Właściwie utrudnienia te nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem, bowiem już 22 listopada ub. roku na odcinku 1 kilometra przed Skowronkami oraz na długości 900 m przed Krynicą Morską ruszyło usuwanie starej, kompletnie zniszczonej nawierzchni na jednym z pasów ruchu. Wtedy wystarczało sterowanie światłami, ponieważ jesienią i zimą po Mierzei jeździ niewiele pojazdów, nawet tzw. turystyka przekopowa zamiera.
Co innego w czasie przedłużonego majowego weekendu. Układ komunikacyjny tej części polskiego wybrzeża nie rozpieszcza zmotoryzowanych. Na Mierzeję można dojechać na dwa sposoby: od drogi krajowej nr 7 wzdłuż brzegu Wisły do Mikoszewa, lub przez Nowy Dwór Gdański do Stegny i Sztutowa. Ta druga szosa jest o wiele bardziej popularna wśród kierowców, no i już w Nowym Dworze musieli sprawdzać poziom swojej cierpliwości. W połowie listopada ub. roku ruszyła przebudowa newralgicznego skrzyżowania ulic Jantarowej, Morskiej, Kanałowej, Portowej i Wiejskiej. Jadąc nad morze nie sposób go ominąć. Prace są już na ukończeniu, nowe rondo ma być gotowe w czerwcu, jeszcze przed wakacjami letnimi. W czasie „majówki” trzeba było tam jednak odstać swoje przed światłami.
Znacznie więcej czasu kierujący potrzebowali na pokonanie drogi ze Stegny do Krynicy Morskiej. Do wspomnianych już dwóch odcinków gdzie prace ruszyły jesienią (trzeba przyznać, że idą sprawnie, drogowcy już przenieśli się na drugi pas ruchu) doszedł trzeci, w samym środku Sztutowa. Ominąć DW 501 nie można, innej drogi po prostu nie ma. No i zaczęły się gromy na długie minuty spędzane w kolejce samochodów…
Mieliśmy okazję podróżować po Mierzei w czasie „majówki”. Jedno ważne spostrzeżenie – zatory oczekujących samochodów znacznie szybciej są rozładowywane, kiedy ruchem kierują ludzie, upoważnieni przez wykonawcę prac. Oni widzą, z którego kierunku akurat jedzie więcej aut i mogą dostosować otwarcie drogi do sytuacji. Automatyczna sygnalizacja świetlna tego nie daje, po prostu włącza się w określonych odstępach czasu, choćby nie oczekiwał żaden pojazd.
Wójt Sztutowa Robert Zieliński zapowiedział, że samorządy wspólnie z wykonawcą będą się starały zminimalizować uciążliwości spowodowane remontem, zwłaszcza w sezonie letnim, kiedy na Mierzeję przybywa mnóstwo zmotoryzowanych turystów. Gdzie tylko będzie to możliwe, powstaną lokalne objazdy. Na razie jednak nie było takich możliwości. Zarząd Dróg Wojewódzkich zapowiada kontynuowanie ręcznego sterowania ruchem, które lepiej się sprawdza. Ponadto w dniach tzw. wymiany turnusów drogowcy będą unikać poruszania się ciężkich pojazdów, które dodatkowo blokują ruch.
Latem można wprawdzie skorzystać z dobrej i oznakowanej trasy rowerowej prowadzącej od Mikoszewa do samej Krynicy, lecz i tak najpierw trzeba tu dojechać. Po „majówce” mnóstwo było narzekania na kłopoty z dojazdem, nie brakowało opinii właścicieli hoteli, że poniosą straty z powodu rezygnacji turystów zniechęconych utrudnieniami. Lecz z remontem drogi 501 nie dało się już dłużej czekać, natomiast przekop Mierzei mimo wszystko przyciąga chętnych do obejrzenia jednej z najbardziej głośnych (i kosztownych) inwestycji ostatnich lat.
Napisz komentarz
Komentarze