Wszystko zaczęło się w środę około godziny 16., kiedy Straż Graniczna poprosiła policjantów o interwencję w sprawie jachtu żaglowego, który płynął po Zatoce Gdańskiej kursem prowadzącym na wody terytorialne Federacji Rosyjskiej. Sternik jednostki nie odpowiadał na wezwania ze strony pograniczników. Na wodach zatoki znajdował się patrol z Posterunku Policji w Krynicy Morskiej, który natychmiast skierował się w stronę jachtu.
Czas był na interwencję najwyższy, bowiem w chwili dotarcia policjantów do jednostki, znajdowała się ona w odległości zaledwie 7 km od granicy wód terytorialnych Rosji, przy tym dość daleko od brzegu, około 10 km. Co zastali funkcjonariusze na pokładzie?
- W trakcie kontroli okazało się, że z 72-letnim sternikiem łodzi żaglowej kontakt jest utrudniony, ponieważ znajduje się on pod znacznym wpływem alkoholu. Mężczyzna nie był w stanie powiedzieć, jak się nazywa oraz stać o własnych siłach. Tłumaczył, że wypłynął z portu w Gdyni i chciał dopłynąć do Kopenhagi - informuje Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Wynik badania trzeźwości u sternika był jednoznaczny - prawie 2 promile alkoholu w organizmie. W dalszy rejs - obojętnie czy do Kopenhagi, czy w innym kierunku mężczyzna oczywiście nie mógł się udać. Policjanci zadbali, by mężczyzna dotarł swoją jednostką do Portu Nowy Świat przy przekopie mierzei. Na brzegu sternik został zatrzymany i odstawiony do policyjnej celi dla wytrzeźwienia. Kiedy dojdzie do siebie, usłyszy zarzuty.
Prowadzenie jednostki żaglowej w stanie nietrzeźwości to przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze