardzo zależy nam na rzeczowej dyskusji o polskich lasach. Dlatego dziękujemy za komentarz, do którego z uwagą spróbuję się odnieść.
Kwestia eksportu co najmniej 10 proc. polskiego drewna. Według szacunkowych danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska w 2021 r. z Polski wyjechało ponad 6 mln metrów sześciennych drewna za granicę. W tym samym roku pojawił się apel organizacji branży drzewnej, w którym czytamy: "Od roku 2018 wzrost eksportu drewna z Polski skoczył do nigdy wcześniej nienotowanych poziomów. Oznacza to, że polskie drewno jest eksportowane w znacznie większej skali niż podają Lasy Państwowe" . Najbardziej twarde dane podaje GUS . Według Głównego Urzędu Statystycznego eksport polskiego drewna (już w tonach, nie metrach sześciennych) wynosił: w 2019 - 11,1 mln ton, w 2020 - 10,5 mln ton , w 2021 - 10,8 mln ton i do lipca 2022 - 5,9 mln ton. Z tego od ponad 8 do prawie 15 proc. każdego roku trafiało do Chin, czyli tak czy inaczej musiało przejść przez polskie porty.
Przyjmuję argument, że cięcia rębne na 5,3 tys. ha lasów nie oznaczają całkowitej wycinki. Jednak 800 ha zrębów zupełnych, o których mówił wicedyrektor RDLP też robi wrażenie.
Nie zgadzam się za to z tezą, że mapa ze strony Inicjatywy Lasy i Obywatele została zdezawuowana. Przy jej sporządzaniu, jak czytamy na stronie organizacji, skorzystano z Banku Danych o Lasach (udostępnienie z sierpnia 2022, stan danych na dzień 10 sierpnia 2022), Biuletynu Informacji Publicznej oraz zapytań o dostęp do informacji publicznej do Lasów Państwowych. Jak napisaliśmy w tekście, zaznaczenie na czerwono danego obszaru nie oznacza, że będzie wycięty w całości. Po kliknięciu w mapę pojawia się informacja, jaki odsetek drzew zostanie wycięty w tej części lasu. Przy okazji - na mapie nie uwzględnia się tzw. trzebieży, czyli cięć pielęgnacyjnych.
Oczywiście, nikt nie ma takiej wiedzy o planowanych w danym roku wycinkach, jak leśnicy. Dlatego, planując kolejne artykuły poświęcone już konkretnym lasom na Pomorzu, liczymy na pomoc Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych oraz poszczególnych Nadleśnictw i udostępnienie pełnej informacji o planowanych rębniach. Skonfrontujemy to z mapą, zwrócimy się o naniesienie poprawek. Dziękujemy też za możliwość skorzystania z pomocy wskazanych przez Lasy Państwowe ekspertów. Na pewno skorzystamy.

Dorota Abramowicz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama