Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Marszałek Mieczysław Struk (PO) rusofilem? Tak twierdzi poseł PiS

Ja tego nie mogę, naprawdę, ze spokojem przyjąć, że marszałek województwa pomorskiego, w momencie, w którym trwa już wojna, giną ludzie, nazywa napastniczą wojnę, wywołaną przez Rosję, realizacją jej polityki zagranicznej – mówił, odnosząc się do uruchomionej w 2013 roku akcji „Pomorskie Russian Friendly”, nazywający marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka (PO) „rusofilem” poseł Kacper Płażyński z Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik marszałka, w odpowiedzi, wręczył parlamentarzyście raport dokumentujący działania na rzecz obywateli Ukrainy. Wskazywał też, że wspomniana akcja była ogólnopolska i odbywała się pod patronatem Polskiej Organizacji Turystycznej.
Jerzy Barzowski i Kacper Płażyński przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku
Poseł Kacper Płażyński przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku podczas lutowej konferencji. Jej finał znajdzie się w sądzie

Autor: Jacek Wierciński | Zawsze Pomorze

Marszałek Mieczysław Struk (PO) rusofilem? Tak twierdzi poseł PiS

– Wojna nie zaczęła się w lutym 2022 roku. Wojna zaczęła się w roku 2014. Była aneksja Krymu, następnie była brutalna napaść na Donbas – wskazał na zwołanej przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku konferencji prasowej pn. „Rusofil Marszałek Struk” poseł Kacper Płażyński z Prawa i Sprawiedliwości, który przekonywał, że wokół marszałka województwa Mieczysława Struka „zaczęło się pojawiać coraz więcej wątpliwości co do jego postawy wobec Rosji”.

Parlamentarzysta tłumaczył, że podejście pomorskiego marszałka do Federacji Rosyjskiej wpisywało się w szerszą politykę rządzącej do 2015 roku w Polsce Platformy Obywatelskiej, która była „polityką nie tyle odwilży, co bardzo mocnego zbliżenia”.

– Jak to mówił Władimir Putin: „nasz człowiek w Warszawie” – nazywając Donalda Tuska. Donald Tusk wypowiadał się, mówiąc, że to Tusk, równie dobrze, mógłby być „naszym człowiekiem w Moskwie” – mówił Kacper Płażyński i pytał: – Jak wytłumaczyć to, że w 2013 roku ruszyła akcja pod patronatem honorowym marszałka Struka „Pomorskie Russian Friendly”? Chodziło o to, żeby zapraszać turystów z obwodu Kaliningradzkiego, żeby, oczywiście, zostawiali tutaj pieniądze. Akcja miała na celu zmobilizowanie jak największej liczby firm w województwie pomorskim do tego, żeby wzięli udział w tym programie, m.in. poprzez wywieszanie rosyjskich flag w swoich lokalach, umieszczanie matrioszek, oczywiście, zapewnianie personelu rosyjskojęzycznego i wielu innych tego typu udogodnień dla Rosjan – wymieniał.

PRZECZYTAJ TEŻ: Radny PiS z Gdyni Marcin Bełbot straci mandat?

Jak zaznaczył, już po wspomnianej agresji rosyjskiej na Ukrainę dyrektor Pomorskiego Regionalnego Ośrodka Turystyki, w którym większość udziałów ma reprezentowany przez marszałka samorząd województwa wraz z gminami Trójmiasta, po fali negatywnych komentarzy ogłosiła, że zawiesza akcję „Pomorskie Russian Friendly”.

– Co zrobił marszałek Struk – honorowy patron tej akcji? Następnego dnia wydał oświadczenie, w którym mówi, że to wycofanie się z tej akcji było przedwczesne – zaznaczył polityk PiS, cytując pismo marszałka:

„Samodzielna decyzja o wydaniu wczorajszego komunikatu przez Pomorską Regionalną Organizację Turystyczną była w naszej ocenie przedwczesna. Negatywna ocena polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy nie może mieć wpływu na budowanie dobrych relacji sąsiedzkich, dotychczasową współpracę samorządową i pomiędzy mieszkańcami sąsiadujących państw i regionów”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Posłowie PiS przeciw ustawie metropolitalnej. Posłanki napisały do nich list

– No jak tak można? Ja tego nie mogę, naprawdę, ze spokojem przyjąć, że marszałek województwa pomorskiego, w momencie, w którym trwa już wojna, giną ludzie, nazywa napastniczą wojnę, wywołaną przez Rosję, realizacją jej polityki zagranicznej i chce kontynuować współpracę kulturalną, turystyczną z Rosjanami, czyli, tak naprawdę, chce zarabiać krwawe ruble na tym nieszczęściu ludzkim i odwracać wzrok od tego, co się dzieje na Ukrainie – dodał.

