Na czwartkowej (27.10.) sesji Rady Miasta, radni przyjęli uchwalę w sprawie dotacji celowej na prace restauratorskie i roboty budowane przy zabytkowej wilii przy ul. Orzeszkowej 2 w Gdańsku, związanej m.in. z Polonią Wolnego Miasta Gdańsk. Pieniądze mają trafić na odbudowę zawalonej w październiku 2021 r. części ściany frontowej. W uzasadnieniu podkreślono, że wykonanie prac jest niezbędne dla stabilizacji oraz zabezpieczenia budynku, co umożliwi dokończenie innych zadań związanych ze wzmocnieniem konstrukcyjnym oraz budową dachu, a w związku z tym, wykorzystanie funduszy ministerialnych. Dotacja wyniesie 89,75 proc. ze 114 tys. zł nakładów planowanych przez właścicielkę.
- Bez odbudowy części frontowej, trudno będzie dokończyć zakres trwających prac, m.in. odbudowę dachu. Wniosek został złożony w trybie awaryjnym, bez dotrzymania terminów przewidzianych w regulaminie. Wynikało to z faktu, że właścicielka nie dysponowała na czas pozwoleniami na budowę – tłumaczył na sesji Janusz Tarnacki, miejski konserwator zabytków.
Wątpliwości mieli radni PiS. Wskazywali głównie na sumę dotychczas przekazanych dotacji. W 2018 r. właścicielka pozyskała od Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków 68 tys. zł, kolejne 389 tys. zł przekazało w 2019 r. miasto. Przypominano wątpliwe działania zarządcy, które w ub. roku doprowadziły do katastrofy budowlanej, a także wniosek z 2010 r. o wyburzenie willi.
- W 2004 r. miasto sprzedało tę willę za 1 mln zł. W umowie sprzedaży znajduje się następujący zapis: nabywca zobowiązuje się do adaptacji budynku na cele zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego w terminie 3 lat od dzisiaj. Mam w związku z tym pytanie: dlaczego miasto Gdańsk w 2007 r. nie wykonało żadnych ruchów, by wyegzekwować od właścicielki dostosowanie willi do zapisów umowy – pytał radny Przemysław Majewski. Odpowiedź na sesji nie padła.
- Nie miałem z przygotowaniem tej umowy nic wspólnego, dlatego przepraszam, ale nie odpowiem na to pytanie – mówił miejski konserwator zabytków. - Wszystkie dotacje konserwatorskie jakie przyznajemy są na obiekty prywatne. Niestety, nie mamy możliwości prawnych dotowania w tym zakresie obiektów komunalnych. Korzyścią dla miasta jest to, by zabytki były w jak najlepszym stanie. Pierwsza dotacja jaka miała miejsce w 2019 r., przeznaczona została na wykonanie płyty fundamentowej pod całym budynkiem. Gdyby nie to, być może dzisiaj w ogóle nie musielibyśmy prowadzić tej dyskusji, ponieważ budynek zdążyłby się zawalić. To było kluczowe. Od 2020 r. prowadzone są tam prace, które mają na celu wzmocnienie konstrukcji, a bez tego trudno mówić o remontach elewacji, wnętrza czy jakiejkolwiek funkcji.
- Jeżeli zdecydujemy się przekazać te środki i dodatkowo pojawi się dofinansowanie w kwocie 900 tys. zł od ministra kultury, nie tylko miasto Gdańsk oraz pan konserwator będą trzymać rękę na pulsie i pilnować, by wszystkie prace zostały wykonane, pod groźbą zwrotu dotacji, ale wierzę, że tak samo zrobi minister kultury – dodawał radny Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.
Właścicielka nie pojawiła się ani na sesji ani komisjach rady, tłumacząc absencję kwestiami zdrowotnymi. Uchwałę przyjęto przy 20 głosach „za” oraz 8 „przeciw” i 2 "wstrzymujących się".
Napisz komentarz
Komentarze