Spór płacowy pomiędzy związkowcami w rafinerii a zarządem firmy nie jest niczym nowym. Już w lutym ubiegłego roku informowaliśmy o akcji protestacyjnej pracowników Lotosu przed siedzibą spółki. Chodziło o niezadowalające pracowników regulacje płacowe, po tym jak wycofano dodatkowe świadczenia, natomiast proponowane podwyżki nie wyrównywały nawet inflacji.
- Do czasu fuzji, Lotos, tak jak większość spółek skarbu państwa, wypłacał swoim pracownikom podwyżki inflacyjne. Były też premie świąteczne czy dodatek wysługi lat. W sumie przekładało się to wszystko na przyzwoitą pensję, która wynosiła 5000 – 6000 zł netto. Od roku wycofano jednak powyższe świadczenia i pomimo rekordowych wyników, nie wprowadzono nawet podwyżek inflacyjnych. Te zarobki wydają się wysokie, ale dotyczą 30 proc. pracowników. Pracownicy techniczni, czyli duża większość, którzy zostali zatrudnieni w ostatnich pięciu latach zarabiają ok. 3400 zł na rękę – mówił nam wtedy jeden z pracowników.
Protestujący podkreślali, że pracują w trudnych warunkach, na trzy zmiany, w niedziele i święta. Wymagane są wysokie kwalifikacje, odpowiedzialność pracownika jest bardzo duża, za tym nie idą niestety wynagrodzenia. Po sfinalizowaniu fuzji Lotosu z Orlenem dyskusje nt. płac bynajmniej nie ucichły, mimo że jeszcze przed połączeniem związkowcy ustalili z koncernem ochronne warunki dla pracowników, m.in. gwarancje zatrudnienia na 48 miesięcy, utrzymanie warunków pracy i płacy na 24 miesiące.
Związkowcy chcą, by wzrost wynagrodzeń obejmował wskaźnik inflacji oraz ustalony w trakcie rozmów z kierownictwem zakładu procent. Z kolei zarząd firmy kwestionuje podstawy protestu, natomiast wprowadzone w roku 2022 zmiany wynagrodzeń wynosiły niemal 8 procent
Czego konkretnie dotyczy teraz spór, który doszedł do etapu referendum strajkowego? Robert Węgrzynowski, przewodniczący zarządu Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Grupy Lotos (to jedna z trzech organizacji związkowych w zakładzie) przekazał dla portalu Onet, że spór zbiorowy rozpoczął się w marcu 2022 roku. Wynika z braku porozumienia co do wzrostu wynagrodzeń. W trakcie toczących się wcześniej negocjacji z zarządem związkowcy oczekiwali podwyżki wynagrodzeń od początku 2022 r. w wysokości 10 procent, natomiast kierownictwo zakładu wydało zarządzenie, według którego wynagrodzenia pracowników wzrosły o 5,5 procent. Onet uzupełnia (według informacji rafinerii), że wypłacono jednak w tym czasie pracownikom dodatkowe indywidualne świadczenia, przez co realny poziom podwyżek wynagrodzeń w roku 2022 przekroczył 14 procent.
Trzy działające w rafinerii organizacje związkowe utworzyły Komitet Protestacyjno-Strajkowy. W referendum pracownicy odpowiadają na pytanie "Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przeprowadzenie w Rafinerii Gdańskiej strajku lub akcji protestacyjnej w związku ze sporem zbiorowym, którego przedmiotem jest wzrost wynagrodzeń zasadniczych za rok 2022?". Głosowanie trwać ma do końca stycznia. Jeśli weźmie w nim udział przynajmniej połowa zatrudnionych, komitet będzie mógł działać według woli większości wyrażonej poprzez głosowanie. Możliwy będzie strajk, lecz też inne formy akcji protestacyjnej.
Napisz komentarz
Komentarze