Sprawa obrotu działkami, które Gdańsk przekazał archidiecezji gdańskiej za 2 proc. wartości, wraca za sprawą reportażu „Proboszcz i jego miliony”, pokazanego w TVN24. Jego bohaterem jest ks. Eugeniusz S., proboszcz parafii pw. Św. Teresy Benedykty od Krzyża na gdańskim Ujeścisku. W materiale przypomniano m.in. sprawę działki o pow. 1,6 hektara, którą w 2003 r. miasto przekazało parafii za 34,4 tys. zł, czyli za 2 proc. wartości. Teren według ceny rynkowej wart był wówczas ok. 1,7 mln. zł. Transakcję przeprowadzono zgodnie z prawem - ustawa o gospodarce nieruchomościami umożliwia gminom sprzedaż gruntu za 2 proc. wartości, jeśli będzie na nim prowadzona działalność charytatywna, kulturalna, lecznicza lub sakralna. Na działce miał powstać nie tylko kościół, ale też żłobek czy dom parafialny.
"Sprzedał działkę i jeździ luksusowym autem"
Tymczasem część działki proboszcz S. sprzedał pod budowę marketu. Według dokumentów sprzedaż połowy działki przyniosła ok. 2 mln zł. Po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne, miasto zażądało zwrotu bonifikaty – wartość 1/4 działki, czyli 400 tys. zł.
- Ten przykład pokazuje, jak pilne jest zajęcie się sprawą sprzedaży działek kościołom – mówi nam posłanka Lewicy Beata Maciejewska. - Mamy księdza przedsiębiorcę, który dostał działkę z olbrzymią bonifikatą, sprzedał ją i jeździ luksusowym autem. Tak nie może być.
Ksiądz Eugeniusz S. w material "Superwizjera TVN"
Lewica we wrześniu tego roku złożyła do Sejmu projekt zmiany ustawy o gospodarce nieruchomościami.
- Chodzi o zmianę prawa w zakresie przyznawania Kościołowi różnego rodzaju gruntów i bonifikat na nie – wyjaśnia Beata Maciejewska i przypomina, że zajęła się problemem przekazywania przez samorządy ziemi za ułamek wartości po informacji o działce, którą Gdańsk przekazał kurii za 1 proc. wartości. - Mamy przykład Głódzia, który przez 10 lat pasł daniele na zakupionym z 99 proc. bonifikatą gruncie, który miał być przeznaczony do celów sakralnych. A pod koniec tego okresu, gdy zażądałam kontroli tego terenu, postawiono tam krzyże i rzeźby, by pokazać, że grunt był wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem. Ta inscenizacja wystarczyła, żeby miasto nie zażądało zwrotu ponad 400 tys. złotych bonifikaty albo nieruchomości.
Projekt ustawy utknął w sejmowej "zamrażarce"
Lewica we wrześniu skierowała do Sejmu projekt zmian w ustawie o obrocie nieruchomościami, reformujący proces przyznawania bonifikat. Określa on m.in. precyzyjnie, co oznacza prowadzenie działalności sakralnej i sposoby kontroli wykorzystywania przekazanego z bonifikatą gruntu oraz konsekwencje złamania umowy. Projekt ustawy – jak mówi posłanka – utknął jednak w sejmowej „zamrażarce”. Stąd pomysł, by wcześniej niż uda się zając ustawą, ewentualną zmianą przepisów zainteresować samorządy.
W czwartek - na sesji gdańskiej Rady Miasta - Beata Maciejewska zamierza przedstawić radnym projekt uchwały, dotyczącej obrotu nieruchomościami, bazujący na zapisach w projekcie ustawy. - W projekcie, którym chcę zainteresować gdańskich radnych, jest np. zapis o tym, że bonifikata dla kościoła na działki pod cele sakralne nie może być większa niż 60 proc. wartości terenu, a sposób wykorzystywania terenu będzie kontrolowany w okresiwe od 3 do 5 lat od daty zbycia nieruchomości. Samorząd miałby też obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych przed podjęciem decyzji.
Napisz komentarz
Komentarze