Znasz kogoś, kto żyje w biedzie? Takiej prawdziwej biedzie, gdy zastanawia się, czy kupić dzisiaj chleb, czy wystarczy jeszcze ta jedna kromka z wczoraj. Takiej, w której trzeba postanowić, czy zjeść kolację, czy może zostawić coś na rano? Albo przynajmniej takiej, gdy trzeba się zastanowić, czy kupić masło czy jakiś mix albo trochę lepszą wędlinę. Zapytana o to, co trzecia osoba powie, że nie zna nikogo, kto żyje w biedzie – na jakimkolwiek jej poziomie, że nie ma takich osób wśród rodziny, przyjaciół, ani sąsiadów.