Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dane terytorialsów pojawiły się w Internecie. Trwa dochodzenie

W internecie pojawiły się Dane dotyczące kilkudziesięciu żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z 71. Batalionu Lekkiej Piechoty w Malborku pojawiły się w popularnym komunikatorze internetowym. Oficer prasowy 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej przyznał, że takie informacje nie powinny znaleźć się w sieci. Informacje - według portalu onet.pl - pochodziły z telefonu ratownika medycznego. Żandarmeria Wojskowa prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Dane terytorialsów pojawiły się w Internecie. Trwa dochodzenie

Autor: mat. WOT

Według informacji, jakie podał onet.pl, w tym miesiącu użytkowniczka komunikatora Messenger natrafiła w nim na plik graficzny z listą nazwisk, które okazały się nazwiskami żołnierzy 71. Batalionu Lekkiej Piechoty z Malborka, wchodzącego w skład 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Na liście znajdowało się 70 nazwisk, do tego stopień wojskowy, funkcja wykonywana w jednostce oraz kod specjalności wojskowej. Przeciętnemu czytelnikowi te dane nic nie powiedzą, specjalista może wywnioskować z nich bardzo wiele - od tego czym konkretny żołnierz w jednostce się zajmuje, do struktury danego pododdziału. Wprawdzie chodzi o tzw. terytorialsów, którzy nie wchodzą w skład jednostek liniowych (nazywanych potocznie pierwszorzutowymi) , jednak informacje takie można zaliczyć do "wrażliwych".

Ja ustalili dziennikarze Onet.pl, plik z danymi który pojawił się w komunikatorze Messenger, pochodził z telefonu jednego z żołnierzy 71. Batalionu Lekkiej Piechoty. Aparat miał mu zostać skradziony w grudniu ubiegłego roku. Żołnierz już nie służy w jednostce, odszedł z niej. 

- Takie wiadomości na pewno nie powinny znaleźć się w internecie - potwierdza nam kpt. Tomasz Klucznik, oficer prasowy 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - Żołnierz odpowiedzialny za to zdarzenie już nie służy w naszych szeregach. Na wniosek dowódcy naszej jednostki Żandarmeria Wojskowa wszczęła dochodzenie, które nadal trwa. Jeżeli doszło do popełnienia czynu zabronionego, zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec odpowiedzialnych osób, lecz teraz z oczywistych względów za wcześnie jest o tym mówić. 

 Kpt. Tomasz Klucznik powtórzył w rozmowie z nami informacje przekazane portalowi Onet.pl: - Wobec powzięcia uzasadnionego podejrzenia o popełnieniu czynu zabronionego przez byłego podwładnego powiadomiono (...) przełożonych, Żandarmerię Wojskową i SKW. Ponadto zostaną wysłane oficjalne pisma do obu instytucji. Dodatkowo decyzją Dowódcy 7 PBOT w dniu 18.05.2023 r. zablokowano dostęp do systemów niejawnych żołnierzom Terytorialnej Służby Wojskowej, celem ponownego — dodatkowego przeszkolenia z zakresu ochrony danych osobowych i informacji niejawnych". Jak uzupełnił oficer prasowy 7. PBOT, część żołnierzy już przeszła wspomniane przeszkolenie. Pozostali powinni przejść je w najbliższych dniach.

Z kolei zdaniem płk. Marka Napierały, byłego oficera Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a teraz eksperta fundacji Stratpoints, sprawą powinna zainteresować się SKW. - Służba ta powinna zostać powiadomiona przez dowódcę jednostki, który powinien też złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - powiedział Onetowi. - To świadczy o braku weryfikacji ludzi, których przyjmuje się do wojska, braku właściwego przeszkolenia oraz niewłaściwym działaniu profilaktyki, za którą odpowiada SKW.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama