20 złotych na dzień... na wszystko
- Jak to możliwe, skoro w niedostatku żyje około piętnastu milionów Polaków? - pyta Joanna Sadzik, szefowa Szlachetnej Paczki. - Każdego dnia balansują na granicy (nie) zaspokojenia podstawowych potrzeb. Muszą wybierać: jedzenie czy wycieczka szkolna dla dziecka, zimowe buty czy leki na przeziębienie. Gdy zepsuje im się pralka – nie mają pralki. Nie są w stanie jej od razu wymienić na nową. O „fanaberiach” jak bilet do kina czy wyjście do miasta ze znajomymi nawet nie myślą. Nie stać ich na rozwijanie talentów i nadrabianie braków: na dodatkowy angielski, na korki z chemii, na zakup instrumentu.
Szlachetna Paczka przedstawiła – przed świąteczną akcją pomocy – najnowszy „Raport o biedzie”. Wynika z niego m.in. że wśród tych 15 milionów osób, żyjących w biedzie – 2 miliony doświadczają jej skrajnego oblicza. Wyobraźmy więc sobie, że co 20 osoba spośród nas: - Ma mniej niż 20 złotych dziennie na wynajęcie mieszkania, na żywność, na środki czystości, na buty, na kurtkę – opisuje Joanna Sadzik.
W ostatnim roku liczba Polaków w takiej sytuacji dramatycznie wzrosła – osób, które przestały balansować na granicy minimum socjalnego i spadły z niej w skrajną biedę przybyło prawie 400 tys.
- W 2020 roku zasięg ubóstwa skrajnego zwiększył się z 4,2 do 5,2 procent, a liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie zwiększyła się o około 378 tysięcy - z 1,6 miliona w 2019 do 2,0 miliona w 2020 roku - wynika z raportu "Poverty Watch 2021". Liczba dzieci w skrajnym ubóstwie zwiększyła się o około 98 tysięcy.- Jeszcze przed pandemią, w 2019 roku, aż 39,4 procent Polaków żyło poniżej minimum socjalnego – mówi prof. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący EAPN Polska, które przygotowało ten raport. - A biorąc pod uwagę, że cały rok 2020 rok przyniósł pogorszenie sytuacji na rynku pracy i w wynagrodzeniach, możemy się spodziewać, że i wykluczonych społecznie będzie jeszcze więcej.
Jeden blok, sto mieszkań
Szlachetna Paczka, publikując swój raport, sięgnęła po obrazowe porównanie. Jego autorzy przedstawili statystyki na przykładzie 100-mieszkaniowego bloku.
- Wyobraź sobie, że mieszkamy razem - zachęcają. - My, wszyscy mieszkańcy Polski. Niech to będzie blok. O stu mieszkaniach.
Okaże się wówczas, że ośmiu sąsiadów nie ma wanny ani prysznica. Sześciu kolejnych nie może skorzystać z toalety, bo też jej nie ma. W trzech mieszkaniach brakuje bieżącej wody, tylko dwadzieścia jest podłączonych do sieci ciepłowniczej, w połowie pali się węglem. Lokatorów czterech mieszkań nie stać na jakiekolwiek ogrzewanie
A mieszkańcy tego symbolicznego bloku?
W pięciu lokalach mieszkają osoby, będące w skrajnym ubóstwie – nie wystarcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Co trzeci z sąsiadów nie ma kompletnie żadnych oszczędności. W 22 mieszkaniach mieszkają samotne osoby. W 10 ktoś doświadczył depresji, a w trzech zmaga się z nią w tej chwili. Co najmniej jeden sąsiad zmarł w ubiegłym roku.
Autorzy raportu spojrzeli także na mieszkańców tego symbolicznego bloku pod kątem ich historii.
Głód. Gdy jestem głodna? Po prostu kładę się spać
Pani Katarzyna ma 74 lata i jest sama. Ostatnie lata to wypadek, operacja, rehabilitacja, zawał i śmierć męża. Rano chodzi do pracy - przy zbieraniu puszek oraz butelek. Po południu – do biblioteki, by naładować telefon i chwilę poczytać. Ma 93 zł na życie na miesiąc.
Panu Edwardowi po wykupieniu leków i opłaceniu rachunków na życie zostaje miesięcznie 56 zł. Jak mówi - nie liczył, ile to jest dokładnie na dzień, ale dosyć mało.
Zimno. W nocy jest zimno, ale ja lubię spać w czapce
Według danych Eurostatu aż 15 proc. osób powyżej 65 roku życia mieszka w lokalach nieogrzewanych bądź niedostatecznie ogrzewanych.
Pani Monika nie chodzi do lekarza, chociaż dwa lata temu zdiagnozowano u niej nowotwór. Wstydzi się, bo ma tylko jedne zniszczone spodnie. Nie ma też bieżącej wody, więc trudno jej się umyć. Nie pali w piecu, bo nie ma na to siły. Jest sama, coraz bardziej chora. Marzy o tym, że przenosi się do jakiegoś ciepłego kraju. Nadal jest biedna, ale nie marznie.
Pani Agnieszka i pan Jan są ze sobą już od czterdziestu lat. Oboje przez całe życie pracowali – ona w kinie, on w firmie, która upadła, krótko nim pan Jan zachorował. Choruje na niewydolność serca i zanik mięśni. Utrzymują się z emerytury pani Agnieszki. Oszczędzają na wszystkim, byle tylko było stać ich na węgiel. Wiosną będzie lepiej
Pani Joanna, chora na schizofrenię, przykrywa się stertą koców. Nie gotuje, bo w domu brakuje kuchni. Żywi się, zalewając wodą zupy w proszku.
Samotność. Bo ja lubię pogadać, spotkać się z kimś… Lubiłem
Według prognoz GUS w 2030 r. ponad połowa gospodarstw domowych będzie prowadzona przez osoby powyżej 65. roku życia, w tym niemal co piąte przez osoby 80-letnie i starsze. W większości przypadków będą to samotne kobiety. Przeżywają swoich mężów, by samotnie czekać na śmierć
Dziesięć lat temu pani Danuta zaciągnęła pożyczkę. Kredyt wpędził ją w ruinę. Na bieżące wydatki zostaje jej co miesiąc 120 zł – 4 złote na dzień. Ale najgorsza jest samotność. Przez pandemię pani Danuta prawie z nikim się nie spotyka, rzadko wychodzi z mieszkania. Mówi, że gaśnie.
Pan Wojciech od ośmiu lat niemal nie wychodzi z domu. Nie ma dzieci, żony, rodzeństwa ani przyjaciół. Przeszedł udar, jest sparaliżowany, czuje się niepotrzebny. Zbędny.
Tragedia. Myślałem, że z każdą sytuacją sobie poradzę
Dwa lata temu mama Weroniki zachorowała. Gdy zmarła, ojciec się załamał, zaczął pić na potęgę i wyprzedawać rzeczy. Kiedy Weronika skończyła 18 lat, wyrzucił ją z domu, bo nalegała, że powinien się leczyć. Wynajęła pokój, znalazła pracę i ściągnęła do siebie młodszą siostrę. Obie jeszcze się uczą. Są dumne, że sobie tak dobrze radzą, ale często się również wstydzą, bo nie stać ich na ubrania, również te najpotrzebniejsze, jak ciepłe buty. Po odliczeniu stałych wydatków, na życie zostaje im mniej niż 5 zł na dzień.
Pani Aneta, która kiedyś była pielęgniarką PCK, bierze nieco przeterminowane leki ze spadów, po pożarze domu pomieszkuje u sąsiada na łóżku polowym, a z emerytury (780 zł), po opłaceniu tego, co niezbędne, zostaje jej ok. 4 złote na dzień. Radzi sobie. Marzenia? Łóżko, ciepła kołdra.
To nie jest film
Takich historii wolontariusze Szlachetnej Paczki poznają co roku ok. 20 tysięcy. - Liczby dają do myślenia i są obrazem codzienności wielu milionów Polaków – przekonują autorzy raportu.
Granice skrajnego ubóstwa można przeliczyć na pieniądze. W 2019 r. granica skrajnego ubóstwa wyliczona przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS) wynosiła 614 zł na osobę miesięcznie w jednoosobowym gospodarstwie domowym i 1658 zł miesięcznie w przypadku czteroosobowej rodziny z dwójką dzieci poniżej czternastego roku życia. Życie poniżej tego minimum „stanowi zagrożenie dla psychofizycznego rozwoju człowieka”.
Śródtytuły i opisane historie pochodzą z „Raportu o biedzie 2021”. Szlachetna Paczka to ogólnopolski projekt społeczny organizowany przez Stowarzyszenie Wiosna. Każdego roku w okresie Świąt Bożego Narodzenia wolontariusze przygotowują paczki dla najbardziej potrzebujących rodzin.
Biedny, bo leniwy?
Większość z nas wciąż posługuje się stereotypami dotyczącymi najuboższych - pokazują wyniki raportu Szlachetnej Paczki. Autorzy zapytali Polaków, jak wyobrażają sobie tych, którzy go doświadczają, jaka jest - według nich - skala tego zjawiska i jak powinno się na nie reagować.
Biedny to dla nas najczęściej ktoś głodny, chory i bezdomny. Jak taki się stał? Z powodu choroby (63 proc. wskazań), nadużywania alkoholu (58 proc.), życiowej niezaradności (55 proc.) albo lenistwa (51 proc.). - To dobre powody. Wygodne. Zrzucają bowiem z nas odpowiedzialność i sprowadzają kwestię biedy do konsekwencji indywidualnych błędów, zaniechań, w najlepszym razie winią niefortunne zbiegi okoliczności – czytamy w raporcie. Aż siedmioro na dziesięcioro pytanych uważa, że pomoc to zakres obowiązków państwa, nieco mniej (41 proc.), że organizacji charytatywnych, zaskakujące jest jednak wskazanie kolejne: tylko nieco ponad 33 proc. badanych uważa, że pomoc osobom żyjącym w ubóstwie to przede wszystkim odpowiedzialność bliskich oraz rodziny.
Napisz komentarz
Komentarze