Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Gdynia: Wyrok za połamany kręgosłup po pęknięciu liny przy skoku na bungee

Po pęknięciu liny w trakcie skoku na bungee w Parku Europy w Gdyni w wakacje 2019 roku mężczyzna spadł z kilkunastu metrów i doznał licznych złamań kręgosłupa oraz wstrząśnienia mózgu. 57-letni instruktor, nieprawomocnym wyrokiem, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu.
Gdynia: Wyrok za połamany kręgosłup po pęknięciu liny przy skoku na bungee
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Do głośnego wypadku doszło 21 lipca 2019 roku w Parku Europy w Gdyni. Podczas skoku na bungee lina, na skutek pęknięcia została zerwana, a 39-latek spadł z wysokości kilkunastu metrów na skokochron. W wyniku upadku doznał wielomiejscowego urazu, w tym licznych złamań kręgosłupa oraz wstrząśnienia mózgu. Uraz ten – jak ocenili śledczy – narażał pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodował długotrwałą chorobę.

– Na podstawie zebranego materiału dowodowego, w tym uzyskanych opinii ustalono, że w trakcie skoku doszło do uszkodzenia – pęknięcia liny. Część nici liny oplatających kauszę [metalowa kształtka – dop.red.] wysunęła się, co spowodowało przeciążenie i przerwanie pozostałych. Jak wskazali biegli, ustalony mechanizm uszkodzenia został zapoczątkowany już podczas skoków poprzedzających wypadek. Lina nie posiadała certyfikatu. Miała za mały współczynnik bezpieczeństwa. Sposób jej mocowania do kauszy był niewystarczająco mocny. Przerwanie liny wystąpiło w miejscu zasłoniętym przez rękaw ochronny – wymieniała ustalone okoliczności zdarzenia prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zobacz: Śledczy skrupulatnie przeszukują teren wokół Zatoki Sztuki. Szukają Iwony Wieczorek

Jeszcze w toku trwającego kilkanaście miesięcy śledztwa, biegli eksperci wskazali, że każda zmiana typu pęknięcia byłaby dostrzeżona w przypadku kontroli liny przed każdym skokiem, jednak takich kontroli nie stwierdzono. Zgodnie z ustaleniami oskarżenia, błąd organizatora skoków polegał również na braku zastosowania dodatkowego zabezpieczenia skaczącego. Zaś osobą wskazaną jako odpowiedzialna za organizację skoków na podstawie umowy zlecenia z firmą zajmującą się tą działalnością, był 57-letni obecnie instruktor.

– Mężczyzna był odpowiedzialny za sprzęt, organizację oraz za bezpieczeństwo użytkowników – słyszymy.

Ostatecznie, 57-latka oskarżono o nieumyślne narażenie ośmiu innych osób, które wykonały skok na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Po trwającym ponad dwa lata procesie, z końcem 2022 roku Sąd Rejonowy w Gdyni, zdecydował się wyeliminować przesłanki dotyczące narażenia innych osób, a także ocenił, że nie można stwierdzić, że wykorzystana lina nie posiadała niezbędnego certyfikatu oraz że oskarżony nie zastosował dodatkowych zabezpieczeń liny. Pomimo to uznał winę 57-latka, którego za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skazał na 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby wynoszący 3 lata. Zobowiązał skazanego również do informowania o przebiegu próby oraz obciążył go kosztami postępowania i zastępstwa procesowego pokrzywdzonego. Odstąpił natomiast od zasądzenia zadośćuczynienia, bowiem równolegle toczy się proces cywilny w tej kwestii. Orzeczenie gdyńskiego sądu nie jest prawomocne, a ewentualne apelacje rozpatrywał będzie Sąd Okręgowy w Gdańsku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama