To już nie jest wyłączanie bezpieczników, to jest ignorowanie tych, których nie dało się wyłączyć. Z mojej, sądowej „działki” – w tym roku zapadło kilka ważnych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Orzeczenia te wskazały na nieprawidłowości w obsadzie Trybunału Konstytucyjnego i polskich sądów. A co robi polski rząd? Czy przywraca stan zgodny z prawem? Nie. Polski rząd przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego podważa podstawy demokratycznego państwa, jak prawo do niezależnego sądu. Chaos potęguje się z dnia na dzień. W efekcie takiej polityki kolejne kraje zastanawiają się, czy uznawać polskie orzeczenia. Nielegalna Izba Dyscyplinarna, która powinna zostać zlikwidowana, bez przeszkód zawiesza kolejnych sędziów za wydawane wyroki. Prezes sądu odmawia przywrócenia sędziego do pracy, mimo że zobowiązuje go do tego prawomocna decyzja sądu.
A obywatel? Obywatel nie jest już nawet pewny, czy jego sprawę rozpatruje prawdziwy sąd i czy jeżeli uzyska wyrok, będzie obowiązywał również za granicą.
Czy w takich warunkach można jeszcze mówić o poszanowaniu prawa, skoro nie obowiązuje ono samych rządzących? Czy można mówić o trzeciej władzy, kiedy jej decyzje nie są uznawane przez pozostałe dwie? Czy można wreszcie mówić o ochronie praw i wolności obywatelskich, skoro opiera się ona tylko i wyłącznie na niezłomności sędziego, który daną sprawę dostanie do rozpoznania?
To nie był dobry rok i z niepokojem patrzę w przyszłość, ale wiem jedno. Jesteśmy ludziom potrzebni i dlatego trwamy i będziemy trwać.
Dorota Zabłudowska, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku, X Wydział Karny, wiceprezeska i rzeczniczka prasowy Oddziału w Gdańsku Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
Napisz komentarz
Komentarze