Młodzieżowy Sejm ma dość ignorowania przez rządzących
Bawcie się dalej i nie zawracajcie nam głowy. Tak Kancelaria Sejmu myśli o Sejmie dla Dzieci i Młodzieży. Ale młodzi mają tego lekceważenia dość. Chcą też zabierać głos, zwłaszcza w sprawach, które są dla nich ważne i na których się znają.
Paweł Mrozek jest jednym z 460 posłów młodzieżowego Sejmu. I jednym z około 150, którzy podpisali się pod listem do Kancelarii Sejmu z pytaniami – dlaczego się ich lekceważy?
– Czy aż tak bardzo boicie się naszego głosu? – pytają młodzi parlamentarzyści w tym liście.
PRZECZYTAJ TEŻ: Senackie weto odrzucone. Sejm przyjął lex Czarnek
Ich gorycz przelała się po ostatniej, 29. Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży, która tradycyjnie zbiera się 1 czerwca.
Po tej sesji nie mogliśmy ukryć oburzenia związanego z organizacją i przebiegiem spotkania. Nie po to podejmujemy uchwałę, żeby ona potem lądowała w koszu. Po co tworzymy uchwałę, jeśli w najmniejszym stopniu nie jest ona respektowana przez kogokolwiek?
Paweł Mrozek / poseł Sejmu Dzieci i Młodzieży
Zdecydowali się więc napisać list do szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej, przedstawiając swoje argumenty. Napisali, że Sejm Dzieci i Młodzieży traktowany jest jako fikcja.
„Organizatorzy traktują to jako zabawę, czyli zwiedzanie gmachu parlamentu i przeżycie dnia jako Poseł czy Posłanka, ale my chcemy działać realnie i naprawdę coś osiągnąć! Uchwały, które podejmujemy, nie mają żadnej wartości, ponieważ zaraz po zakończeniu posiedzenia są podpisywane przez Marszałków i trafiają do kosza... Przykładem tego jest artykuł o organizacji kolejnego posiedzenia, i wiele innych” – czytamy w tym liście.
Młodzi skarżą się w nim także na nieobecność ministra MEiN.
„Uważamy, że zachowanie Ministra Edukacji Narodowej Przemysława Czarnka, który nie pojawił się na naszych obradach, było lekceważące. Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, kiedy minister MEiN unika odpowiedzi na pytania młodzieży. W ostatnich latach zawsze deleguje swoich przedstawicieli z Ministerstwa, ale nigdy nie pojawi się osobiście”.
Sejm Dzieci i Młodzieży
W tym liście informują też, że pytania skierowane do przedstawicieli ministerstwa zawsze są wygodne i wcześniej przygotowane, wraz z gotowymi odpowiedziami... Ponadto, nie każda osoba obecna na sali plenarnej ma możliwość zadania pytania przedstawicielom tegoż ministerstwa.
„Dajcie młodzieży szansę zabrania głosu i przedstawienia pytań!” – upominają się.
PRZECZYTAJ TEŻ: Sejm uczcił 100-lecie Gedanii
Młodzieżowy Sejm ma dość ignorowania przez rządzących. Co na to Kancelaria Sejmu?
Paweł Mrozek tłumaczy, że młodzi posłowie i posłanki są zszokowani tym, że nie mogą dyskutować na tematy, które są dla nich najważniejsze, jak zdrowie psychiczne młodzieży czy obecny system edukacji. Tymczasem nie słucha się tego, co młodzi mają do powiedzenia, chociaż to oni ćwiczą codziennie na własnej skórze te problemy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Sejm zdecydował. Ustawa budżetowa z mniejszą dotacją na naukę języków mniejszości i kaszubskiego
Otrzymali list z Kancelarii Sejmu, który – ich zdaniem – jest tak samo lekceważący, jak lekceważone są ich dotychczasowe działania w SDiM.
Jan Morwiński, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej napisał im m.in., że organizacja obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży częściej niż raz w roku wiązałaby się z koniecznością zwielokrotnienia środków finansowych. Dyrektor ma jednak nadzieję, że uczestnicy tego ostatniego posiedzenia zachowają miłe wspomnienia.
Napisz komentarz
Komentarze