Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Pracownicy Lotosu chcą podwyżek. Trwa referendum strajkowe w rafinerii

Do końca stycznia potrwać ma referendum prowadzone przez związkowców w Rafinerii Gdańsk. Akcja protestacyjna dotyczyć ma sporu o wynagrodzenia, toczącego się już od marca ubiegłego roku. Strona związkowa oczekuje, by wzrost wynagrodzeń obejmował wskaźnik inflacji oraz ustalony w trakcie rozmów z kierownictwem zakładu procent. Z kolei zarząd firmy kwestionuje podstawy protestu, natomiast wprowadzone w roku 2022 zmiany wynagrodzeń wynosiły niemal 8 procent.

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Spór płacowy pomiędzy związkowcami w rafinerii a zarządem firmy nie jest niczym nowym. Już w lutym ubiegłego roku informowaliśmy o akcji protestacyjnej pracowników Lotosu przed siedzibą spółki. Chodziło o niezadowalające pracowników regulacje płacowe, po tym jak wycofano dodatkowe świadczenia, natomiast proponowane podwyżki nie wyrównywały nawet inflacji. 

- Do czasu fuzji, Lotos, tak jak większość spółek skarbu państwa, wypłacał swoim pracownikom podwyżki inflacyjne. Były też premie świąteczne czy dodatek wysługi lat. W sumie przekładało się to wszystko na przyzwoitą pensję, która wynosiła 5000 – 6000 zł netto. Od roku wycofano jednak powyższe świadczenia i pomimo rekordowych wyników, nie wprowadzono nawet podwyżek inflacyjnych. Te zarobki wydają się wysokie, ale dotyczą 30 proc. pracowników. Pracownicy techniczni, czyli duża większość, którzy zostali zatrudnieni w ostatnich pięciu latach zarabiają ok. 3400 zł na rękę – mówił nam wtedy jeden z pracowników. 

Tak w 2022 roku związkowcy protestowali pod gdańską rafinerią Lotosu

Protestujący podkreślali, że pracują w trudnych warunkach, na trzy zmiany, w niedziele i święta. Wymagane są wysokie kwalifikacje, odpowiedzialność pracownika jest bardzo duża, za tym nie idą niestety wynagrodzenia. Po sfinalizowaniu fuzji Lotosu z Orlenem dyskusje nt. płac bynajmniej nie ucichły, mimo że jeszcze przed połączeniem związkowcy ustalili z koncernem ochronne warunki dla pracowników, m.in. gwarancje zatrudnienia na 48 miesięcy, utrzymanie warunków pracy i płacy na 24 miesiące. 

Związkowcy chcą, by wzrost wynagrodzeń obejmował wskaźnik inflacji oraz ustalony w trakcie rozmów z kierownictwem zakładu procent. Z kolei zarząd firmy kwestionuje podstawy protestu, natomiast wprowadzone w roku 2022 zmiany wynagrodzeń wynosiły niemal 8 procent

Czego konkretnie dotyczy teraz spór, który doszedł do etapu referendum strajkowego? Robert Węgrzynowski, przewodniczący zarządu Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Grupy Lotos (to jedna z trzech organizacji związkowych w zakładzie) przekazał dla portalu Onet, że spór zbiorowy rozpoczął się w marcu 2022 roku. Wynika z braku porozumienia co do wzrostu wynagrodzeń. W trakcie toczących się wcześniej negocjacji z zarządem związkowcy oczekiwali podwyżki wynagrodzeń od początku 2022 r. w wysokości 10 procent, natomiast kierownictwo zakładu wydało zarządzenie, według którego wynagrodzenia pracowników wzrosły o 5,5 procent. Onet uzupełnia (według informacji rafinerii), że wypłacono jednak w tym czasie pracownikom dodatkowe indywidualne świadczenia, przez co realny poziom podwyżek wynagrodzeń w roku 2022 przekroczył 14 procent. 

Trzy działające w rafinerii organizacje związkowe utworzyły Komitet Protestacyjno-Strajkowy. W referendum pracownicy odpowiadają na pytanie "Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przeprowadzenie w Rafinerii Gdańskiej strajku lub akcji protestacyjnej w związku ze sporem zbiorowym, którego przedmiotem jest wzrost wynagrodzeń zasadniczych za rok 2022?". Głosowanie trwać ma do końca stycznia. Jeśli weźmie w nim udział przynajmniej połowa zatrudnionych, komitet będzie mógł działać według woli większości wyrażonej poprzez głosowanie. Możliwy będzie strajk, lecz też inne formy akcji protestacyjnej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama