Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W Choczewie stanie elektrownia atomowa. Mieszkańcy boją się o las

Mówią, że żyją w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Gmina Choczewo to morze, szerokie plaże, wydmy, jeziora obrośnięte lasami. I najbardziej boli ich, że las wraz z budową Elektrowni Atomowej zacznie znikać. Zwłaszcza, że już teraz jest go jakby trochę mniej.
W Choczewie stanie elektrownia atomowa. Mieszkańcy boją się o las

Autor: Robert Rozmus | Zawsze Pomorze

- Przez 35 lat nie wycięto tyle lasu, co w ostatnich 3-2 latach - mówią mieszkańcy Sasina, wczasowej wsi w powiecie wejherowskim. Blisko stąd do i plaży, i do lasu, i do latarni morskiej Stilo. A także do rezerwatu przyrody Choczewskie Cisy, gdzie rosną 150-letnie drzewa. I choć rezerwat jest nadal chroniony, to już reszta drzewostanu podlega tzw. gospodarce leśnej. - To prawdziwa rzeź drzew - dodają.

Droga Sasino-Stilo, teren po lewej stronie. Tam, gdzie jeszcze niedawno rósł gęsty las, rozciąga się wyrąb pokryty gałęziami. Na brzegu wysokie sągi wyciętych drzew, ściółka leśna rozjeżdżona ciężkim sprzętem. Nieco dalej, idąc w kierunki latarni Stilo i jednej z najbardziej uroczych bałtyckich plaż, po drodze mijamy tablice, informujące, że wchodzimy na obszar objęty ochroną Natura 2000. Tu też jeszcze niedawno składowano wycięte drzewa, widać ślady wyrębu. A pomarańczowe kropki na korze pokazują, że ludzie z piłami tu wrócą.

- Jest to bardzo cenny obszar - mówi dr Sławomir Zieliński, inżynier leśnik, entomonolog, który przed trzema laty  prowadził badania w pasie nadmorskim. - Nie mówię tylko o drzewach, ale także o wyjątkowej entomofaunie (owadach) i grzybach.


Na tablicach informacyjnych, ustawionych na trasie przez Nadleśnictwo Choczewo, toczy się pisemna dyskusja z leśnikami. Pod informacją o różnicy między zrębami a rębniami ktoś napisał "Rabunkowa gospodarka leśna!" Na kolejnej tablicy, z której można się dowiedzieć "Jak czytać numer drewna" anonimowy adwersarz dopisał "Dla was las to zbiór desek"!

- Najbardziej dziwią wycinki na obszarze Natura 2000 -  uważa Danuta Jędrusik z Sasina. - Zresztą, kiedy w 2004 roku powstała Natura 2000, mówiono, że obszar ochronny obejmuje także Sasino. Potem jakoś Natura 2000 zniknęła z okolic naszej wsi. Dziś zaczyna na Wydmie Lubiatowskiej, a kończy na rogatkach Stilo.

Pechowa kumulacja?

Zgodnie z definicją obszar Natura 2000 obejmuje  tereny o największym znaczeniu dla zachowania zagrożonych lub bardzo rzadkich gatunków roślin i zwierząt czy siedlisk przyrodniczych mających znaczenie dla ochrony wartości przyrodniczych całej Europy. Czy więc można tam wycinać drzewa? - pytam w Nadleśnictwie Choczewo.


- Zasady ochrony na terenie obszarów Natura 2000 w żaden sposób nie zabraniają prowadzenia gospodarki leśnej -  wyjaśnia inż. Rafał Skowronek, rzecznik nadleśnictwa. - Możliwa jest pielęgnacja lasu, trzebieże (przerzedzanie lasu), rębnie. Z racji konieczności zachowania charakteru siedlisk przyrodniczych i ochrony roślinności nie prowadzimy cięć zupełnych na dużych powierzchniach. Rębnie prowadzone są w sposób stopniowy, punktowy, tak aby zachowana była ciągłość lasu. W minimalnym stopniu ingerujemy w glebę i roślinność runa. W większości wypadków las odnawiamy naturalnie za pomocą samosiewu. Zgodnie z zapisami planów ochrony obszarów Natura 2000 w miejscach, które się do tego kwalifikują, wprowadzamy gatunki liściaste doprowadzając las do stanu zbliżonego z naturalnym.

 


Rafał Skowronek nie zgadza się także z opinią, jakoby w ostatnich latach w Nadleśnictwie Choczewo, zarządzającym łącznie 17,6 tys. ha lasów,  masowo wycinano drzewa.  - Na przestrzeni ostatnich 12-13 lat ilość pozyskiwanych metrów sześciennych drewna spada z roku na rok. Nie zwiększa się powierzchnia wycinanego lasu - deklaruje. - W dodatku już 10 proc. powierzchni nadleśnictwa zostało wyłączonych z gospodarki leśnej.

Skąd więc tyle pustych miejsc w pobliżu Sasina? Według leśników w tym akurat miejscu skumulowało się parę rzeczy.

Po pierwsze - żywioł. W 2022 roku wiejący przez  2-3 dni huraganowy wiatr wywrócił  na północny zachód od Sasina, po lewej stronie przy drodze do Zielonki kilka hektarów lasu rosnącego na gruntach porolnych.-  Ich kondycja zdrowotna w pierwszym pokoleniu nigdy nie pozwala dotrwać do wieku dojrzałości - tłumaczy Rafał Skowronek. -  Stąd podatność na ponadprzeciętne warunki atmosferyczne.

Usunięcia drzew wymagała także budowa ścieżki rowerowej, prowadzącej na Stilo. Z kolei drzewostan po lewej stronie drogi z Sasina wycięto zgodnie z Planem Urządzania Lasu.  

- Nadleśnictwo może i wycina tylko te fragmenty lasu, które są zatwierdzone i wskazane w PUL - wyjaśnia rzecznik. - Nadleśnictwo nie planuje zwiększać obszarów wycinki. Wykonujemy wszelkie prace związane z pielęgnacją lasu w różnych jego okresach wieku, raz na 10 lat. Jeżeli w 2022 roku wykonano cięcie,  to następne wykonane będzie dopiero około 2032 roku. Na terenach cennych przyrodniczo, w bezpośrednim sąsiedztwie miejscowości i miejscach licznie odwiedzanych przez turystów nie stosujemy zrębów na dużych powierzchniach. Cięcia obejmują małe powierzchnie, a czas odnowienia lasu rozłożony jest na kilkadziesiąt lat.


To dopiero początek

Stoimy na plaży. - Na obecne wycinki nałoży się coś o wiele gorszego  - Wiesław Woźniak przywiózł nas z Sasina specjalnie, by pokazać gdzie powstanie sztandarowa inwestycja energetyczna kraju. - Tam, na prawo od latarni Stilo,  wyrosnąć ma na sto metrów górę Elektrownia Atomowa. Mówi się, że pod samą elektrownię zostanie wyciętych nawet 600 ha lasów.  Do tego dochodzą towarzyszące inwestycje typu droga, kolej, linie przesyłowe.

Zdaniem spotkanej  w Kurowie na proteście przeciwników budowy elektrowni Aleksandry Aleksandrowicz-Łuc z "Bałtyckiego SOS"  powstanie EA oznacza wielką dewastację  najpiękniejszego obszaru  polskiego wybrzeża. - Czekają nas ogromne prace budowlane, wykopy, morza betonu - przestrzega aktywistka.

Budowa trzech bloków elektrowni atomowej w Słajszewie ma rozpocząć się w 2026 roku. Inwestycja zostanie zlokalizowana 300 metrów od plaży. Według zapowiedzi kolejne bloki będą oddawane do użytku w latach 2033-2043.

Wieść o wycinaniu lasów pod budowę budzi emocje. Przy czym dane o powierzchni wycinki - od 300 do nawet 700 hektarów lasów -  nieco różnią się, w zależności od źródła informacji.

Na stronie Spółki Polskie Elektrownie Jądrowe czytamy, że doniesienia o wycince 700 ha lasów pod budowę są nieprawdziwe. - Szacuje się, że w przypadku wyboru lokalizacji „Lubiatowo – Kopalino” łączna utrata powierzchni lasów gminy Choczewo może wynieść ok. 5 proc. całości, czyli 335 ha. Natomiast liczba 700 ha jest liczbą odnoszącą się do całego obszaru realizacji przedsięwzięcia, czyli maksymalnej powierzchni terenu zarezerwowanego na czas budowy - informuje inwestor.


Leśnicy jak lwy?

Rafał Skowronek z ramienia Nadleśnictwa Choczewo uczestniczy w rozmowach związanych z atomową inwestycją. - Walczyliśmy jak  lwy, by utrata powierzchni lasów nie przekroczyła 300 ha, a pozostałe 300 ha - zaplecze budowy - zlokalizowane było poza terenami leśnymi - mówi.- Nie udało się. Ostatecznie obszar 350 ha ma być wyłączony tylko na czas budowy, a potem zalesiony.

Wyłączony, czyli wycięty - odpowiadają mieszkańcy. I mówią, że na efekty zalesiania zaplecza budowy poczekają już następne pokolenia.  Przeciwnicy atomu mają też wątpliwość, czy w kolejnych etapach nie powiększy się obszar wycinek. Na przykład czy  planowana trasa kolejowa, która ma iść wzdłuż brzegu morskiego do elektrowni na pewno ominie lasy wokół jeziora Sarbsko i tamtejszy rezerwat przyrody.

- Udało się za wynegocjować, by trasa kolejowa nie przechodziła przez rezerwat - uspokaja inż. Skowronek.- Na etapie wstępnych uzgodnień podeszliśmy do sprawy bardzo rygorystycznie, prosząc projektantów, by nam tego lasu nie fragmentaryzowali, omijając miejscowości łąkami. Zależało nam, by nie wycinać lasu w okolicach Sasina i rezerwatu. Ten postulat uwzględniono.

Ostatecznie, jak twierdzą leśnicy, uratowano kilkaset hektarów. Dziś wiadomo, że z ponad 17 tys. hektarów, zarządzanych przez Nadleśnictwo Choczewo budowa elektrowni atomowej zabierze mniej, niż ćwierć promila powierzchni leśnej.- Sugerujemy różne rozwiązania - twierdzi rzecznik nadleśnictwa.- Prosimy  inwestorów, by zachowali korytarz ekologiczny, biegnący z zachodu na wschód, nad morzem. Tam po zakończeniu budowy pojawi się nawet kilkaset hektarów nowego lasu, otaczającego elektrownię. Nie poddajemy się bez walki. I choć przepisami zostaliśmy zepchnięci do narożnika, staramy się ugrać coś dla lasu.

I jeszcze plan

Zostaje jeszcze kwestia ugrania czegoś dla lasu przez mieszkańców gminy. W Nadleśnictwie Choczewo rozpoczęto już prace nad Planem Urządzania Lasu na lata 2024-2033. Przed wyznaczeniem miejsc wycinki na najbliższą dekadę, leśnicy muszą zorganizować społeczne konsultacje. Informację o konsultacjach społecznych dotyczących choczewskich lasów już ogłoszono w lokalnych mediach i przekazano do gmin i instytucji.

- Debata ma sens tylko wtedy, gdy mieszkańcy nie przystąpią do konsultacji z pozycji petenta, ale osób, które mają prawo walczyć o zachowanie swojego lasu - mówi dr Sławomir Zieliński. - Bo to jest nasz las.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama