Był urzędnikiem niekonwencjonalnym. Do dziś wielu wspomina, jak przed Świętami Wielkanocnymi wyszedł na ulicę Świętojańską z koszem wypełnionym słodkimi prezentami i rozdawał przechodniom „jajeczko od zająca”. Potrafił godzinami opowiadać o swojej pasji kolekcjonerskiej. Kiedyś zobaczył sędziwego mieszkańca Wielkiego Kacka, który przyciągnął na swoją posesję poniemieckie działko, wykopane na Piaskowej Górze. Senior, narzekając na niską emeryturę, oznajmił, że o działku wiedział od czasów wojny, ale teraz przyszła pora, by je wyciągnąć z ziemi i sprzedać na skupie złomu. Jurek oczywiście działko odkupił. Był kolekcjonerem, który o historii Kaszub i Kociewia wiedział więcej niż wielu historyków. Potrafił zaskakiwać anegdotami i opowieściami.
Z gdyńskim samorządem był związany od 1991 roku. Najpierw jako naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej, a od 1995 roku Sekretarz Urzędu Miasta.
– Urząd musi być przyjazny dla mieszkańca – tłumaczył mi przed laty. – Żadnych zamkniętych drzwi, ludzie muszą przez szklane szyby widzieć urzędnika.
Marzył, by Gdynia była miastem w kwiatach. Nadzorując działania Ogrodnika Miejskiego, sprawił, że stała się ona zielonym miastem. Kochał zwierzęta, osobiście starał się, by strażnicy miejscy interweniowali w przypadku ich dręczenia, sam jeździł na wiele tego typu akcji.
Pasją Jerzego Zająca były historia i etnografia. W 2006 r. wydał z Edwardem Zimmermannem album „Tabaka na Kaszubach i Kociewiu”.
No i przez 13 lat, od 2000 roku, stał na czele Rugby Club Arka Gdynia.
Zmarł w czwartek, 16 grudnia 2021 roku.
Urząd Miasta Gdyni informuje, że w InfoBoksie przy ul. Świętojańskiej 30 zostanie wystawiona księga kondolencyjna.
Napisz komentarz
Komentarze