Powołując się na publikację medialną z września 2014 roku, poseł Kacper Płażyński stwierdził również, że akcja „Pomorskie Russian Friendly” trwała wówczas nadal i za pośrednictwem mediów [zapowiada też formalne wysłanie pytań] pytał:

– Czy akcja „Pomorskie Russian Friendly” dalej trwa? Ile ona kosztowała mieszkańców Pomorza? Czy była wcześniej konsultowana i w jakim zakresie?

PRZECZYTAJ TEŻ: „Swojej kuli nie usłyszysz” – tym powiedzeniem ukraińscy żołnierze pocieszają się, że śmierć jest natychmiastowa. Tymczasem prawda jest zupełnie inna

Jerzy Barzowski, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego, a także przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku stwierdził, że już w 2014 roku, w obliczu rosyjskiego ataku, „współpraca z obwodem Kaliningradzkim miała być kontynuowana, bo to jest bardzo korzystne dla Pomorza”.

– Pan marszałek jako lider PO robi coś strasznego w kontekście współpracy z Niemcami, z Rosją. To wszystko się przejawia jedną wielką polityką antypolską. Donald Tusk, który jest głównym zwolennikiem tej akcji tutaj na Pomorzu i w Polsce, robi wszystko, żeby Polska była jak najmniej suwerenna, żeby Unia Europejska miała jak najwięcej do gadania, i Niemcy. Budowanie mostu między Federacją Rosyjską a Niemcami to jest priorytet polityki PO w Polsce i w województwie. My się temu przeciwstawiamy – przekonywał.

Poseł Kacper Płażyński zapowiedział kolejne konferencje prasowe dotyczące polityki marszałka Mieczysława Struka wobec Federacji Rosyjskiej.

Od lewej: Michał Piotrowski, Jerzy Barzowski i Kacper Płażyński przed Urzędem Marszałkowskim | zdj. Jacek Wierciński
Od lewej: Michał Piotrowski, Jerzy Barzowski i Kacper Płażyński przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku

Marszałek Mieczysław Struk (PO) rusofilem? Określenie „jest mocno przesadzone”

Natomiast bezpośrednio po jego spotkaniu z dziennikarzami głos zabrał rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego i samego marszałka, który nieobecność swojego szefa na spotkaniu z mediami tłumaczył faktem, że w tym samym czasie uczestniczył on w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku w konferencji dotyczącej funduszy unijnych, gdzie wśród zaproszonych gości znalazła się, m.in., Elisa Ferreira, Komisarz ds. Polityki Regionalnej Unii Europejskiej.

– Pan poseł powiedział, że, być może, nie posiada pełnej wiedzy na temat działań pomocowych województwa pomorskiego dotyczących agresji rosyjskiej – zaznaczył, wręczając Kacprowi Płażyńskiemu raport podsumowujący działania na rzecz obywateli Ukrainy w regionie, i wskazał, że Pomorze w 2022 roku jako jedno z pierwszych województw zerwało stosunki z Federacją Rosyjską.

PRZECZYTAJ TEŻ: Karetki i agregaty pojechały do Odessy i Zaporoża. To pomoc z Pomorza dla Ukrainy

– Na Ukrainę jechały z Pomorza nie tylko środki opatrunkowe, nie tylko leki, ale również karetki, agregaty, które tam działają. Przypomnę, że do granicy jechały również pociągi, które tutaj – na Pomorze – przywoziły uchodźców z Ukrainy, którym daliśmy pomoc, dach nad głową, i ta pomoc się nadal toczy, więc określenie marszałka mianem „rusofila” jest mocno przesadzone – powiedział Michał Piotrowski, który wskazał, że komisarz Elisa Ferreira mówiła, m.in., o tym, że Pomorze jest gotowe na przyjęcie pieniędzy w ramach dofinansowań z UE.

– Liczymy, że rząd PiS wreszcie podejmie działania, żeby te środki uruchomić. Czekamy na te środki równie mocno, jak na Ustawę metropolitalną – dodał i zapowiedział, że najszybciej jak się to uda, ustosunkuje się do zarzutów wobec projektu „Pomorskie Russian Friendly”.

Stanowisko rzecznika prasowego marszałka Mieczysława Struka dotyczące projektu „Pomorskie Russian Friendly”

„W odpowiedzi na dzisiejszą konferencję prasową Pana Posła Kacpra Płażyńskiego informuję, że akcja Russian Friendly była akcją ogólnopolską, pod patronatem Polskiej Organizacji Turystycznej – państwowej instytucji utworzonej w celu wzmocnienia promocji Polski w dziedzinie turystyki w kraju i za granicą. Akcja miała stanowić wsparcie dla małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. O szczegółowe założenia, cele i korzyści z tej akcji należy jednak pytać władze POT. Przypomnę, że nadzór nad Polską Organizacją Turystyczną sprawuje minister właściwy do spraw turystyki.

Województwo Pomorskie (działaniami Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej) uczestniczyło w tej akcji w niewielkim wymiarze wiosną w 2014 roku. Działania obejmowały:

  • dedykowaną akcję na Dzień Kobiet,
  • akcję świąteczno-noworoczną,
  • event plenerowy w czasie święta śledzia – wspólnie z Faktorią Rzymską Pruszcz Gdański,
  • wspólne działania marketingowe z CH Riviera.

Warto dodać, że inne regiony Polski – w tym województwo warmińsko-mazurskie – również brały udział w akcji.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pierwszy konwój z pomocą od pomorskich strażaków wyruszył z Tczewa na granicę z Ukrainą

Jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy: Samorząd Województwa Pomorskiego od pierwszych dni wojny zaangażował się w pomoc uchodźcom wojennym przybywającym z atakowanej Ukrainy oraz – 28 lutego 2022 roku, jako jedno z pierwszych województw w Polsce – zerwał wszystkie zawarte porozumienia z partnerami z Federacji Rosyjskiej. W chwili obecnej na terenie Województwa Pomorskiego przebywa ponad 100 tys. uchodźców z Ukrainy. Od początku wybuchu wojny na wsparcie uchodźców przeznaczyliśmy już ok. 30 mln zł.

Cyklicznie, uruchamiamy transporty humanitarne. W ostatnim czasie przekazaliśmy do Odessy, Zaporoża i Chersonia karetki, które będą służyć pomocą poszkodowanym w wyniku działań wojennych, zarówno rannym żołnierzom jak i ludności cywilnej, a także generatory niezbędne dla zabezpieczenia potrzeb podstawowych mieszkańców Ukrainy w okresie zimowym. W szpitalach na Pomorzu wracają do zdrowia obywatele Ukrainy ranni na skutek działań wojennych.

PRZECZYTAJ TEŻ: Orlen przejął Lotos. Połączenie stało się faktem

Odnosząc się do zarzutów Posła Kacpra Płażyńskiego dotyczących współpracy z Rosją, warto przypomnieć, że Polska nadal jest największym w UE odbiorcą rosyjskiej ropy: w styczniu 2023 Polska była największym w Unii Europejskiej importerem ropy naftowej z Rosji, choć premier Morawiecki planował pełną rezygnację z niej do końca 2022 roku.

W ostatnich siedmiu latach kwitła też ekonomiczna współpraca Polski i Rosji, zwłaszcza w zakresie importu surowców energetycznych – o ile w 2015 r. sprowadziliśmy 4 mln rosyjskiego węgla, o tyle w 2012 już 10 mln.

Przypomnijmy też, że PiS popiera i zawierał sojusze ze wszystkimi prorosyjskimi politykami w EU, którzy po wybuchu wojny nie odcięli się od Putina (Węgry – Orban, Francja – Le Pen, Włochy – Meloni, Hiszpania – Abscal).

PRZECZYTAJ TEŻ: Największy błąd całej polskiej transformacji? Krytyczne opinii BCC o przejęciu Lotosu

To rząd PiS sprzedał LOTOS m.in. węgierskiemu koncernowi MOL. W okresie największego napięcia Zachodu z Rosją węgierski minister spraw zagranicznych przyjmował ordery od Władimira Putina.

Wczoraj reżim Łukaszenki skazał polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat łagrów – polskie MSZ nie pojęło żadnych skutecznych działań w tej sprawie”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama